Hall: Zależy mi, żeby edukacja zaczynała się jak najwcześniej

REKLAMA
- Jak wszystkie sześciolatki wejdą do szkoły, to wszystkie pięciolatki będą mogły być przedszkolach. To będzie proces rozłożony na trzy lata. Lepiej stopniowo to zaplanować, ale skutecznie - powiedziała Katarzyna Hall w ?Poranku Radia TOK FM?
REKLAMA

Jacek Żakowski: Właściwie nie wiem od czego zacząć, bo wszyscy dziś o pani piszą, lepiej albo gorzej. Ale może byśmy zaczęli od sprawy starej czyli od kwestii religii w szkole. Komisja Wychowania Katolickiego Episkopatu się wypowiedziała w tej sprawie, mówiąc, że nie chodzenie do kościoła będzie oceniane, ale wiedza religijna. Czy to rzeczywiście jest możliwie, pani zdaniem, w polskich szkołach? Żeby na przykład całkiem niewierzący uczeń chodził na religię i dostał piątkę?

Katarzyna Hall: Zarówno podstawa programowa jak i wymagania dotyczące oceniania przedmiotu religia są w wyłącznej kompetencji Kościoła zgodnie z ustaleniami konkordatu.

REKLAMA

Jacek Żakowski: Czyli dla pani jest do zaakceptowania taka sytuacja, w której nie ma pani nie tylko wpływu, ale nawet nie musi mieć wiedzy na temat tego, czego uczy się polskie dzieci w polskich szkołach?

Katarzyna Hall: Ja jestem za przestrzeganiem prawa a stan prawny taki mamy.

Jacek Żakowski: A to jest dobre prawo?

Katarzyna Hall: Na razie staram się pilnować tego, żeby doprowadzić do przestrzegania prawa i zgodnie z prawem realizowania różnych zadań, w tym tego typu. Bo niestety mamy też taką sytuację, że wprowadzano niektóre zapisy prawne, teraz obecne w Trybunale Konstytucyjnym. Mamy z tym kłopot.

Jacek Żakowski: Na przykład?

Katarzyna Hall: Właśnie dotyczące religii. Więc trzeba dość ostrożnie wprowadzać rozmaite rozporządzenia, żeby nie popaść w pewne sprzeczności. A tutaj obawa taka dziś zachodzi.

Jacek Żakowski: A konkretnie czego ona dotyczy?

Katarzyna Hall: Trzeba by się zapoznać z treścią całego wniosku złożonego do Trybunału. My jeszcze mamy czas na analizę tego wniosku i odniesienie się. Prawnicy Ministerstwa nad tym pracują w tej chwili.

REKLAMA

Jacek Żakowski: Ale proszę sobie wyobrazić taką sytuację, że przychodzi uczeń niewierzący w Pana Boga na lekcję religii w szkole i chce w tych lekcjach uczestniczyć. Czy państwo gwarantuje takie prawo uczniowi czy nie?

Katarzyna Hall: To jest kwestia wyboru uczniów i jego rodziców.

Jacek Żakowski: Ale ma prawo chodzić na lekcje?

Katarzyna Hall: Ma prawo wyboru. Nie żądamy od uczniów deklarowania wyznania.

Jacek Żakowski: I ma prawo na lekcji mówić, że Biblia to jest tylko książka, fikcja literacka, podważać dogmaty wiary katolickiej?

Katarzyna Hall: Myślę, że to jest temat do rozmowy z katechetami, jak sobie radzą z czymś takim.

REKLAMA

Jacek Żakowski: A minister co o tym sądzi?

Katarzyna Hall: Ja jestem matematykiem a nie katechetą.

Jacek Żakowski: Ja wiem, że to jest trudne pytanie, ale pytam panią o prawa człowieka w polskiej szkole, o równość wobec prawa, o swobodę przekonań.

Katarzyna Hall: Na dziś mamy takie prawo, że rodzice ucznia i uczeń mogą dokonać wyboru uczestnictwa w zajęciach religii. I mogą z tego prawa korzystać i uczą się na tych zajęciach zgodnie z treściami programowymi ustalonymi prze konkretny kościół, bo to mogą być religie różnych kościołów. I zgodnie z wymaganiami, systemem oceniania, kryteriami, które wynikają z tych zapisów programowych.

Jacek Żakowski: A jeżeli uczeń wie, jakie jest stanowisko Kościoła w jakiejś sprawie, ale uważa je za fałszywe i daje temu wyraz, to taka jego postawa może być negatywnie oceniana czy musi być oceniana tylko sama wiedza? Jeżeli ktoś na przykład powie na lekcji religii: Kościół wierzy w Trójcę, ale wiemy z fizyki, że to jest niemożliwe. To co?

Katarzyna Hall: Trzeba sięgnąć do kryteriów oceniania opracowanych przez nauczyciela.

REKLAMA

Jacek Żakowski: Ale pytam ministra.

