Jak wzmocnić u dziecka wiarę w siebie?

Każdy z nas może wzmocnić wiarę dziecka we własne siły. Czasami wystarczy kilka zwyczajnych słów.

Czarnowidztwo, skupianie się na słabościach, przesadny krytycyzm - wszystko to podcina skrzydła, demobilizuje, obrzydza życie. Bagatelizowanie uczuć albo zaprzeczanie im powoduje z kolei zamęt w głowie i nie pozwala dziecku na poznanie swoich mocnych i słabych stron. Niby wszyscy to wiemy, a jednak czasem w najlepszej wierze mówimy dziecku coś, co ma skutek odwrotny do zamierzonego. Jak zatem reagować, jeżeli mały człowiek oznajmia

Nigdy nic mi się nie udaje!

Ugryź się w język, jeśli masz ochotę odpowiedzieć:

"No, rzeczywiście!", "Nie przesadzaj!" albo "Jeszcze się taki nie narodził, któremu by się wszystko udawało".

Takie ogólnikowe stwierdzenie na pewno jest nieprawdziwe. Spróbuj dowiedzieć się, co takiego się wydarzyło, i trzymając się konkretów, sprowadź rzecz do właściwych rozmiarów. Na przykład: "Aha, a więc dzisiaj w czasie meczu mogłeś strzelić gola, ale nie trafiłeś w bramkę? I coś takiego zdarzyło ci się już w zeszłym tygodniu?". Albo: "Znowu próbowałaś narysować baranka, ale nie jesteś zadowolona z tego, co ci wyszło?". Konkret jest zawsze łatwiejszy do ogarnięcia niż ogólnik. Mniej przeraża, nie paraliżuje i można na spokojnie spróbować razem poszukać jakiegoś - równie konkretnego - rozwiązania ("A może w sobotę poćwiczymy trochę strzały na bramkę? Czy masz jakiś inny pomysł?", "Każdy rysuje trochę inaczej. Mnie się twój baranek podoba. A twoim zdaniem czego mu brakuje?"). Działanie pomoże oswoić problem.

Ale ze mnie idiota!

Ugryź się w język, jeśli masz ochotę odpowiedzieć:

"Za mądry to ty rzeczywiście nie jesteś", "Kochany głuptasek!" albo "Co ty pleciesz?!".

Zwykle taki okrzyk to spóźniona, uogólniona i całkowicie niesprawiedliwa reakcja na jakąś chybioną decyzję. Wyjaśnij dziecku, że jego decyzje nie zawsze będą trafne, ale wszyscy uczymy się także na błędach. Postaraj się o krytykę konstruktywną, żeby w przyszłości nie bało się podejmować inicjatywy. Idealnie byłoby, gdyby udało ci się przy okazji pochwalić dziecko (bo każda decyzja jest lepsza od braku decyzji) i zasugerować drogi wyjścia z podobnych sytuacji w przyszłości, np.: "Dobrze, że chciałeś sam przygotować kawałek materiału na jutro do szkoły, ale zanim zacząłeś ciąć zasłonę, mogłeś mnie zapytać, skąd go wziąć". Jeśli dodasz: "Teraz możemy razem poszukać jakiegoś większego kawałka na łatę", dasz przykład, jak można wybrnąć z kłopotu.

Nikt nie chce się ze mną bawić!

Ugryź się w język, jeśli masz ochotę odpowiedzieć:

"A skąd ty to możesz wiedzieć?", "Ależ oczywiście, że będą chcieli" albo "Głupie gadanie!".

Dziecięce lęki i obawy - przed odrzuceniem przez rówieśników, ale także np. przed bólem - mogą wynikać z gry wyobraźni, ale i z jakiegoś doświadczenia z przeszłości. Walcząc z lękami, dobrze więc okazać zrozumienie dla uczuć dziecka i również odwołać się do rozumu i doświadczeń, np.: "Rozumiem, że się denerwujesz, że nie będziesz miał się z kim bawić. Ja też zawsze bardzo przeżywam wizytę w nieznanym miejscu. Ale tam będzie bardzo dużo dzieci, więc całkiem możliwe, że przynajmniej z jednym uda ci się znaleźć wspólny temat do rozmów i się pobawić".

Nie pójdę na ten mecz, boi tak wszyscy są ode mnie lepsi!

Ugryź się w język, jeśli masz ochotę odpowiedzieć: "Są lepsi, bo z ciebie jest taka ciapa!", "Jak nie będziesz ćwiczył,

to nigdy się nie nauczysz" albo "Już nie mam siły na to twoje marudzenie!".

Czarnowidztwo bywa efektem skłonności do perfekcjonizmu, stawiania sobie zbyt wysokich wymagań i porównywania się tylko z lepszymi od siebie. Spróbuj pokazać dziecku jego mocne strony, ale i doceniaj postępy, jakie robi w tych sferach, które sprawiają mu trudność.

A konkursy, w których ma brać udział, dobieraj raczej tak, by mogło sobie w nich nieźle poradzić (to wcale nie znaczy, że ma zająć pierwsze miejsce!).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.