Przemysław Czarnek oskarżył ZNP o udział w "wojnie ideologicznej" i narażanie uczniów

Minister edukacji i nauki oskarżył ZNP o narażanie uczniów na "zagrożenie bezpieczeństwa zdrowotnego" i udział w "wojnie ideologicznej". Zdaniem Sławomira Broniarza Przemysław Czarnek "mówi nieprawdę", a sprawa została skierowana do sądu.

Jak podaje "Głos Nauczycielski", Przemysław Czarnek wysłał do redakcji nagranie, w którym komentował bieżącą sytuację w szkołach. Minister nie poruszył jednak tematu problemów nauczycieli z nauczaniem zdalnym, braku sprzętu w szkołach, kiepskiej sieci informatycznej czy dramatycznej sytuacji finansowej gmin, którym brakuje pieniędzy na pensje dla nauczycieli. Skupił się za to na strajku kobiet.

Przemysław Czarnek atakuje ZNP

Docierają do nas sygnały, na szczęście z niewielu miejsc, ale jednak każdy sygnał jest ważny, że niekiedy nauczyciele zachęcają uczniów do udziału w wydarzeniach ulicznych, wprowadzając niepokój, wprowadzając pewien chaos. Ale nade wszystko jest to postawa, którą należy nazwać postawą skrajnie nieodpowiedzialną

- stwierdził.

Minister edukacji i nauki podkreślił, że wszyscy walczą o to, by uczniowie jak najkrócej byli na nauczaniu zdalnym i szybko wrócili do edukacji w trybie stacjonarnym. 

To jest troska nas wszystkich, to jest troska nauczycieli, to jest troska wychowawców, to jest troska rodziców, troska dyrektorów szkół i troska ministerstwa. Jak się okazuje, nie jest to troska ZNP, który zachęca do udziału w tego typu protestach i to w sytuacji bardzo wielkiego zagrożenia pandemią koronawirusa. To jest skrajnie nieodpowiedzialna postawa. W sytuacji, kiedy mamy blisko ponad 16 tys. zachorowań dziennie wychodzenie na tego typu zgromadzenia z wielką ilością osób, albo z dużą ilością osób, jest po prostu zagrożeniem dla bezpieczeństwa zdrowotnego nie tylko samych uczestników tego zgromadzenia, ale również całych rodzin, znajomych, wszystkich, z którymi następnie te osoby będą się spotykały

- mówił.

Przemysław Czarnek zaapelował do nauczycieli, aby powstrzymali tego typu działania, które jego zdaniem "są rzadkimi, ale jednak występującymi w Polsce sytuacjami". Dodał również, że wszelkie konsekwencje postaw niezgodnych z prawem i nieodpowiedzialnych będą wyciągane wobec osób, które narazili młodzież oraz dzieci "nie tylko na wojnę ideologiczną, ale również na niebezpieczeństwo zdrowotne".

Na apel Przemysława Czarnka odpowiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz, który stwierdził, że minister edukacji i nauki nie mówi prawdy.

Nieprawdą jest to, co mówi minister edukacji i nauki w nagraniu, jakoby Związek Nauczycielstwa Polskiego zachęcał uczniów do udziału w trwających protestach. 

- podkreślił.

Sławomir Broniarz zwrócił również uwagę, że w środę 27 października 16 Okręgów ZNP napisało w swoim stanowisku następujący komentarz: "Jako przedstawiciele struktur wojewódzkich związku zawodowego, reprezentującego od ponad 115 lat nauczycieli i pracowników oświaty i nauki, wśród których znaczącą część stanowią kobiety, nie zgadzamy się, by o prawach kobiet decydowano bez nich, poza ich plecami, bez dyskusji i społecznej debaty".

Zaznaczył jednak, że jest to publicznie dostępne oświadczenie, w którym nie pada ani jedno słowo skierowane do uczniów.

Wyrażamy stanowczy sprzeciw przeciwko takim manipulacjom, jak w nagraniu ministra edukacji i nauki. Oczekujemy od ministra przedstawienia dowodów w tej sprawie. Jednoczenie informujemy, że sprawę kierujemy na drogę postępowania sądowego

- powiedział.

Należy zaznaczyć, że to nie pierwszy raz, kiedy Przemysław Czarnek zaatakował ZNP. W środę 28 września oskarżył nauczycieli o spowodowanie szkód w edukacji. Jego zdaniem obecni uczniowie klas maturalnych oraz ósmych zostali poszkodowani przez trwający trzy tygodnie strajk nauczycieli, który przyczynił się do braków w ich wiedzy.

Zobacz wideo Szkoła w czasie pandemii. Czy należy ograniczyć podstawy programowe?
Copyright © Agora SA