Katarzyna Hall: Ale ja nie stawiam tych ocen z religii na lekcji. Jest autonomiczny w swoich decyzjach nauczyciel, który musi się kierować zapisami programu, wewnątrzszkolnego systemu oceniania i kryteriami oceniania, które wynikają z jego programu oceniania. To samo dokładnie dotyczy nauczyciela matematyki, języka polskiego i każdego innego przedmiotu.

Jacek Żakowski: I też minister nie kontroluje tego w żaden sposób?

Katarzyna Hall: Kontroli państwa podlega to, czy nauczyciele realizują zapisy podstawy programowej. Każdy nauczyciel każdego przedmiotu ma obowiązek zrealizować zapisy podstawy programowej. Podstawa programowa to jest oczywiście dokument państwowy, ustanowiony przez ministra edukacji.

Jacek Żakowski: W przypadku religii też?

Katarzyna Hall: Nie, w wypadku religii nie. Natomiast w wypadku każdego innego przedmiotu jest to dokument będący prawem ustanowionym przez Ministerstwo

REKLAMA

Jacek Żakowski: Czy to znaczy że kościoły są państwami w państwie jeżeli chodzi o edukację w Polsce?

Katarzyna Hall: Jeżeli chodzi o treści realizowane na religiach poszczególnych wyznań

Jacek Żakowski: I zasady oceniania.

Katarzyna Hall: I również, jakie są wymagania przez nauczycieli prowadzących te zajęcia z religii, wynika to z zapisów ustanowionych przez poszczególne kościoły.

Jacek Żakowski: W ilu polskich szkołach uczniowie mają swobodę korzystania z lekcji etyki zamiast lekcji religii?

Katarzyna Hall: Wydaje mi się, że mogłoby być to w większej liczbie szkół niż obecnie, bo taka prawna możliwość istnieje

Jacek Żakowski: To jest prawo ucznia czy prawo szkoły do zorganizowania tych lekcji etyki?

Katarzyna Hall: Myślę, że powinno być to prawo ucznia.

REKLAMA

Jacek Żakowski: Czyli obowiązek szkoły?

Katarzyna Hall: Zorganizowania, poradzenia sobie z problemem organizacyjnym.

Jacek Żakowski: A to jest trudny problem?

Katarzyna Hall: Myślę, że poradzimy sobie z nim.

Jacek Żakowski: Jak to się stało, że przez tyle lat nie udało się tak prostej sprawy jak zorganizowanie lekcji etyki w szkołach przeprowadzić?

Katarzyna Hall: Myślę, że trzeba o to zapytać poprzednich ministrów.

Jacek Żakowski: Bo pani już teraz ma ogląd. Ja to obserwuję z zewnątrz tylko i widzę taką bezradność prawną.

Katarzyna Hall: Myślę, że można sobie z tym poradzić pewnie, niekoniecznie od jutra, ale powiedzmy w granicach około roku, załóżmy od pierwszego września 2009 to myślę, że już sobie poradzę.

REKLAMA

Jacek Żakowski: To ja bym naprawdę pani gratulował. Gdyby pani była mężczyzną, powiedziałbym, że ma pani u mnie butelkę. Nie wiem, co trzeba kobiecie powiedzieć w takiej sytuacji.

Katarzyna Hall: Też można.

Jacek Żakowski: Pierwszy września 2009, uczniowie będą mogli korzystać z tego prawa.

Katarzyna Hall: Będę się starać, żeby tak się udało.

Jacek Żakowski: Zapytam o sprawę, która dzisiaj jest podnoszona głównie przez dziennik "Polska", mianowicie o kwestię sześciolatków idących do szkoły. To jest chyba dobra wiadomość, bo Polska dołącza do normy europejskiej?

REKLAMA

Katarzyna Hall: W zdecydowanej większości krajów tak jest.

Jacek Żakowski: Ale pytanie jest, co z pięciolatkami? Bo to zawsze jedna dobra wiadomość pociąga za sobą drugą gorszą.

Katarzyna Hall: Ja myślę, że same dobre wiadomości są w tej sprawie.

Jacek Żakowski: Ale podobno pięciolatki mają nie mieć zerówki, tego przygotowania przedszkolnego, obligatoryjnego.

REKLAMA

Katarzyna Hall: Po kolei. To jest zagadnienie, na którym bardzo mi zależy, żeby jak najwięcej dzieci było objętych edukacją przedszkolną, żeby jak najwcześniej ta edukacja się zaczynała. Natomiast zagadnienie jest logistyczno-organizacyjne i finansowe. Trzeba zaplanować je po prostu stopniowo. Żeby zarówno samorządy lokalne dały radę organizacyjnie, jak i budżet państwa finansowo. I w tej chwili trwają analizy, jak to dokładnie zaplanować.

Jacek Żakowski: Bo trochę będzie kosztowało wzięcie wszystkich sześciolatków do szkoły. Ile to będzie mniej więcej?

