Nauczyciel o powrocie do szkoły: Teraz będzie miejscem strachu, do którego każdy ma prawo

Nauczyciel Paweł Lęcki opublikował szczery wpis na Facebooku, w którym przyznał, że szkoła będzie w najbliższym czasie "miejscem strachu". - Boję się niewydolności sanepidu, boję się kwarantanny, boję się procedur bez sensu, a najbardziej boję się tego, że mało kto rozumie, że szkoła jest wyjątkowo specyficzną instytucją - napisał.

Paweł Lęcki we wpisie na Facebooku, zaadresowanym rodzicom i pracownikom szkół skrytykował postawę resortu edukacji i stwierdził, że nie jest on do niczego potrzebny. - Jeśli teraz nie zaufamy sobie nawzajem, to już nigdy więcej nie będzie lepiej w polskiej szkole - przyznał.

Nauczyciel: Boje się bylejakości mojego państwa

Nie miałem wakacji, bo pracowałem nad rekrutacją waszych dzieci do szkoły. Miałem kilka dni wolnego, więc już przestańcie pisać, że nauczyciele to nieroby

- zwrócił się do rodziców Lęcki. - Za kilka godzin moi uczniowie wrócą do szkoły. Mało kto ich pytał o zdanie, bo w naszym kraju generalnie o nic nie pytamy się dzieciaków. Część z nich się boi, część nie ma pojęcia, czego ma się obawiać, a niektórzy mają wszystko gdzieś, bo 'nie ma żadnej pandemii' - napisał nauczyciel. 

Ja nie boję się choroby, nie boję się, że mogę umrzeć. Boję się bylejakości mojego państwa. Niezależnie od tego, czy ktoś wierzy, czy nie wierzy w pandemię, trafi w objęcia państwa. Boję się niewydolności sanepidu, boję się kwarantanny, boję się procedur bez sensu, a najbardziej boję się tego, że mało kto rozumie, że szkoła jest wyjątkowo specyficzną instytucją

- wyjaśnił.

Apel nauczyciela do uczniów: Nie dotykajcie się

Paweł Lęcki skierował także prośbę do swoich podopiecznych. 

Nie dotykajcie się, moi uczniowie szkoły średniej, choć wiem, że w waszym wieku dotyk jest o wiele ważniejszy niż wtedy, gdy jako dorośli nauczyliśmy się, że możemy żyć bez powietrza. Wiem, że w waszym wieku zaczynacie seks

- napisał. Wyjaśnił, że chodzi o dobro starszych nauczycieli. Dodał, że wśród młodzieży nie ma wysokiej śmiertelności, ale starszy pedagog jest narażony na gorszy przebieg COVID-19. - Jeśli nadal będziecie nas nauczycieli traktowali jako wrogów, to nie jest potrzebna kwarantanna i pandemia, żebyśmy się nie mogli porozumieć. Może to jest ten moment, żebyśmy jednak mogli się dogadać? - zwrócił się do rodziców uczniów.

"Szkoła będzie miejscem strachu"

Nauczyciel przyznał, że nie ma pojęcia, co będzie za chwilę. Dodał, że uczniowie też nie wiedzą, jak będą wyglądały najbliższe dni i miesiące. - Byłoby fajnie, gdyby ktoś w końcu zrozumiał, że szkoła nie jest sklepem, plażą, przedsiębiorstwem, które sprzedaje benzynę - kontynuował. 

Szkoła jest relacją między człowiekiem a człowiekiem. A teraz będzie miejscem strachu, do którego każdy ma prawo, ale jednocześnie w tym lęku spróbujemy zrobić wszystko tak, żeby było dobrze

- stwierdził. 

Myśl o powrocie do szkoły u nauczycieli, uczniów i ich rodziców budzi wiele skrajnych emocji - od radości do strachu. Pedagodzy boją się pracy w szkole podczas epidemii COVID-19. Niedawno informowaliśmy o tym, że w tym roku na świadczenie kompensacyjne zdecydowało się aż 13 500 (Nauczyciele "uciekają". Wolą świadczenie niż ryzykować własnym zdrowiem). 

Zobacz wideo W przyłbicy albo maseczce do szkoły? MEN: Zastanawiamy się nad wprowadzeniem nakazu w przestrzeniach wspólnych
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.