Rok szkolny rozpoczęty, a wielu uczniów i rodziców, którzy zobaczyli plany swoich pociech, są zaskoczeni ogromem zajęć. Jedna z uczennic opublikowała zdjęcie swojego rozkładu lekcji na jednej z grup na Facebooku.
Czy legalne jest dawać tak dużą ilość zajęć jednego dnia lub czy mogę coś z tym zrobić?
– pytała, licząc, że otrzyma jakieś porady.
Internauci nie zazdrościli jej sytuacji, w której w poniedziałek kończy zajęcia o godzinie 19, a następnego dnia musi przygotować się na dwie lekcje chemii z rzędu, geografię, fizykę, historię oraz matematykę. Podobnie jest w środę, gdy planowo zaczyna lekcje o godzinie 8, a kończy dopiero po godzinie 18. Internauci zaczęli wątpić czy uczeń jest w stanie fizycznie skupić się na tylu przedmiotach i jeszcze na bieżąco uczyć do sprawdzianów.
Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że zasady tygodniowego rozkładu zajęć dydaktyczno-wychowawczych są określonej w Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach. Podkreślono w nim, że dyrektor jest zobowiązany do zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu w szkole, jak również podczas zajęć poza obiektami należącymi do szkoły. Plan lekcji powinien również uwzględniających potrzebę równomiernego obciążenia zajęciami w poszczególnych dniach tygodnia.
Należy jednak zaznaczyć, że to właśnie dyrektor jest osobą odpowiedzialną za stworzenie planu i przekazanie go nauczycielom z początkiem roku szkolnego. Dyrektor za prośbą uczniów, nauczycieli lub rodziców może wprowadzić w nim zmiany i uwzględniać konkretne prośby, ale zależy to od jego woli.