Tak wyglądały żłobki w PRL-u. Rodzic mógł odebrać dziecko po tygodniu

Dziecko cały tydzień przebywa w żłobku, a rodziców widzi tylko w weekendy? Kiedyś tak było. - Moja koleżanka pracowała w takim miejscu, mówiła, że to było po prostu okropne - przyznała jedna z internautek. Okazuje się, że sporo osób miało styczność z takimi placówkami. Jak wspominają je po latach?

Obecnie żłobki kojarzą się nam z kolorowymi salami, pełnymi różnorodnych zabawek, krzesełek, leżaczków itp. Dawniej brakowało takich udogodnień, jednak okazuje się, że to niejedyna różnica. W czasach PRL-u istniały żłobki... tygodniowe. Maluchy od poniedziałku do piątku przebywały w placówce, a dopiero na weekend wracały do domu, do mamy i taty.

W czasach PRL-u żłobki tygodniowe były stosunkowo popularne. Powstały głównie z myślą o rodzicach, którzy pracowali w systemie zmianowym, np. w fabrykach, kopalniach, na kolei. Mieszkali daleko od miejsca pracy i nie mogli codziennie wracać do domu. Pamiętajmy, że kiedyś nie było tylu placówek żłobkowych, co dzisiaj

- powiedziała autorka nagrania opublikowanego na TikToku @kursynaopiekunke. - Współcześnie żłobki tygodniowe są rzadkością, ale w niektórych krajach nadal można spotkać placówki oferujące opiekę całodobową. Współczesne podejście do wychowywania dzieci bardziej promuje codzienny kontakt z rodziną, więc raczej ten trend do Polski już nie powróci - dodała.

Internauci przyznali: Nie mogę sobie tego wyobrazić

Pod nagraniem pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Wiele osób przyznało, że było w takiej placówce bądź o niej słyszało.

Teściowa pracowała w takim żłobku, miała podopiecznego, którego czasem mama zapomniała zabrać, więc teściowa zabierała go do siebie

- napisała jedna z internautek. "W tych żłobkach były dzieci pracowników komunikacji miejskiej, którzy pracowali 12 godzin dziennie", "Moja mama miała znajomą, która była samotną matką i ze względu na pracę zmianowa musiała korzystać z takiego żłobka" - wspominali też inni.

Część komentujących matek przyznała, że nie wyobraża sobie, by zostawić dziecko pod opieką obcych osób na cały tydzień. "Nie mogę sobie tego wyobrazić, że dziecko widywałabym na weekendy", "A ja mam wyrzuty sumienia, jak odbieram córkę o 15.00" - pisały.

Co sądzisz o całodobowej bądź tygodniowej opiece w żłobku? Wyobrażasz sobie, by współcześnie działały tego typu placówki? A może sam kiedyś do takiej chodziłeś/aś? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Chętnie poznamy Twoją historię. Zapewniamy anonimowość.

Więcej o: