Dzieci nie chcą chodzić na religię. 'Mają dość sprawdzianów ze znajomości Biblii'

Co roku we wrześniu rodzice toczą boje ze szkołami o to, aby religia nie odbywała się w środku zajęć lekcyjnych. Nie każdy chce, aby jego dziecko uczęszczało na katechezę. Okazuje się, że czasem to dzieci przekonują dorosłych do tego, że nie są chętne uczestniczyć w tych zajęciach. - Nie chcą chodzić na religię, ponieważ czują zbyt dużą presję na wiarę i narzucanie, jak powinni żyć - relacjonują rodzice.

Na początku roku szkolnego wielu rodziców zgłaszało zażalenia, związane z organizacją zajęć w szkołach. Sprzeciwiali się temu, aby lekcje religii były organizowane w środku zajęć lekcyjnych (Zobacz: Mama uczennicy o religii w środku zajęć. "Dzieci niewierzące albo innych wyznań są poszkodowane"). Rodzice napisali pod postem na stronie facebookowej portalu edziecko.pl, że dzieci same rezygnują z uczestnictwa w katechezie z różnych powodów.

Uczniowie rezygnują z religii. "Mój syn powiedział, że nie wierzy"

- Mój młodszy syn (pierwszoklasista) już po pierwszych zajęciach marudził, że on na żadną religię nie będzie chodzić. W domu o Bogu chętnie rozmawia, natomiast religia w szkole to ciężki temat. Nie chciałam naciskać, wypisałam go z zajęć - przyznała jedna z mam. 

Moi synowie (11-letni i 13-letni) od tego roku nie uczestniczą w religii. Nie chcą chodzić na lekcje, ponieważ czują zbyt dużą presję na wiarę i to jak powinni żyć. Uczęszczają na etykę 

- czytamy w komentarzach rodziców.

Kartkówki i sprawdziany na religii. Rodzice i uczniowie uważają, że to absurd

Jedna z internautek opisała, że jej córka od zerówki chodzi na religię. Kobietę dziwi to, że dziewczynka ma kartkówki i sprawdziany z tego przedmiotu. - Katecheta jest bardziej wymagający niż inni nauczyciele, co owocuje słabymi ocenami na półrocze czy zakończenie roku szkolnego. Mieć ocenę 4 z religii to wyczyn, a nie powinno tak być. Poza tym dziecko i tak ma wiele nauki, a tu z jeszcze religia - stwierdziła. To nie jedyna mama, która zwróciła na to uwagę. 

Moja córka od tego roku (1 technikum) nie chodzi na religię, bo wcześniej była masakra - sprawdziany i różne testy. Nie tak powinna wyglądać nauka o Bogu. Nic nie powinno być na siłę

- napisała inna mama. - Syn, który obecnie uczęszcza do czwartej klasy, od pierwszej ma sprawdziany z religii po danym dziale; - Sprawdzian, referaty, wypracowania, przekład ksiąg ewangelii to norma w szkole moich dzieci. Dostają przez to jedynki, bo nie chcą się uczyć. Mają wystarczająco dużo testów z innych przedmiotów - czytamy w kolejnych komentarzach. 

"Moje dziecko nie wierzy w to, co opowiada katechetka"

- Moja córka po kilku lekcjach w klasie pierwszej powiedziała, że absolutnie nie ma ochoty brać udziału w lekcjach religii, bo nie wierzy w bajki, które osoby prowadzące te zajęcia jej opowiadają i nie widzi też sensu w powtarzaniu i uczeniu się na pamięć modlitw - napisała internautka. 

Moja córka w pierwszej klasie podziękowała za religię. Pani katechetka groziła dzieciom na lekcji diabłem rodem ze średniowiecza

- opisała jedna z mam. Jak się okazuje, nie tylko ona dostała takie wieści od swojego dziecka. 

Mój syn twierdzi, że katechetka straszy uczniów demonami. Twierdzi, że są one w internecie i niektórych książkach

- wyznała. - Córka w zerówce zniechęciła się do religii, podobno pani mówiła, że to Bóg kieruje pogodą i decyduje o tym, czy pada deszcz itd., a my w domu uczyliśmy ją o tym bardziej od strony naukowej. Córka stwierdziła, że 'pani opowiada głupoty' i ona nie chce tam już chodzić na zajęcia. Uszanowałam jej zdanie i wypisałam z religii - napisała kolejna z mam. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.