Nauczyciel roku ostro o sytuacji w szkołach. "Za tę przeładowaną siatkę godzin ktoś z MEN powinien wylądować w więzieniu"

Plany lekcji w szkołach przeładowane liczbą zajęć. Sytuację komentuje Marcin Zaród - Nauczyciel Roku 2013 . "Za tę przeładowaną siatkę godzin (m.in. w 7 i 8 klasie podstawówki) ktoś z MEN powinien po prostu wylądować w takim zwykłym więzieniu, za zwykłymi kratkami. Nie żaden trybunał stanu. I nie jest dla mnie ważne, czy to będzie ktoś z PO, czy z PiS".

Epidemia koronawirusa przybiera na sile i chociaż obecnie prawie 99 proc. placówek edukacyjnych pracuje w trybie stacjonarnym, pojawiają się spekulacje o ponownym zamknięciu szkół. Uczniowie oraz rodzice zaobserwowali, że niektórzy nauczyciele zapowiadają dużą ilość testów i klasówek, aby przed ewentualnym przejściem na edukację online, zebrać jak najwięcej ocen. Taka postawa nie podoba się Nauczycielowi Roku 2013, który uważa, że uczniowie są przemęczeni.

Nauczyciel roku ostro o sytuacjach w szkołach

Marcin Zaród opublikował na Facebooku post, w którym przyznał, że młodzież i dzieci są przeciążeni ogromem nauki.

Za tę przeładowaną siatkę godzin (m.in. w 7 i 8 klasie podstawówki) ktoś z MEN powinien po prostu wylądować w takim zwykłym więzieniu, za zwykłymi kratkami. Nie żaden trybunał stanu. I nie jest dla mnie ważne, czy to będzie ktoś z PO czy z PiS.

- stwierdził.

Nauczyciel zwrócił uwagę na fakt, że coraz częściej mówi się o konieczności zapewnienia psychologa w każdej szkole, o przepełnieniu szpitali psychiatrycznych i o samobójstwach wśród uczniów. Jego zdaniem to jednak działania dorosłych przyczyniają się do takiego stanu rzeczy.

Najpierw sami jako dorośli im ten pożar rozpalamy takimi durnymi pomysłami w stylu "papier wszystko łyknie" (np. ściśnijmy 3 lata programu gimnazjum do ostatnich dwóch lat podstawówki), a potem próbujemy to gasić na swój, urzędniczy sposób, zamiast sięgnąć do źródła i to przeładowanie po prostu usunąć. Żeby uczeń 8 klasy nie miał 40 godzin tygodniowo w szkole, a potem, po przyjściu do domu po 15.00 nie musiał kolejnych 3 godzin spędzać na zadaniach domowych. I żeby mógł pójść wieczorem na zajęcia sportowe, a nie musiał z nich rezygnować z braku czasu.

- napisał Marcin Zaród.

Pod postem Nauczyciela Roku 2013 bardzo szybko pojawiła się masa komentarzy. Większość zatroskanych rodziców i dziadków zgodziła się z jego opinią i przyznała, że przeraża ich ilość zadań, którymi obarcza się dzieci.

Moja wnuczka jest w siódmej klasie. Zajrzałam do e- dziennika i włos mi się zjeżył. Codziennie klasówki kartkówki i to po kilka dziennie. Skandal
Taka jest prawda. Tak przeładowanego programu nauczania w siódmej klasie to jeszcze nie widziałam. Kartkówki, sprawdziany, prace klasowe i tak jest codziennie. Nauczyciele tak pędzą z programem, bo w każdej chwili mogą zamknąć szkoły. A dzieci ledwo wyrabiają się z lekcjami! Gdzie tu mówić o jakiś dodatkowych zajęciach, a o wolnym czasie to tylko można pomarzyć
Jestem mamą dobrego ucznia, któremu nauka nie sprawia większych problemów, ale niestety, czas, jaki poświęca na odrabianie lekcji to całe popołudnie, a często nawet wieczory do godziny 23
Dzieci popełniają samobójstwa, mają depresję, nie potrafią nawiązać przyjaźni, bo kiedy? Od początku września sprawdziany z poprzedniej klasy, co dwie lekcje kartkówka, a na kolejnych poprawka. Słabszy uczeń nie ma czasu na odpoczynek, zabawę i relaks, bo sprawdzian pogania kartkówkę 

- komentowali zaniepokojeni.

Zobacz wideo Nauczyciel roku 2018: Nie ukryjemy się przed wirusem pod peleryną niewidką
Więcej o:
Copyright © Agora SA