• Link został skopiowany

10-latek napisał rodzicom list z pogróżkami. "Cofam, kocham". Psycholożka mówi nam, jak reagować

Słowa dziecka najpierw rodziców rozbawiły, a potem zaniepokoiły. "Wybuchy złości, choć czasem trudne dla rodziców, są naturalnym elementem rozwoju dziecka" - uspokaja psycholożka. Jest jednak pewne "ale".
zdjęcie ilustracyjne
Shutterstock/Michel Romijn/archiwum prywatne

"Wstydzę się mieć takich rodziców! Nienawidzę Was! Jestem adoptowany! Zabiję Was! Wysadzę ten dom! Okradnę Was i będziecie żyć na ulicy! Cofam wszystkie 'Kocham cię'! Zniszczyliście mi życie!" - napisał do rodziców wściekły dziesięciolatek.  

Zobacz wideo Po czym poznać, że dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"

Franek był wściekły i rozżalony

- Poszło oczywiście o telefon. Większość uczniów w klasie syna ma już swoje smartfony. My odsuwaliśmy moment wręczenia mu komórki tak długo, jak się dało, ale doszliśmy do wniosku, że już czas - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Paulina, mama Franka. - Mieliśmy umowę, że jeśli przez miesiąc nic nie "zmaluje", kupimy mu telefon, o jakim marzy. Oczywiście używany, żeby nie wydać majątku na coś, co za chwile może zgubić lub zepsuć. Nie wywiązał się z tej umowy, więc powiedzieliśmy mu, że na komórkę musi jeszcze poczekać - dodaje nasza rozmówczyni. Chłopiec był wściekły i rozżalony. Zamknął się w swoim pokoju i napisał wspomniany list, który później podrzucił rodzicom. 

"Może coś jest nie tak?"

- Na początku mnie to rozbawiło i rozczuliło, ale gdy dłużej o tym pomyślałam, to zaczęłam się niepokoić. Wiem, że Franek nie zrobi nic z tych rzeczy, o których napisał, ale jeśli ma takie myśli, to może znaczy, że coś jest nie tak? - pyta.

10-latek napisał list do rodziców
10-latek napisał list do rodziców archiwum prywatne

Jej wątpliwości rozwiewa Karolina Kot, psycholożka dziecięca: - Wybuchy złości, choć czasem trudne dla rodziców, są naturalnym elementem rozwoju dziecka. W miarę dojrzewania chce ono coraz bardziej decydować o sobie, a odmowa spełnienia jego oczekiwań może prowadzić do silnych emocji - wyjaśnia. - Współczesne dzieci dorastają w świecie, w którym życie społeczne toczy się również w Internecie. Odcięcie od smartfona może rodzić w nich lęk przed odrzuceniem, obawę, że nie nadążą za rówieśnikami, czy nie będą częścią grupy - dodaje.

Warto pamiętać, że to nie tylko kwestia rozrywki – to także narzędzie komunikacji, które dla nich jest równie istotne jak dla dorosłych.

Trzeba znaleźć równowagę

Psycholożka dodaje, że nie oznacza to, że każde dziecko powinno mieć nieograniczony dostęp do technologii. - Kluczowe jest znalezienie równowagi: ustalenie jasnych zasad korzystania ze smartfona oraz rozmowa o jego roli w życiu. Ważne jest wsparcie, zrozumienie i bliskość rodziców - mówi psycholożka. Dodaje, że jeśli jednak napady złości i skrajne reakcje pojawiają się często, warto zastanowić się, czy dziecko nie mierzy się z głębszymi trudnościami emocjonalnymi. - W takiej sytuacji pomoc psychologa może być nieoceniona - nie tylko dla dziecka, ale i dla całej rodziny - wyjaśnia Karolina Kot.

Czy twoje dziecko ma własny telefon? Kontrolujesz jego aktywności w sieci? Zachęcamy do komentowania i udziału w sondażu.

Więcej o: