W środę 12 sierpnia resort Dariusz Piontkowskiego odpowiedział na najczęściej zadawane mu pytania, związane z funkcjonowaniem szkół w okresie epidemii koronawirusa. Najwięcej kontrowersji wzbudziło to dotyczące testowania nauczycieli i pracowników szkół w sytuacji, gdyby u danego ucznia lub pracownika wykryto koronawirusa.
MEN nie chce testować uczniów i nauczycieli
W przypadku stwierdzenia zakażenia u uczniów lub pracowników szkoły państwowy powiatowy inspektor sanitarny przeprowadza dochodzenie epidemiologiczne, którego celem jest ustalenie kręgu osób narażonych. Wyniki dochodzenia epidemiologicznego decydują o zakresie dalszych działań
– brzmi oficjalna odpowiedź MEN.
Inspekcja może skierować nauczycieli i pracowników oświaty np. na kwarantannę, a nauczyciele zaniepokojeni swoim stanem zdrowia i podejrzewający u siebie koronawirusa będą mogli skorzystać z teleporady.
Trzeba zaznaczyć, że ZNP od początku wybuchu epidemii domaga się darmowego leczenia nauczycieli oraz innych pracowników szkół. Eksperci ostrzegają, że od września to właśnie placówki oświatowe mogą stać się największym ogniskiem zakażeń. Taka sytuacja miała miejsce chociażby w Izraelu, gdzie fala zachorowań rozprzestrzeniła się w obrębie setek szkół w całym kraju, które niezwłocznie zamknięto.
Wśród często zadawanych MEN pytań pojawiły się również te dotyczące wynagrodzeń nauczycieli przebywających na kwarantannie.
Nauczyciel, który został objęty kwarantanną, powinien niezwłocznie poinformować pracodawcę o kwarantannie jako przyczynie swojej nieobecności w pracy
– podkreślono.
Aby nauczyciele znajdujący się na kwarantannie otrzymali pełne wynagrodzenie, będą musieli pracować zdalnie. W innych okolicznościach otrzymają jedynie 80 proc. pensji.
