Doradca Czarnka o "zwyrodniałych nauczycielach". Uważa, że protestujący nie są Polakami

Dorada ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka uważa, że młodzież protestująca na ulicach jest pod wpływem "zwyrodniałych nauczycieli". Zdaniem prof. Pawła Skrzydlewskiego protestujący nie są Polakami i powinno się ich surowo karać.

Prof. Paweł Skrzydlewski, filozof z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie jest felietonistą Radia Maryja i doradcą ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. To właśnie on sugerował wprowadzenie "reform szkolnictwa wyższego i perspektyw jego rozwoju", a w swoim felietonie zatytułowanym "Spróbuj myśleć" odniósł się do Strajku Kobiet. Zdaniem Skrzydlewskiego młodzież, która wzięła w nim udział jest pod wpływem "zwyrodniałych nauczycieli", a protestujący nie są Polakami i powinni zostać ukarani.

Doradca Czarnka o "zwyrodniałych nauczycielach"

W swoim nowym dziele prof. Paweł Skrzydlewski stwierdził, że na ulice miast w całym kraju wychodzą ludzie młodzi, nastolatkowie oraz dzieci. Zdaniem doradcy Czarnka kierują nimi podszepty diabła sączone przez media, zwyrodniałych nauczycieli i profesorów.

Patrzą na to wszystko z radością wrogowie Polski, widząc w tym szansę na jej unicestwienie. Bezradne państwo, policja, służby stoją gdzieś z boku. Hierarchowie, poczciwi intelektualiści i ludzie wrażliwi nawołują do dialogu i kompromisu, liczą na spokój i ostudzenie emocji. Nie o emocje i spokój przecież tu chodzi. To sprawa życia lub śmierci. I nie ma kompromisu między życiem i śmiercią, prawdą i kłamstwem, dobrem i złem, Bogiem i diabłem. Ten, kto wierzy w tej sprawie w kompromis, dialog i porozumienie, kto do nich nawołuje, już przegrał, bo musi odrzucić Boga i Jego prawo

- stwierdził.

Prof. Paweł Skrzydlewski dodał, że nie uważa protestujących za Polaków, gdyż tylko mówią po polsku i mieszkają w tym kraju. Jego zdaniem są to ludzie zasługujący na karę.

Co mamy z nimi wspólnego? Nic. Może tylko tyle, że zamieszkujemy jeden kraj i że jeszcze mówimy jednym językiem. Zresztą, protestujący chętnie z tego kraju by wyjechali i nigdy nie zamierzają mu służyć ani dla niego umierać. To wielki dramat. O wiele większy niż zaraza, upadek gospodarczy i cały kryzys państwa i kultury. Trzeba stawiać odważne pytanie: Czy protestujący są Polakami? Nie, bo Polski nie znają i nie chcą znać. Nie kochają jej, a wszystko, co stanowi jej fundament, tj. Bóg, honor i ojczyzna odrzucają w całej rozciągłości, niszczą i wyszydzają

- grzmiał doradca szefa MEN.

 
Zobacz wideo Epidemia przybrała na sile. „Wiążemy to ze szkołami”
Więcej o:
Copyright © Agora SA