Wszystko zaczęło się od zamieszczenia zdjęcia z pytaniem jednego z użytkowników portalu Reddit. Zapytał on internautów, co tak naprawdę przedstawia ów żelek, którym zajada się większość dorosłych i dzieci. Okazuje się, że przez wiele lat żył on w błogiej nieświadomości, bo ten słodycz, to nawiązanie do zupełnie innej rzeczy. Używają jej maluchy.
- Jak nazywa się ten Haribo? - napisał w swoim poście jeden z użytkowników Reddita, dołączając zdjęcie kolorowego żelka. Okazało się, że jego dość niewinne pytanie wywołało prawdziwą burzę w internecie. Wielu przyznało, że to po prostu "żelek o wyglądzie klucza do drzwi" (tych odpowiedzi było najwięcej), chociaż pojawiły się też inne.
"Kiedyś myślałem, że to szkło powiększające..."; "To lustro"; "To, czego używasz do puszczania baniek!" - pisali kreatywni internauci. Jednak okazuje się, że prawda jest zupełnie inna, bo "żelkowy klucz" to tak naprawdę "niemowlęcy smoczek".
"Zanim dowiedziałem się, prawdy, nazywałem je kluczami. Jednak to tak naprawdę smoczek. Czyli ten przedmiot, który niemowlęta wkładają do buzi. To ten ich uspokajacz" - zaznaczył jeden z internautów. Firma Haribo sama potwierdziła, że to prawidłowa odpowiedź. To w rzeczywistości smoczek, a nie klucz. Fani tych konkretnych słodyczy mogą nawet kupić całe wiaderka o dokładnie tym samym kształcie, zatytułowane "Haribo Giant Dummies".
Żelki to rodzaj cukierków z galaretki, ich głównym składnikiem jest cukier. Na skalę przemysłową żelki wytwarzane są głównie z syropu glukozowego, cukru buraczanego, wody (soków) i żelatyny. Zamiast żelatyny do ich wytwarzania może służyć także agar i pektyny. Tu zatem należy pamiętać, że to produkt wysokokaloryczny, także trudno je uznać za zdrowe. Oczywiście zjedzenie kilku od czas do czasu nikomu nie zaszkodzi, ale jak zawsze należy zachować w tym umiar.