Szkoła w pandemii - jak ocenia powrót do placówek Minister Piontkowski? "Nie ziścił się czarny scenariusz"

Szkoły są otwarte od 1 września. Jak ocenia obecną sytuację w placówkach edukacyjnych i czy przewiduje zamknięcie szkół szef MEN Dariusz Piontkowski? - Nie widać na razie, żeby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań - powiedział na antenie Polskiego Radia.

Szkoły pracują normalnie. "Nie ziścił się czarny scenariusz" 

Lekcje zdalne dla uczniów są prowadzone obecnie tylko w szkołach, w których dyrekcja za zgodą sanepidu o tym zadecyduje. W większości placówek odbywają się tradycyjne zajęcia. Według szefa MEN Dariusza Piontkowskiego to świadczy o tym, że czarny scenariusz się nie ziścił. 

Gdyby tak było, to mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych, a tak nie jest

- stwierdził na antenie Polskiego Radia. Jak poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej w poniedziałek (28 września), w trybie mieszanym pracowało 288 placówek oświatowych, a 96 w trybie zdalnym. Pozostałe, czyli 48,1 tys. placówek, działało normalnie.

Czy szkoły zostaną ponownie zamknięte? Piontkowski tego nie przewiduje

Kiedy zamkną szkoły? Zastanawia się wiele osób, jednak MEN na razie nie ma w ogóle tego w planach. Piontkowski stwierdził, że wprowadzono system, który umożliwia reakcję na zagrożenie epidemiczne bez konieczności zamykania wszystkich placówek. - Chyba że będzie jakaś dramatyczna sytuacja epidemiczna - dodał. – Sam fakt, że ktoś choruje w okolicach Warszawy, nie oznacza, że w okolicach Szczecina musimy zamykać szkoły. I tej logiki będziemy się raczej trzymali - stwierdził. 

Szkoły powinny być zamknięte - takiego zdania są niektórzy eksperci. - Jedną z metod, która według naszych obliczeń zadziała, byłoby zamykanie wszystkich szkół w tych powiatach, w których jest ponad 6 przypadków na 10 tys. Obecna metoda jest łagodniejsza, ale być może niewystarczająca - przyznał ostatnio w rozmowie z "DGP" dr Franciszek Rakowski. 

Minister Piontkowski wytłumaczył, skąd decyzja o otwarciu szkół 1 września. Ocenił poziom nauczania zdalnego w czasie lockdownu i przyznał, że "ma pewne mankamenty". Przypomniał, że obecnie "kształcenie na odległość dotyczy tylko krótkiego czasu" i "nie powinno powodować, żeby większa grupa uczniów była wykluczona cyfrowo". Zobacz: Szef MEN lakonicznie o decyzji o powrocie do szkół. "Nauczanie zdalne ma pewne mankamenty"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.