Nauczanie zdalne. "Nie włączy kamerki, bo ma podbite oko. Nie włączy mikrofonu, bo w domu awantura"

Jak sprawdzać listę obecności podczas lekcji online? Co z uczniami, którzy nie mają komputera lub internetu w domu? Czy mamy im zaznaczać nieobecności? - pytają dziś nauczyciele i próbują zorganizować warsztat pracy zdalnej. Szacuje się, że uczniów bez dostępu do sieci czy komputera może być ok. 16 proc. Są jeszcze inny przyczyny, dla których uczniowie nie logują się na lekcje online.

Rozporządzenie umożliwiające prowadzenie zajęć online i realizowanie podstawy programowej zostało opublikowane na stronie MEN-u 20 marca. Nauczyciele i dyrektorzy szkół na przestawienie się na e-learning mieli kilka dni. W całej Polsce zdalne nauczanie ruszyło tydzień temu. Już wiemy, z relacji pedagogów, że nie wszystkie dzieci uczestniczą w lekcjach online.

"Pojawiła się duża grupa uczniów wykluczonych z edukacji"

"Czy jeśli kilkoro uczniów w klasie nie ma dostępu do sieci, to można prowadzić transmisję online? Co wtedy z zasadą zachowania równości?" – pyta na Facebooku nauczycielka, która od tygodnia stara się ułożyć swoją pracę z uczniami w systemie zdalnym. 

Minister edukacji Dariusz Piontkowski powtarza, że „ponad 92 proc. szkół jest gotowych do nauki zdalnej”. To by oznaczało, że w znakomitej większości dzieci i młodzież w Polsce dysponują nieograniczonym dostępem do internetu i sprzętu.

Związek Nauczycielstwa Polskiego powołuje się na badania wykonane w lipcu 2019 r. na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji. Z badania wynika, że 16 proc. Polaków nie ma dostępu do internetu. Te dane pokrywają się z tym, co w swoim raporcie podał GUS. Dowiadujemy się z niego, że 84,2 proc. Polaków ma w domu dostęp do sieci. Natomiast odsetek osób regularnie korzystających z internetu wyniósł 74,8 proc. 

"Pojawiła się duża grupa uczniów wykluczonych z edukacji z powodu braku internetu lub sprzętu. Plan minimum, jakiego oczekujemy w trybie pilnym od rządu, powinien polegać na uruchomieniu bezpłatnego internetu dla wszystkich uczniów i uczennic oraz nauczycieli pracujących zdalnie" - apelował prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz w liście do premiera.

Magdalena Kaszulanis, rzecznicza prasowa ZNP pyta, jak w sytuacji, kiedy nie wszystkie dzieci mogą uczyć się online, nauczyciele mają zorganizować i prowadzić zdalne kształcenie?

Przecież to jest nierówny dostęp do edukacji. Nie wszyscy uczniowie i nauczyciele mają też sprzęt potrzebny do zdalnej nauki. Często w rodzinie jeden komputer przypada na pięć osób. Wyposażenie uczniów i nauczycieli w odpowiedni sprzęt to kolejny punkt, o który powinien zadbać rząd, oprócz zapewnienia każdemu uczniowi i nauczycielowi dostępu do bezpłatnego szybkiego internetu

- mówi nam rzeczniczka prasowa Związku.  

Szkoła Podstawowa numer 1 imienia Gustawa Morcinka w Warszawie. Lekcje przeniosły się z budynków szkolnych do domów uczniówSzkoła Podstawowa numer 1 imienia Gustawa Morcinka w Warszawie. Lekcje przeniosły się z budynków szkolnych do domów uczniów Fot. Jedrzej Nowicki / Agencja Wyborcza.pl

Nie każde dziecko ma swój komputer

Znajoma, mama trojga dzieci w wieku: trzy, sześć, osiem lat opowiadała mi kilka dni temu, że zapewnienie dzieciom nauki zdalnej okazało się dla niej problemem.

 - Nie mamy w domu czterech komputerów. Chcieliśmy pożyczyć sprzęt dla córek od rodziny, ale nie ma takiej opcji, każdy potrzebuje teraz pracować online. Radzimy sobie jak umiemy, dzieciom dajemy do nauki nasze telefony - opowiada.  

Nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej w Warszawie opowiedziała mi, że w klasie piątej, w której uczy jest jedna uczennica, która nie ma w domu możliwości nauki online. Nie bierze udziału w lekcjach zdalnych. Dziewczynka mieszka tylko z mamą.

