Wellman: Czy uderzenie kogoś w twarz albo przyłożenie w pośladek to klaps, czy już bicie?

Dla jednych zakaz dawania dzieciom klapsów to lewicowe fanaberie, dla innych przyzwolenie na klapsy to znak, że można używać w domu przemocy. W centrum dyskusji są dzieci. Już bite czy tylko dyscyplinowane klapsami?

Dr Sylwia Spurek, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, kilka dni temu zwróciła na Twitterze uwagę na badania przeprowadzone przez "Rzeczpospolitą". To ankieta na temat klapsów i bicia dzieci przeprowadzona przez SW Research dla serwisu rp.pl. Wynika z niej, że prawie połowa badanych w ankiecie respondentów akceptuje stosowanie klapsów wobec dzieci. 

Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich skomentowała badanie słowami: "Najsmutniejszy sondaż tego tygodnia - prawie połowa badanych akceptuje bicie dzieci".

Pod postem dr Spurek rozgorzała dyskusja. Zastępczyni RPO zarzucono kłamstwo.

Czemu pani kłamie? Chodziło o klapsa, a nie o bicie

- czytamy w jednym z komentarzy.

Do dyskusji na Twitterze dołączył szef Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak, który zarzucił dr Spurek manipulację. Dla polityka klaps to nie bicie:

Bosak, szef Ruchu Narodowego: Klaps jest delikatną formą przemocy

Bosak na temat klapsów wypowiedział się również w stacji telewizyjnej TVN. Według polityka stawianie znaku równości pomiędzy biciem, a dawaniem klapsów jest elementem ideologii, która ma na celu całkowite wyeliminowanie z wychowania jakiegokolwiek dyscyplinowania dziecka poprzez klapsy, czy poprzez karę fizyczną.

Klaps jest delikatną formą przemocy, która może mieć uzasadnienie wychowawcze

- mówił w programie telewizyjnym kilka dni temu.

Warzecha, prawicowy publicysta: Wychowanie wymaga nierzadko jakichś form przymusu, czasem przemocy

W podobnym tonie wypowiedział się na łamach "TVP Tygodnik" publicysta i dziennikarz Łukasz Warzecha w tekście "Wychowanie dzieci wymaga pewnych form przymusu. A czasem przemocy". Według Warzechy zakaz dawania dzieciom klapsów prowadzi do "całkowitego rozpadu władzy rodzicielskiej". W tekście publicysty czytamy:

Wychowanie polega na tym, żeby wpoić dziecku związane z tymi czynnościami nawyki, a przełamanie naturalnej do nich niechęci wymaga nierzadko właśnie jakichś form przymusu, czasem przemocy

A także:

Tak jak dzieci mają różne charaktery, tak życie przynosi różne sytuacje. Czasem jedyną adekwatną metodą jest krzyk, który przerwie dziecięcą histerię, czasem potrzebny jest do tego klaps. Co nie znaczy, że nie należy dziecku wyjaśnić w dogodniejszym momencie, co się stało

Michalak, rzecznik praw dziecka: Osoba, która bije, szuka usprawiedliwienia dla siebie

Marek Michalak, rzecznik praw dziecka od lat przypomina, że kary cielesne nie powinny mieć miejsca w procesie wychowawczym. W liście do naszej redakcji: "Jestem ojcem, nigdy nie dałem 'klapsa'. Bicie zawsze uczy złych rzeczy" rzecznik jasno podkreślił, że każda przemoc wobec dzieci jest złem moralnym, każda jest szkodliwa, jeśli nie fizycznie, to na pewno psychologicznie.

Osoba, która bije, szuka usprawiedliwienia dla siebie i uzasadnienia bicia jako elementu wychowania. Ludzie dorośli jakoś muszą sobie poradzić z poczuciem winy. Wymyślają więc pozytywy i dorabiają do tego ideologię „tradycyjnych wartości"
- czytamy w liście rzecznika.

Współczesna psychologia nie zgadza się ze stanowiskiem Krzysztofa Bosaka i Łukasza Warzechy, że klapsy mogą być elementem dyscyplinowania dzieci. Psychologowie nie mają wątpliwości, wiedzą, że klapsy przyczyniają się do wzrostu agresji wśród dzieci.

Sonia Bohosiewicz, aktorka: Musiałam zrobić inwentaryzacje pobitych wspomnień

Do dyskusji dołączyły aktorki, siostry Sonia i Maja Bohosiewicz. Obie są matkami dwójki dzieci i często poruszają problemy macierzyństwa na swoich popularnych kontach na Instagramie.

