Dariusz Piontkowski w pożegnalnym wywiadzie dla Interii przyznał, że nie zdążył dokończyć pewnych reform, ale "ministrem jedynie się bywa" i zdawał sobie z tego sprawę. Stwierdził, że nie ma żalu do Jarosława Kaczyńskiego.
Ta zmiana wynika głównie z połączenia ministerstw. Skoro do MEN dochodzi nauka i szkolnictwo wyższe, to wydaje się oczywiste, że szefem resortu powinien być człowiek z doświadczeniem akademickim i tytułem naukowym
- wytłumaczył Piontkowski.
Nowy minister wydaje się być człowiekiem energicznym, zdecydowanym, logicznie myślącym, więc sądzę, że odnajdzie się na tym stanowisku
- powiedział Piontkowski. Został zapytany o to, czy według niego nominacja prof. Czarnka na ministra edukacji to "kontynuacja jego filozofii pełnienia funkcji ministra edukacji, czy jednak rewolucja". - Zobaczymy. Wydaje mi się racjonalnym politykiem i jak sądzę, będzie podejmował racjonalne decyzje - odparł.
Dariusz Piontkowski ma jednak zastrzeżenia do połączenia ministerstw. - Moim zdaniem łatwiejsze byłoby połączenie edukacji i sportu. Ten układ też ma pewną logikę, bo pozwala w jednym resorcie skupić kształcenie od przedszkola po studia wyższe. Tyle że dziś są to różne przepisy i ustawy, więc zobaczymy, jak będzie to funkcjonowało. Wiemy, że zarówno w środowisku oświatowym, jak i akademickim, były duże opory przed łączeniem tych resortów - stwierdził.
Piontkowski opowiedział o tym, czego w najbliższych latach potrzebuje polska szkoła. - Większej roli wychowania patriotycznego, kontynuacji zmian programowych, w tym utrzymania zwrócenia uwagi na kształtowanie umiejętności logicznego, krytycznego myślenia, a także umiejętności matematycznych i dalszego dostosowania się do zmian technologicznych - wyjaśnił.
Według Piontkowskiego pandemia pokazała, że cyfryzacja jest ważna. Dodał, że jednak nic nie zastąpi utrzymania bezpośredniego kontaktu nauczyciela z uczniem. Przyznał, że wyzwaniem dla szkół jest także zorganizowanie zajęć dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, bo jest ich coraz więcej. - Bardzo ważna jest też kwestia zachęcenia młodych, inteligentnych, zdolnych ludzi do tego, by chcieli zostać nauczycielami - dodał. Polityk ocenił pracę, którą wykonał, będąc szefem MEN.
Zostawiam stabilne i spokojne szkoły, mimo bardzo trudnej sytuacji epidemicznej. Zostawiam atmosferę dialogu, który daje pole do rozmowy na temat przyszłości szkoły
- wytłumaczył. Dodał, że według niego "nadal należy rozmawiać i - ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie - zmieniać polską szkołę". - To bardzo skomplikowany system i jego całkowite rozregulowanie może doprowadzić do sporych kłopotów - ostrzegł.
Starałem się być człowiekiem dialogu i racjonalnie, bez emocji podejmować decyzje, nawet w najtrudniejszych momentach. Doceniałem wiedzę, umiejętności doświadczenie współpracowników i pracowników ministerstwa, ale pamiętałem jednocześnie o specyfice i randze zawodu nauczyciela
- powiedział Piontkowski. Zapewnił, że starał się jak najlepiej pełnić funkcję szefa MEN i chciałby zostać zapamiętany jako "dobry minister i człowiek".
Stanowisko szefa resortu oświaty 5 października przejął Przemysław Czarnek. Ostatnio Sławomir Broniarz, prezes ZNP, opowiedział, jakie oczekiwania mają związkowcy wobec nowego ministra edukacji. Zobacz: Sławomir Broniarz o nowym ministrze. "Dla nas najistotniejsze, co będzie miał do powiedzenia nauczycielom".