Od 14 stycznia prowadzony jest protest nauczycieli z całej Polski, w ramach którego przechodzą oni masowo na zwolnienia lekarskie. Protestujący walczą w ten sposób o podwyżki. Związek Nauczycielstwa Polskiego postuluje o tysiąc złotych brutto do każdego etatu, zarówno pedagogicznego, jak i niepedagogicznego. Obecnie sytuacja powoli uspokaja się, przy czym protest wciąż trwa.
W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa, na której Jerzy Sołtysiak, zachodniopomorski wicekurator oświaty, odniósł się do protestu nauczycieli w swoim rejonie i od razu zapowiedział, że zaległości programowe muszą zostać nadrobione.
Według danych zachodniopomorskiego kuratorium oświaty odsetek protestujących nauczycieli w tym regionie był jednym z najwyższych w całej Polsce.
Szczecin był ewenementem w skali kraju
- ocenił Sołtysiak.
To właśnie w Szczecinie największa liczba nauczyciel udała się na L4 w ramach protestu. Z informacji kuratorium wynika, że "belferska grypa" objęła w zeszłym tygodniu prawie 70 procent szczecińskich szkół i przedszkoli.
Jerzy Sołtysiak podczas konferencji zaznaczył, że wszystkie szkoły, które z powodu absencji nauczycieli były zmuszone odwołać lekcje, muszą nadrobić podstawę programową. Dyrektorzy placówek zobowiązani są do 18 lutego na piśmie poinformować kuratorium, w jaki sposób zamierzają to zrobić.
Sytuacja jest nietypowa, pracuję w oświacie ponad 30 lat i nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją. Niewątpliwie jest to problem dla dyrektorów szkół i organów prowadzących. Wyniki szkół w województwie zachodniopomorskim nie należą do najlepszych, stąd sytuacja braku lekcji bardzo nas martwi
- mówił podczas konferencji zachodniopomorski wicekurator oświaty.
Jak szkoły będą nadrabiać zaległości? Kuratorium w tej kwestii pozostawia dyrektorom wolną rękę. Przy czym podkreśla, że nie ma możliwości przedłużenia roku szkolnego, nie przewidziano również zajęć edukacyjnych w weekendy. Prawdopodobne będzie to np. ograniczanie szkolnych wyjazdów.
Być może dyrektor tak zdecyduje, że uczniowie mają zrezygnować z zielonej szkoły albo wycieczki. Może będą to zastępstwa doraźne (...). Nie chcę tu jednak dawać instrukcji nauczycielom. Odrabianie nie będzie proste. Za rozwiązanie odpowiedzialni są dyrektorzy
- podkreślał Jerzy Sołtysiak.
Kuratorium zapowiada również, że w szkołach odbywać się będą kontrole wizytatorów, którzy będą sprawdzać, czy placówki skutecznie wywiązują się z obowiązku nadrobienia zaległości programowych. Jako pierwsze mają być skontrolowane te placówki, w których największa liczba nauczycieli była na zwolnieniu lekarskim.