Zdalne nauczanie przekłada się na dezorganizację nie tylko życia dzieci, ale również rodziców, którzy muszą zapewnić im wówczas opiekę. Brak obecności nauczycieli utrudnia wytłumaczenie konkretnych zagadnień i przyswajanie wiedzy, a godziny spędzone przed ekranem monitorów nie wpływają dobrze na zdrowie i dobre samopoczucie uczniów. Chociaż aktualnie nie ma zagrożenia epidemicznego, które skutkowałoby zamknięciem szkół, niektórzy obawiają się, że doprowadzą do tego inne czynniki.
Więcej artykułów o tematyce szkolnej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa "w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość", będzie istniała możliwość powrotu do nauki zdalnej z kilku powodów, które nie mają wyłącznie związku z sytuacją pandemiczną w Polsce. Może ona zostać wprowadzona w poniższych przypadkach:
Niektórzy podejrzewają, że MEiN przygotowuje się w ten sposób na prawdopodobny scenariusz problemów grzewczych.
Do sprawy odniósł się Przemysław Czarnek, który był gościem Bogdana Rymanowskiego w porannym programie "Gość Radia Zet".
Po to przekazujemy również samorządom teraz, na podstawie ustawy uchwalonej na ostatnim posiedzeniu Sejmu 13 mld 700 mln złotych. Na przykład w Kaliszu budżet samorządu zwiększy się o dwadzieścia kilka milionów złotych. To są środki finansowe, które samorządy mogą przeznaczyć również na ogrzewanie szkół
- powiedział.
Zwrócił też uwagę na fakt, że szkoły i placówki oświatowe są objęte przepisami ochronnymi, które wymagają, żeby panowała w nich temperatura nie niższa niż 18 stopni Celsjusza. W sytuacji, gdy temperatura spadnie poniżej tego progu, należałoby zawiesić lekcje. Jeśli z kolei w szkołach będzie mniej niż 15 stopni Celsjusza, trzeba będzie je zamknąć.
Jeśli jakiś prezydent - a słyszałem, że prezydent Poznania ma takie zamiary - chce chłodzić klasy po to, żeby dzieci wygonić do domu, no to współczuję takiego prezydenta
- stwierdził szef resortu.