- Nie zapominam o tej dziewczynce. Kontaktuję się z nią przez telefon jej mamy, mówię o tym, co robiliśmy na lekcji, pytam, jak się czuje, proszę, aby postarała się odrobić prace domowe. Nie chcę, aby czuła się wykluczona. Utrzymuję z nią regularny kontakt telefoniczny - opowiada nam nauczycielka.

"Kłopot mają klasy siódme, żeby wstać na zajęcia o 9.30"

Na zamkniętej grupie w serwisie społecznościowym pedagodzy dzielą się swoimi doświadczeniami i pomysłami, jak organizować prace z uczniami online. Poprosiłam ich, aby napisali mi, czy mają problem z tym, że nie wszyscy uczniowie są w stanie zalogować się i pracować z cała klasą i nauczycielem w trybie online. Kilkunastu z nauczycieli odpowiedziało na moją prośbę. Jak to wygląda na ich podwórku?

Jedna z nauczycielek zwróciła uwagę na wykluczenie:

"U nas nie wszystkie dzieci mają dostęp do internetu, więc nie możemy prowadzić lekcji online w czasie rzeczywistym (wykluczenie)."

Inny nauczyciel skarżył się, że czasami to nie brak sieci w domu jest powodem wykluczenia niektórych uczniów:

"Zacząć należy od tego, że nie ma obowiązku posiadania jakiegokolwiek konta w necie. W szkołach są uczniowie i rodzice, którzy uparcie odmawiają założenia konta w e-dzienniku. Szkoła nie posiada jakichkolwiek narzędzi by takiego rodzica "przymusić". Dla tego typu ludzi obecna sytuacja jest bardzo wygodna. Wystarczy powiedzieć - nie mam sieci i spokój, nic nie trzeba robić. Najlepsze jest to, że ma prawo tak powiedzieć. Jeszcze będzie broniony, bo wykluczony".

Według relacji nauczycieli, zdarza się, że rodzice odmawiają nauki online ze względów ideologicznych. Uważają, że praca przed ekranem, w przypadku dzieci, na dłuższą metę jest szkodliwa:

"Uczę 102 uczniów. Pięciu rodziców odmówiło (limit na internet, brak komputera w domu i ideologicznie). Reszta jest. Kłopot mają klasy siódme, żeby wstać na zajęcia o 9.30. Ale komunikują to i wymieniam klasy, każda ma tylko raz tak rano, w inne dni o przyzwoitej 11.00 i później."

Powodem nieobecności uczniów na lekcji online, według relacji jednego z nauczycieli, jest też brak umiejętności rodziców i uczniów w obsłudze nowoczesnych narzędzi:

O jednoczesnej pracy online na videoczacie lub platformie nie ma co marzyć. Najpierw by trzeba wszystkich uczniów i rodziców przeszkolić z pracy z tego typu narzędziami, bo inaczej część będzie wykluczona. Pomijam oczywiście braki sprzętowo-techniczne oraz nieprzygotowanie różnych platform do obecnego obciążenia

Jedna z nauczycielek zwróciła uwagę na to, że rodzice nie pozostają obojętni, starają się działać i pomóc tym uczniom, którzy nie mają w domu sprzętu czy sieci. Napisała:

"To ja napiszę coś pozytywnego. Jest szkoła, w której jeden rodzic wystarał się o darmowy net na czas pandemii dla dzieci. Znalazł fundacje, która wypożyczyła kompy dla dzieci, aby wszyscy uczniowie szkoły mogli realizować naukę online. Szacun dla tego rodzica."

"Brak kontaktu z kolegami z klasy wzmacnia lęk"

Pedagog, dr Marta Majorczyk, nauczycielka akademicka współpracująca z Niepubliczną Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną przy Uniwersytecie SWPS w Poznaniu przypomina, że dla uczniów, którzy z nie mogą uczestniczyć w zajęciach online, to podwójnie trudna sytuacja.

- Brak możliwości kontaktu z rówieśnikami, uczestniczenia w klasowym życiu w sieci, świadomość pojawiających się zaległości w nauce wywołuje stres i niepokój. Dzieci, tak jak dorośli, są zaniepokojone tym co się dzieje w kraju. Martwią się o zdrowie własne, rodziców, dziadków, znajomych. Brak kontaktu z kolegami z klasy może wzmocnić lęk – mówi nam dr Majorczyk.

Pedagog namawia też nas, aby w tej specyficznej i trudnej sytuacji nie zapominać o uczniach, którzy nie mają warunków do tego, aby uczyć się zdalnie. Wymienia kilka ciekawych inicjatyw:  

 - Może warto wypożyczyć komputery szkolne, które stoją w salach komputerowych? Na przykład w Szczecinie ruszyła akcja Technoparku Pomerania pod hasłem "Wypożycz lub przekaż komputer uczniowi", a w Lublinie #Widzialna ręka. Komputer dla ucznia. Pomocy w nauce uczniom mogą udzielać studenci. Tak właśnie się dzieje w Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu.