Sonia swój post zaczyna od słów: To, że bicie jest naganne, już się w naszych głowach ułożyło. Ale klapsy nadal wzbudzają mieszane uczucia.

Aktorka przyznaje się w swoim wpisie, że w dzieciństwie zdarzały się sytuacje, kiedy dostawała klapsy. Czytamy:

Kiedy moje dzieci przyszły na świat, musiałam zrobić inwentaryzacje tych pobitych wspomnień. Drewnianą łyżkę, smycz naszego psa, linijkę przedszkolanki wymierzaną przy reszcie grupy maluchów na goły tyłek, policzkującą rękę księdza w salce katechetycznej. Przyznałam sama przed sobą, że to było złe. To było złe.

Maja Bohosiewicz zauważa natomiast:

Wbrew temu, co twierdzi @krzysztofbosak, narodowiec, to nie są dwie różne rzeczy. Choć można i w te stronę. Są to dwa różne zbiory, ale nachodzą się na siebie. Nie każde bicie jest klapsem, ale każdy klaps JEST BICIEM.

Psycholog: Klaps to rodzaj bezsilności i bezradności rodzica

Badania psychologów z University of Texas i University of Michigan jasno pokazały, że "dydaktyczny" klaps daje efekt odwrotny od zamierzonego - nie wywołuje posłuszeństwa i zgodności, tylko zachowania aspołeczne. Co więcej, częstsze klapsy powodują wzrost agresji u dzieci i częstsze występowanie chorób psychicznych w późniejszym wieku. Naukowcy doszli do takich wniosków na podstawie zestawienia i porównania badań z ponad 50 lat, które objęły w sumie ponad 160 tysięcy dzieci.

Psycholog dziecięca Marta Pałuba, która wraz z Krzysztofem Bosakiem pojawiła się w programie TVN również nie ma wątpliwości, że kary cielesne są oznaką bezsilności, że nie ma z nich żadnej korzyści, a tylko same straty. W programie Pałuba stwierdziła:

Klaps to rodzaj bezsilności i bezradności rodzica. Wymierzając dziecku klapsy dorosły daje znak, że można używać przemocy, że za pomocą siły można załatwiać i rozwiązywać swoje problemy.

W świecie odchodzi się od bicia, prawo zakazuje klapsów. O czym my dyskutujemy?

Czy uderzenie kogoś w twarz albo przyłożenie w pośladek to klaps czy już bicie? 

- pytała Krzysztofa Bosaka prowadząca program Dzień Dobry TVN, dziennikarka Dorota Wellman.

Wiele państw nie chce się zastanawiać, gdzie jest ta granica i całkowicie zakazuje przemocy wobec dzieci.

W Polsce stosowanie przemocy wobec dziecka (klapsy uznano u nas za przemoc) jest od 2010 roku prawnie zakazane. Od kilku lat obowiązuje u nas całkowity zakaz bicia dzieci. A mimo to według badań przygotowanych dla Rzecznika Praw Dziecka klapsy wciąż akceptuje większość Polaków. Ponad połowa z nas (61 proc.) nie widzi w biciu dzieci w pupę z otwartej dłoni nic złego, ponad jedna trzecia (38 proc.) akceptuje tzw. lanie, a niemal jedna trzecia (29 proc.) uznaje bicie za skuteczną metodę wychowawczą.

Większość polskich rodziców przyznaje, że zdarzyło im się stosować klapsy (64 proc.). Z badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka wynika też, że co czwarty Polak nie wie, że w Polsce obowiązuje zakaz bicia dzieci.

Czy uważasz, że klapsy są nieszkodliwe? Czy dostawałeś w dzieciństwie klapsy? Co o nich myślisz jako dorosły człowiek? Czy masz dzieci i dajesz im "sporadycznie" klapsa? Czekamy na wasze wypowiedzi. Najciekawsze z nich opublikujemy i nagrodzimy książką. Listy prosimy wysyłać na adres: edziecko@agora.pl

Powinno cię również zainteresować:

Dajesz w gniewie klapsy? Psycholog: 'Niszczysz to, co robisz dobrze'. 13 metod panowania nad złością

Czy uważasz, że dawanie klapsów dzieciom powinno być prawnie zakazane?
Więcej o:
Copyright © Agora SA