Pod udostępnionym na Facebooku artykułem Przechodził obok dawnej szkoły. Zaskoczony spojrzał na sznur rodziców. "To teraz normalne?" wywiązała się dyskusja internautów na temat bezpieczeństwa uczniów w drodze do szkoły. Wiele osób uważa, że dla dzieci największym zagrożeniem są kierowcy. Jedna z użytkowniczek Facebooka napisała: "Ile było kiedyś samochodów? A ile jest teraz? Kierowcy jeżdżą, patrząc w telefon. Droga osiedlowa, znak ograniczenie do 30, jeżdżą 100 km/godz. Przejść wyrysowanych nie ma. Z bocznych uliczek wyjeżdżają, nie patrząc i zatrzymują się, jak ćwierć auta jest już na głównej. Taką drogę ma do szkoły moje dziecko, jakieś dwa kilometry. Przy szkole jest ok, sygnalizacja świetlna, pasy. Potem wolna amerykanka".
Jedna z użytkowniczek Facebooka napisała: "Połowa kierowców wymusza pierwszeństwo na moim dziecku, a żeby przejść na zielonej strzałce, to trzeba się chyba rzucić przed samochód, bo żaden się nie zatrzyma..." Inna internautka napisała: "Dawniej każdy znał każdego. Rodzice mieli oko na wszystkie dzieci. Dzisiaj każdy widzi czubek własnego nosa i udaje, że nie zna nikogo. Dlatego musimy sami pilnować swoich dzieci, bo nikt już nie jest życzliwy i nie przypilnuje, czy nasze dziecko dotarło do szkoły lub do domu." Jeszcze inna dodała: "Strach puścić same, jest chaos, wszędzie samochody".
W dyskusji pojawiły się też komentarze, których autorzy twierdzą, że współczesne dzieci są mało samodzielne i mało zaradne. Jedna z użytkowniczek Facebooka napisała: "Dzieci niesamodzielne, rodzice nadopiekuńczy". Inna stwierdziła: "Potem dziecko kończy podstawówkę i nie potrafi ogarnąć dojazdów do szkoły średniej". Czy tak jest faktycznie? Spytaliśmy psycholożkę.
Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz, psycholog, prowadząca warszawską Pracownię Pomocy Psychologicznej Salamandra w rozmowie z eDziecko.pl powiedziała, że aby dziecko stało się samodzielne, rodzice muszą mu pozwolić na własne wybory i popełnianie błędów. "A także na ponoszenie konsekwencji swojego postępowania. Na potłuczone kolana. Na przeżywanie frustracji i doświadczanie granic. Dzięki temu możliwe jest urealnienie swoich możliwości i ograniczeń oraz po prostu dorastanie" - wyjaśniła.
Ta samodzielność dotyczy też oczywiście drogi do szkoły i do domu. Rodzice dzieci, które mają zacząć same chodzić do placówki z niej wracać, powinni odpowiednio je do tego przygotować. Na początku warto z dzieckiem przejść trasę, jaką będzie pokonywało samodzielnie, zwracając uwagę na światła, przejścia dla pieszych, niebezpieczne skrzyżowania, w tym miejsca, gdzie chodnik przecina się ze ścieżką rowerową. Warto porozmawiać z dzieckiem o tym, co powinno robić, gdy ktoś je będzie zaczepiał, wyznaczyć miejsca, do których może uciec i poprosić o pomoc np. lokalny sklep spożywczy. Malca dobrze jest wyposażyć w zegarek z lokalizatorem, zadbać o to, żeby znało na pamięć numer telefonu do mamy i taty. Być może uda się wszystko tak zorganizować, żeby część drogi pokonywało wspólnie z koleżanką lub kolegą z klasy?
A twoje dziecko? Pokonuje samodzielnie drogę do szkoły i z powrotem? Zachęcamy do komentowania i udziału w sondażu.