Początek roku 2025 jeśli chodzi o liczbę osób, u których stwierdzono krztusiec, nie wygląda zbyt optymistycznie. Jak podaje Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach, przez pierwsze półtora miesiąca tego roku - od 1 stycznia do 15 lutego, w woj. śląskim zachorowało na krztusiec już 335 osób, z czego aż 42 wymagały hospitalizacji. Krztusiec jest najgroźniejszy dla noworodków i małych niemowląt, jednak ciężko chorują również osoby starsze.
Przez wiele lat krztusiec uważany był za rzadko występującą chorobę, jednak liczba zachorowań w ostatnim czasie wzrasta. - Kiedyś w ogóle nie widywało się krztuśca na oddziałach pulmonologii, teraz przypadki wymagające hospitalizacji nie należą do rzadkości – mówi dr hab. Marek Ochman, pulmonolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, w rozmowie z portalem dziennikzachodni.pl. Choroba wywołana bakteriami Bordetella pertussis przenoszona jest drogą kropelkową w czasie mówienia, kichania i kaszlu.
Pierwszymi symptomami choroby przypominają przeziębienie. Jest katar, zaczerwienienie i łzawienie oczu, lekki ból gardła i nieco podwyższona temperatura. Intensywne, duszące wręcz ataki kaszlu pojawiają się średnio po ok. 1-2 tygodniach od zarażenia. Utrudniają one oddychanie, wywołują ból gardła i brzucha, często również prowadzą do wymiotów. Oprócz kaszlu chorobie towarzyszy charakterystyczne furczenie, świst i rzężenie podczas oddychania. Krztusiec nazywany jest chorobą 100-dniowego kaszlu, bo napadowy i męczący kaszel może utrzymywać się nawet do trzech miesięcy.
Na krztusiec mogą zachorować osoby w każdym wieku, ale choroba jest szczególnie groźna dla niemowląt i małych dzieci, ale także osób z obniżoną odpornością. Jak się przed tym ustrzec? Podstawową metodą zapobiegania zachorowaniom na krztusiec jest szczepienie ochronne. W ramach obowiązkowego kalendarza szczepień dla dzieci, który obowiązuje w Polsce, ochronę przed ciężkim przebiegiem kokluszu zapewnia skoniugowana szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi (DTP).
Jednak tu trzeba pamiętać, że odporność na chorobę po zaszczepieniu stopniowo zanika. Szacuje się, że po 10 latach od szczepienia, dana osoba nie jest już zabezpieczona przed zachorowaniem, dlatego warto pamiętać o podaniu dawki przypominającej, średnio co 10 lat. Czemu to takie ważne? Otóż zachorować na krztusiec można w każdym wieku, a chorobę przechodzić nawet kilka razy w życiu. - Zaszczepienie nie chroni w 100 proc. przed zachorowaniem, bo w tej chorobie główną rolę odgrywają toksyny wydzielane przez bakterie. Zanim pamięć immunologiczna zadziała, toksyny już powodują uszkodzenia dróg oddechowych. Szczepienie chroni jednak przed ciężkim przebiegiem choroby – wyjaśnia Marek Ochman, cytowany przez portal dziennikazchodni.pl.