Majorczyk podaje też alternatywne sposoby kontaktowania się z uczniami, którzy nie maja połączenia z internetem:

- Wiem, że nauczycieli kontaktują się z uczniami za pośrednictwem telefonu, udzielają im pomocy, prowadzą telekonferencję.

Przemysław Fabjański, dyrektor Uniwersyteckiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie na łamach portalu „Głos Nauczycielski” mówił, że żadna platforma edukacyjna nie zastąpi lekcji, ale - według dyrektora - to jest do zrobienia.

"Trzeba pamiętać, że nie tylko uczniowie mogą mieć ograniczony dostęp do komputerów i szybkiego internetu. To dotyczy także nauczycieli. Mam w swoim gronie pedagogicznym małżeństwo z dziećmi, które ma jeden wspólny komputer. W czasach stabilnych nie stanowiło to problemu, obecnie na pewno utrudni pracę. Trzeba się pogodzić z tym, że jakość edukacji w tym okresie może być nieco gorsza, tak jak w innych dziedzinach życia, np. w gospodarce".

Problemem uczniów, którzy nie mają dostępu do sieci czy komputerów jest też zaniepokojony Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. Bodnar uważa, że pozbawienie części uczniów dostępu do edukacji może przyczynić się do powstania zaległości w nauce i pogłębić różnice społeczne. Rzecznik zwraca uwagę na dzieci o szczególnych potrzebach edukacyjnych, np. tych z autyzmem, które mogą mieć trudności z nauką zdalną. 

'Brak możliwości kontaktu z rówieśnikami, uczestniczenia w klasowym życiu w sieci, świadomość pojawiających się zaległości w nauce, wywołuje stres i niepokój. Dzieci, tak jak dorośli, są zaniepokojone tym co się dzieje w kraju''Brak możliwości kontaktu z rówieśnikami, uczestniczenia w klasowym życiu w sieci, świadomość pojawiających się zaległości w nauce, wywołuje stres i niepokój. Dzieci, tak jak dorośli, są zaniepokojone tym co się dzieje w kraju' jb

Minister Edukacji Narodowej, Dariusz Piontkowski przyznał, że rząd będzie starał się znaleźć dodatkowe środki na zakup sprzętu komputerowego dla najbardziej potrzebujących.

- Będziemy chcieli pomóc tam, gdzie są najniższe dochody lub rodzina jest wielodzietna - mówił Piontokowski. Zaapelował też do samorządów, aby w miarę możliwości kupowały potrzebny sprzęt.

"Od tygodnia nie jest w stanie podnieść się z łóżka"

Na Facebooku jest profil, prowadzony przez uczennicę, nazywa się "Posłuchajcie uczniów". Jeden z postów dotyczy edukacji zdalnej i tego, dlaczego nie wszyscy uczniowie logują się na lekcje online. Autorka wpisu zwraca uwagę, że brak internetu czy komputera, to nie jedyne przyczyny nieobecności dzieci na lekcjach online. Zdarza się i tak, że uczeń nie chce się logować, bo "ma podbite oko, nie włączy mikrofonu, bo w domu awantura. Powie, że nie działa". Według autorki postu przemoc domowa, awantury w domu to kolejne przyczyny, dlaczego uczniowie są nieobecni na lekcji online. Autorka wpisu zwraca też uwagę na to, że wielu uczniów cierpi na depresję, która nie pozwala im aktywnie uczestniczyć w klasowym życiu online. 

W swoim nośnym wpisie pisze:

"Od tygodnia nie jest w stanie podnieść się z łóżka. Boi się o najbliższych. Ma komputer, ma internet, ma kochającą rodzinę. Chce się uczyć, brać udział w lekcjach online, wysyłać zadania i normalnie funkcjonować. Ale nie jest w stanie".

Nauczyciele również zwracają uwagę na to, że pomimo tego, że uczniowie mają sieć, mają sprzęt, to nie włączają kamer, ukrywają się. Jedna z nauczycielek napisała mi:

Często nie włączają kamer, to mnie bardzo niepokoi. Teraz widzę domy uczniów, czasem rodzice są obok (klasy młodsze), mówimy sobie dzień dobry. To miłe. Ale jednak mam wrażenie, że kilku uczniów chce się ukryć

Powinno cię również zainteresować:

Nauczycielka o pracy zdalnej: 1/3 uczniów nie ma połączenia z internetem, bo są pod opieką dziadków

Więcej o:
Copyright © Agora SA