"Codzienny makijaż 9-latki" - w sieci takich filmików nie brakuje. Niepokojące? Pytamy ekspertów

Kilkuletnie dziewczynki prowadzą swoje wideoblogi, a w nich opowiadają o kosmetykach i pokazują, jak się malować. Jeszcze zabawa, czy już powód do niepokoju? Lekarz: "To problem społeczny, a za chwilę też dermatologiczny".

Carmen jest błyskotliwą i inteligentną kilkulatką. Na YouTubie prowadzi wideoblog, który cieszy się dużą popularnością - każdy z filmików ma po kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń. Jeden z nich nosi tytuł: „Moja toaletka”.

 

Przez ponad osiem minut Carmen z pasją prezentuje swoje kosmetyki. Ma ich sporo. Oglądając wideo słyszymy, jak dziewczynka opowiada:

Tutaj jest olejek, codziennie rano przemywam sobie nim twarz (…). Tutaj antyperspirant – bardzo ładnie pachnie (…). Mam trzy mgiełki zapachowe - pachną prześlicznie (…). Mam też spray do włosów, suchy szampon, balsamy do ust, pomadkę z Astor, różowy błyszczyk do ust (...)

Nagrania z udziałem dziewczynek opowiadających o kosmetykach i pokazujących, jak się malować, można łatwo znaleźć na YouTubie. „Makijaż do szkoły dla 9-latki”, „Mój makijaż codzienny”, „Makijaż 10-latki” - pod takimi tytułami kryją się filmy z udziałem malujących się dzieci. Nagranie „Mój codzienny makijaż w czasie wakacji” ma ponad 150 tys. wyświetleń. Oglądamy jak kilkulatka nakłada na skórę twarzy fluid, maluje tuszem oczy.

 

170 tys. wyświetleń ma wideo pt. „Makijaż w podstawówce”, w którym nastoletnia vlogerka namawia młodsze koleżanki, aby jednak nie sięgały po fluidy, korektory, szminki i tusze do rzęs, bo - jak to zgrabnie podsumowuje - dzieci powinny mieć jakieś dzieciństwo. I dodaje:

Kiedy zaczynacie się malować, to tak naprawdę to dzieciństwo zaczyna wam się już kończyć (…). Ubolewam nad faktem, że już szkoła podstawowa się maluje.

Dermatolog: skóra się zbuntuje

Nastolatka robi makijażNastolatka robi makijaż fot: istockphoto

Kiedy pokazaliśmy dermatologowi i pediatrze, doktorowi Bartoszowi Pawlikowskiemu z łódzkiej kliniki Medevac, filmy z udziałem malujących się dziewczynek, złapał się za głowę.

- Nie wiem, jaka jest presja rówieśników, ale to przerażające – skwitował. Według dermatologa stosowanie tak dużych ilości kosmetyków przez dzieci, z medycznego punktu widzenia, nie jest wskazane.

Zdaniem lekarza fakt, że dziś malują się już niektóre kilkulatki, może mieć poważne konsekwencje.

- Mgiełki, lakier do włosów, pomadki do ust - to w mojej opinii przesada. Używanie tak dużej ilości kosmetyków to nie tylko problem społeczny, ale też dermatologiczny.  Stosowanie kilku różnych kosmetyków to kontakt z co najmniej kilkuset substancjami w ciągu jednego dnia. Trudno, żeby skóra dziecka w pewnym momencie się nie zbuntowała. Oglądając takie filmy jestem przekonany, że w niedalekiej przyszłości nastąpi szalony wzrost alergii kontaktowych w Polsce. Ocenia się, iż wśród wszystkich chorób choroby skóry stanowią około 35 proc., z czego około 80-90 proc. stanowią kontaktowe alergiczne zapalenia skóry – ostrzega dr Pawlikowski.

Być jak mama

To oczywiste, że zainteresowanie i makijażem, i kosmetykami wśród małych dziewczynek wynika z chęci naśladowania dorosłych - mamy, cioci, starszej siostry.

- Dziewczynka po prostu uczy się swojej przyszłej roli społecznej - roli kobiety i atrybutów z nią związanych - mówi dr Marta Majorczyk, doradca rodzinny z USWPS, nauczycielka akademicka, współautorka innowacyjnego kierunku Edukacja Prorozwojowa w CDV w Poznaniu

Córki lubią naśladować matkiCórki lubią naśladować matki fot: istockphoto.com

Dziennikarka Aleksandra z Warszawy jest mamą trzylatki i zdarza jej się zmywać makijaż z buzi córki.

