Rozwód rodziców - czego nie mówić dziecku o jego rodzicu?

Jeśli chcemy pomóc dziecku odnaleźć się w nowej sytuacji po rozwodzie rodziców, musimy zwracać baczną uwagę na to, w jaki sposób ją opisujemy.

Rozstanie rodziców jest dla dziecka wydarzeniem trudnym i niepojętym. Malcowi ciężko zrozumieć, do czego tak naprawdę doszło, dlaczego i co to dla niego oznacza. Odpowiedź na to pytanie układa sobie z wielu elementów. Między innymi z tego, co słyszy od rodziców. Czasem z wypowiadanych przez nich zdań wyciąga opaczne i bolesne dla siebie wnioski. Dlatego tak ważne jest, byś szczególną uwagę zwracała na to, jakich słów używasz przy dziecku w kontekście rozstania i waszej nowej sytuacji.

NIE OCENIAJ

Mówienie o eks-mężu "łotr" albo z ironią "twój wspaniały tatuś", o jego partnerce "głupia krowa", a o byłej teściowej "cwana baba" wywołuje w dziecku konflikt lojalności. Malec myśli, że jeśli kocha tego "łotra", dobrze się bawi z "głupią krową" i tęskni za "cwaną babą", to zdradza mamę. Zamiast cieszyć się czasem spędzanym z każdym z rodziców, czuje dyskomfort i ma poczucie winy. Zapytasz może: "Dlaczego, jeśli mój były jest podły, muszę mówić, że jest wspaniały?". Otóż nie musisz. Nie ma potrzeby, byś wystawiała mu jakąkolwiek ocenę - dziecko wcale tego od ciebie nie oczekuje.

NIE KRYTYKUJ

Nawet jeśli ich postępowanie jest naganne, w wielu wypadkach nie ma sensu go komentować. Z uświadamiania dziecku, że tata czy dziadek postąpili niemądrze, bo cały dzień karmili go tylko słodyczami, nie ma żadnych korzyści. O diecie lepiej porozmawiać na osobności z byłym partnerem. Co innego, jeśli dziecko domaga się wyjaśnień albo jest ryzyko, że sytuację zinterpretuje na swoją niekorzyść. Kiedy więc pyta: "Dlaczego babcia powiedziała, że jesteś wredna?" albo skarży się: "Kiedy byłem u taty, on cały czas oglądał telewizję", jesteśmy mu winne wytłumaczenie. W pierwszym wypadku można powiedzieć: "Pewnie babcia jest zła, że rozstaliśmy się z tatą. Kiedy człowiek jest zdenerwowany, często mówi nieprzyjemne rzeczy. Nawet takie, których wcale nie myśli.". W drugim: "Może tata nie wiedział, że było ci smutno, kiedy się tobą nie zajmował. Może sądził, że wystarczy, że jest obok". Potępianie ojca i jego bliskich wprowadza jedynie nerwową atmosferę i niczego nie wyjaśnia. Dziecko może wtedy pomyśleć: "Pewnie nie jestem dla taty ważny". Może też przestać się zwierzać w obawie przed wywołaniem kolejnej awantury.

Wyjątkiem są sytuacje, w których postępowanie byłego partnera lub jego rodziny zagraża bezpieczeństwu i zdrowiu dziecka. Jeśli więc tata zabiera malucha do nowego domu i tam zostawia go na godzinę samego, możesz powiedzieć: "Tak się nie robi. Porozmawiam z nim i dopóki nie będę pewna, że to się nie powtórzy, nie będziesz mógł u niego zostawać".

