Decyzja o otwarciu szkół. "W zasadzie, to nie konsultowano z żadnymi zewnętrznymi ekspertami". Odpowiedź MEN zaskakuje

Pod koniec sierpnia Sieć Obywatelska Watchdog Polska zapytała MEN o to, jak resort podjął decyzję o ponownym otwarciu szkół. W październiku nadeszła zaskakująca odpowiedź. "Okazało się, że w zasadzie, to nie konsultowano tego z żadnymi zewnętrznymi ekspertami".

Sieć Obywatelska Watchdog Polska opublikowała na swoim profilu na Facebooku odpowiedź nadesłaną przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Pod koniec sierpnia zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej o to, jak podejmowało decyzję o otwarciu szkół. Okazało się, że w zasadzie, to nie konsultowano tego z żadnymi zewnętrznymi ekspertami

- podsumowano.

Decyzja MEN o otwarciu szkół

Czynnikiem, który przekonał MEN do powrotu do edukacji w trybie stacjonarnym, była decyzja innych państw. Nie zwrócono się do ekspertów, ale monitorowano, jakie podejście do otwarcia szkół mają inne kraje.

W odpowiedzi od MEN pojawiła się jednak informacja o tym, że analizowano rozwiązania dot. funkcjonowania szkół z różnych krajów. Do porannej kawy dzielimy się, więc z Wami zestawieniem, które dostaliśmy właśnie od Ministerstwa

- brzmi treść postu opublikowanego na Facebooku Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

Ministerstwo Edukacji Narodowej zwracało uwagę na fakt, że nim w Polsce ogłoszono informację o powrocie dzieci do szkół, taką decyzję podjęto już w Belgii, Niemczech, Portugalii i we Włoszech. Resort wymieniał kolejno, jakie środki ostrożności zastosowały wymienione państwa i na tej podstawie opracowywał podejście do edukacji od pierwszego września. Okazało się, że między innymi w Belgii jeden dzień w tygodniu (środę) poświęcono na dezynfekcję pomieszczeń szkolnych z wyłączeniem zajęć lekcyjnych, w Niemczech zabroniono organizacji lekcji śpiewu w pomieszczeniach zamkniętych, a w Portugalii zakazano przynoszenia z domu zabawek. W żadnym z tych państw europejskich nie zamknięto jednak placówek edukacyjnych, co miało decydujący wpływ na postanowienie MEN.

Przypominamy, że w piątek drugiego października Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że w trybie zdalnym lub mieszanym pracuje 574 szkół. To najwyższy wynik od początku września, ale wciąż zaledwie 1,2 proc. placówek musiało odejść od stacjonarnego nauczania.

Nieco inny obraz działania oświaty w okresie epidemii koronawirusa wynika z kontroli poselskiej, przeprowadzonej w resorcie edukacji przez Krystynę Szumilas. Okazało się, że obecnie zajęcia w trybie zdalnym lub hybrydowym prowadzi siedem tysięcy nauczycieli, z czego 2 644 w trybie zdalnym, a 4 222 hybrydowo. W takiej formie zajęć uczestniczy 50 tys. uczniów.

Zobacz wideo Powrót do szkół. „Mam poczucie, że ostatnie miesiące zostały zmarnowane”
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.