Moja córka ładuje mi się do łazienki, kiedy ja się rano szykuję do pracy. Zabiera mi z kosmetyczki najbardziej intensywnie kolorowe błyszczyki i maluje sobie nim wąsa nad górną wargą. Robi sobie także cienie na całej twarzy. Mówię jej, że jest za mała, ale ktokolwiek zna moją córkę, wie, że ciężko z nią polemizować. Zmywam jej więc twarz przed wyjściem. Często maluje sobie także kreski na powiekach flamastrami. Ewidentnie mnie naśladuje, a jej zachowania wynikają z codziennych obserwacji.

Według dr Majorczyk malowanie się przez dziewczynki lub zabawa w "robienie makijażu" cioci, mamie, sobie czy lalce, nie jest niczym złym, jeśli odbywa się w domu, pod okiem dorosłej osoby przejawiającej rozsądną postawę w tej kwestii.

- Dla kilkuletniej dziewczynki malowanie się może być ciekawą, kreatywną zabawą, formą spędzania czasu z mamą, siostrą. Może przez chwilę poczuć się ważna i stać się tym, kim chce, na przykład Królową Mrozu. Kto wie, może dziewczynka, które wyraża szczególne zainteresowanie makijażem, w przyszłości zostanie świetną stylistką makijażu, pracującą na przykład podczas produkcji filmu? Jednak pozwolenie kilkulatce np. na malowanie się do szkoły świadczy już o braku kontroli i braku zainteresowania rodzica tym, co dziecko robi, jak się ubiera – mówi dr Majorczyk.

 Wygląda jak nimfetka

Pozwlić córce na makijaż?Pozwlić córce na makijaż? fot: istockphoto.com

Filmy z YouTube'a, w których występują dziewczynki namawiające do makijażu, pokazaliśmy kilku mamom pracującym w redakcji Gazeta.pl. Co sądzą o tego typu nagraniach?

Ania, mama 8-latki:

Nie, nie podoba mi się, kiedy małe dziewczynki się malują. Mojej córce nie muszę tego zabraniać, bo nie jest zainteresowana kosmetykami. Przynajmniej na razie, ma 8 lat.

Ula, mama dwóch dziewczynek:

Moje córki (5 i 8 lat) jak dotąd nie przejawiały szczególnego zainteresowania kosmetykami. Może dlatego, że ja sama bardzo rzadko się maluję i nie mają na co dzień takiego przykładu? Gdyby jednak zapragnęły testować na sobie dorosłe makijaże, to pozwalałabym tak się bawić, ale w domu. Niestety krzykliwie umalowana kilkulatka wygląda jak nimfetka, a tego dziecko jeszcze nie zrozumie i wcale nie o taki własny wizerunek też chodzi.

Natalia, mama sześciolatki:

Nie chciałabym, aby moja córka nagrywała jakiekolwiek filmiki w tym wieku, a co dopiero takie o kosmetykach, makijażu. Uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale też wszystko w swoim czasie. Moja córka nie ma własnych (nawet zabawkowych) zestawów do makijażu, nie maluję jej paznokci. Nie ukrywam przed nią kosmetyków, ale też nie uważam, że powinna już ich używać. A czy nagrywanie przez dziewczynki filmów z instruktażem jak się malować to tylko niewinna zabawa? Malowanie się w tym wieku to jedno, wystawianie na "widok publiczny" - drugie. Nie wiem, czy te dziewczynki są przygotowane na komentarze, na ten cały internetowy, anonimowy hejt...

Aktywność jak każda inna

Prowadzenie własnego wideobloga to dla wielu dzieci naturalny pomysł na wyrażenie swoich pasji. Kilkulatki zainspirowane starszymi youtuberkami z własnymi kanałami poświęconymi tajnikom makijażu czy mody chcą stworzyć coś podobnego, ale swojego.

Fundacja Dzieci Niczyje, zajmująca się bezpieczeństwem dzieci w internecie, zachęca rodziców, aby nie tylko chronili tożsamość dziecka i decydowali, czy publikuje ono pod własnym nazwiskiem, czy też pod pseudonimem, ale też pamiętali, że dziecko nie umie samodzielnie chronić i kreować własnego wizerunku. To dorosły powinien zrecenzować materiał przed umieszczeniem go w sieci. (Więcej na ten temat w materiałach kampanii społecznej: Pomyśl, zanim wrzucisz).

Dr Majorczyk zwraca też uwagę na to, że - jak we wszystkim - ważne jest zachowanie zdrowego rozsądku.

 - Przypadek dziewczynki z nagrania wideo "Moja toaletka", która pokazuje zawartość swojej toaletki i prezentuje całe kolekcje, czasem drogich i przeznaczonych dla dorosłych, kosmetyków, jest przykładem przekroczeniem granicy przez rodziców – podsumowuje pedagog.

A teraz zobacz WIDEO: Czerwone usta na trzy różne sposoby. Zobacz, jak odmienić klasyczny look

Powinno cię również zainteresować: Co jest w tekstach piosenek przedszkolaków? Seksizm w czystej postaci. Pedagog łapie się za głowę 

Zapisz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.