NIE OPOWIADAJ NIEPRAWDZIWYCH HISTORII

Czasem mamy, chcąc oszczędzić dziecku brutalnej prawdy, wymyślają niestworzone historie. Opowiadają, że ojciec nie daje znaku życia, bo jest marynarzem i nie ma kontaktu z lądem albo został wysłany na tajną misję. Kiedy nie przychodzi na spotkanie, kłamią, że "Przed chwilą dzwonił, że jest chory" lub "Wysłał SMS-a, że musi zostać w pracy". Maluchy często wyczuwają, że sytuacja nie wygląda tak, jak przedstawia ją mama. Wtedy nie dość, że tracą do niej zaufanie, to jeszcze zaczynają tworzyć własne scenariusze. Czasem myślą, że tata umarł, a czasem, że ich nie kocha. Lepiej powiedzieć prawdę w sposób dostosowany do wieku i skoncentrować się na tym, by pomóc dziecku sobie z nią poradzić. Na przykład: "Nie wiem, dlaczego tata nie kontaktuje się z nami. Może się pogubił albo ma jakieś problemy. Pewnie kiedyś zadzwoni albo przyjedzie. My nie możemy tylko siedzieć i na to czekać. Będziemy normalnie żyć: chodzić do pracy i przedszkola. Potem, jeśli tata się pojawi, o wszystkim mu opowiemy i zapytamy, dlaczego go nie było".

NIE SUGERUJ, ŻE ROZWÓD TO POWÓD DO WSTYDU

Tak może myśleć malec, który słyszy od mamy: "Nie mów nikomu, że tata się wyprowadził", "Jeśli koleżanki się dowiedzą o naszym rozwodzie, będą się śmiać", "Teraz nie jesteśmy już normalną rodziną". Takie słowa mogą spowodować, że dziecko będzie czuło się gorsze od rówieśników. Może nawet myśleć, że w jakiś sposób jest winne zaistniałej sytuacji. Lepiej więc przedstawiać nową sytuację rodzinną jako "inną", a nie "gorszą". Uczyć dziecko, że nie ma jedynego właściwego modelu życia, który zapewnia szczęście. Tłumaczyć, że rodzice, którzy się rozstali, wcale nie kochają i nie troszczą się o dziecko mniej niż ci, którzy żyją razem.

NIE ZRZUCAJ WINY

Nie mów: "Tata odszedł, więc mamy mało pieniędzy i nie stać nas na wakacje nad morzem", "Teraz nie mam już tyle czasu, co wcześniej", "Nie będziemy odwiedzać cioci Krysi i wujka Zbyszka, bo to znajomi taty." Nawet jeśli to prawda, dziecku nie trzeba wciąż tego powtarzać, bo utwierdzimy je w przekonaniu, że po rozstaniu rodziców już nic dobrego go nie czeka. Lepiej znaleźć w nowej sytuacji coś dobrego, np. powiedzieć: "W tym roku wakacje spędzimy na działce u dziadków. Będziemy palić ognisko, zbierać owoce, chodzić do lasu, łowić ryby w jeziorze. Zobaczysz, jakie to fantastyczne" albo "Teraz będziemy się częściej spotykać z moimi dawnymi znajomymi. Poznasz ich dzieci. Na pewno będziecie się świetnie bawić". Przestańmy też wciąż usprawiedliwiać zachowanie swoje i dziecka rozwodem. Zdarza się, że od rozstania minęło już wiele lat, a mama wciąż powtarza znajomym: "On się źle zachowuje, bo bardzo przeżył odejście ojca". Kiedy dziecko często słyszy taki komunikat, dochodzi do wniosku, że nie musi przestrzegać zasad.

Nie trać nadziei

Unikaj słów, które świadczą o tym, że jesteś zrozpaczona.

W obecności dziecka nie mów (nawet kiedy wydaje ci się, że nie słyszy): "Mam tego dość", "Moje życie się skończyło", "Nie dam rady". Dla malucha to ogromnie obciążające. Zwykle próbuje wtedy pomóc mamie, zaopiekować się nią, przyjąć rolę rodzica. To go przerasta i często powoduje problemy somatyczne: malec ma bóle brzucha, moczy się w nocy, częściej choruje. To wcale nie znaczy, że na pytanie "Dlaczego jesteś zmartwiona?" masz odpowiadać "Ależ skąd. Jestem zadowolona". Możesz powiedzieć: "Martwię się, bo mam trochę problemów, ale na pewno wkrótce sobie z nimi poradzę". Chodzi o to, by przedstawić dziecku smutek jako pewien stan, który każdemu się zdarza i mija, a problemy jako coś, co można pokonać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.