Na szkolnym korytarzu pojawił się karton z napisem:
Jeśli nie masz ochoty na zjedzenie swojej kanapki, odłóż ją do tego pojemnika, a osoba, która jest głodna i nie ma swojej kanapki, może ją sobie zjeść. Jeśli masz ochotę na którąś z kanapek, nie wstydź się, tylko po prostu ją sobie weź
Akcja szybko zdobyła rozgłos, gdy autorka facebookowego fanpage'a "Ekologika - ekologiczny styl życia" opublikowała zdjęcie tego szczególnego kartonu na swoim profilu. W ciągu sześciu dni post udostępniło u siebie ponad 2300 osób. A komentarze? Bardzo pozytywne:
Cudowna inicjatywa!
Superakcja. Szkoda, że nie było takiego kącika za moich czasów.
Jak się okazało, sama szkoła nie jest do końca świadoma swojej popularności. Gdy zadzwoniłam do poznańskiej podstawówki, w sekretariacie ze zdziwieniem przyjęto informację o sławnym zdjęciu.
Foodsharing zrodził się spontanicznie 4 lata temu w Niemczech. Polega na dzieleniu się jedzeniem poprzez umieszczanie go w miejscu specjalnie na to przygotowanym, takim jak pojemniki, lodówki, półki. Przekazywanie dań i produktów spożywczych odbywa się bez wypełniania dokumentów, bez oczekiwania wzajemności, bez kontrolowania, kto jest bardziej, a kto mniej potrzebujący. Cel jest prosty: zapobieganie marnowaniu żywności.
Do Polski ruch trafił niedawno, jednak pierwsze efekty już widać. W maju tego roku otworzono pierwszy punkt dzielenia się jedzeniem. "Jadłodzielnia", bo tak nazwano polską wersję foodsharingu, działa przy ul. Stawki 5/7 na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Organizatorzy zapowiedzieli jednak, że na tym nie poprzestaną. Chcą, aby w Warszawie pojawiły się lodówki i regały z jedzeniem, którym każdy może się poczęstować.
Do udziału w wymianie jedzenia zachęcamy głównie osoby prywatne. Ratujemy jedzenie tam, gdzie nie może tego zrobić bank żywności. Do banku mogą zwracać się raczej duże sklepy i restauracje. My będziemy dostępni dla każdego, o każdej porze - mówiła w maju jedna z organizatorek akcji dla Gazety Wyborczej.
Jak widać, idea foodsharingu powoli nabiera mocy. Ale czy na dobre zakorzeni się w świadomości Polaków? Czas pokaże. Na razie pozostaje nam kibicować i wspierać każde, nawet najmniejsze inicjatywy, które mają na celu promowanie tego typu dobrych wzorców.