Katarzyna Hall: Jeden rocznik więcej będzie przez kilkanaście lat w systemie szkolnym. Więc trzeba będzie utrzymać ileś dzieci więcej niż normalnie. Natomiast, jak sobie logistycznie wyobrażamy tę całą operację, to bardzo chętnie opowiem.

Jacek Żakowski: To zacznijmy jeszcze z tymi pięciolatkami.

Katarzyna Hall: Na dziś sytuacje mamy taką, że mamy ten osobny program zerówek i rozpoczynający program pierwszej klasy. I wielu ekspertów twierdzi, że właśnie miedzy innymi dlatego wcale nie najlepiej wypadamy na przykład w takich testach umiejętności PIRLS, robionych dla dzieci po czterech latach nauki, kiedy wliczamy w to również zerówkę.

Jacek Żakowski: To jest kwestia nieciągłości tego systemu.

Katarzyna Hall: Tak. Bo tak naprawdę te pomysły programowe osobnego sposobu uczenia tego roku zerówkowego pojawiły się jeszcze wówczas, kiedy system szkolny zakładał, że tylko niektóre dzieci trafią do tej edukacji zerówkowej, a wszystkie już masowo do pierwszej klasy. I właściwie ten program pierwszej klasy jest tak zrobiony, jakby te dzieci się wcale nie uczyły tego, co miały w zerówce. I to jest taki błąd logistyczny i nie trzeba tego błędu odtwarzać. Trzeba upowszechniać edukację przedszkolną i będziemy dążyć do tego, żeby na przestrzeni paru lat w momencie, kiedy te sześciolatki, wchodząc do szkoły, zwolnią miejsca przedszkolne, żeby na te miejsca stopniowo tak samo wchodziły pięciolatki i jeszcze młodsze dzieci. Bo tak samo edukacja dla trzy czy czterolatków dobrze, żeby była jak najpowszechniejsza. I to jest cel wyrównywania szans edukacyjnych, uspołeczniania dzieci i tak dalej. Wiele ważnych celów to zagadnienie realizuje. Natomiast ten proces musi być stopniowy.

REKLAMA

Jacek Żakowski: Czyli zamiar jest taki, żeby pięciolatki miały coś w rodzaju zerówki?

Katarzyna Hall: Żeby pięciolatki były objęte edukacją przedszkolną.

Jacek Żakowski: Jak pani myśli, od kiedy?

Katarzyna Hall: Jak wszystkie sześciolatki wejdą do szkoły, to wszystkie pięciolatki będą mogły być przedszkolach. To będzie proces rozłożony na trzy lata. Bo musimy to tak po kwartale mniej więcej te dzieci posuwać naprzód we wchodzeniu do szkoły. To się może da i w dwa lata zrobić. Ale wydaje się że odpowiedzialniej, ostrożniej i w sposób mniej kłopotliwy organizacyjnie z uwagi na zatrudnienie nauczycieli, na dodatkowe pomieszczenia szkolne. Lepiej stopniowo to zaplanować, nawet niech to potrwa rok dłużej, ale skutecznie. Zakładam, że w roku 2011, 2012 już na pewno wszystkie te dzieci będą i sześciolatki w szkołach i pięciolatki w przedszkolach.

Jacek Żakowski: A co się stanie z tymi dziećmi, które wejdą do szkół? Jest parę pomysłów. Pierwszy pomysł, żeby przedłużyć liceum, które właściwie jest powtórką gimnazjum pogłębiającą programowo. Ale jest też pomysł, żeby przedłużyć podstawówkę i na wszystkich wymusić pewne pensum. Jak to będzie?

Katarzyna Hall: Chcemy zostawić dotychczasową strukturę szkolną czyli sześcioletnią szkołę podstawową, trzyletnie gimnazjum i trzyletnie liceum.

Jacek Żakowski: Czyli wcześniej dzieci będą kończyły po prostu?

REKLAMA

Katarzyna Hall: Po prostu, mając osiemnaście lat. Dziś jeszcze dziewiętnastolatki są w szkołach. Wydaje się, że w bardzo wielu krajach właśnie osiemnastolatki kończą szkołę. Ten dwunastoletni cykl edukacyjny jest powszechnym standardem w większości krajów.

Jacek Żakowski: A nie lepiej byłoby jeszcze przez rok dokształcić tych młodych Polaków nieco lepiej?

Katarzyna Hall: Są to zarówno koszty jak i, porównując z innymi systemami edukacyjnymi, nie wydaje się to celowe. Nasz system edukacyjny jednak tak długo trzymając w ławkach, bo do dziewiętnastu lat w liceach, nawet do dwudziestu w technikach, powoduje, że wręcz nasilają się problemy wychowawcze. Bo tu jest problem usprawiedliwiania nieobecności, wolności dorosłego człowieka, ograniczania regulaminami szkolnymi. Wydaje się, że to jest naprawdę zdrowsze, kiedy osiemnastolatek zostaje studentem.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory