Zmiany w szkole: Zły pomysł, który zaszkodzi jakości kształcenia i dzieciom. Nauczyciele mówią weto

Jakie kwalifikacje musi mieć nauczyciel, aby móc pracować w przedszkolu czy żłobku? Obecnie ukończyć pięcioletnie studia, ale to już niedługo może się zmienić. Wszystko przez pomysł szefowej resortu edukacji, która chce obniżyć wymagania. W jaki sposób? Oto co już wiemy na ten temat.

MEN od 1 września planuje umożliwić pracę z dziećmi do lat 5. studentom IV i V roku w zakresie pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, specjalnej oraz pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Dzięki temu można by (przynajmniej częściowo) rozwiązać problemy kadrowe, a także umożliwić studentom zdobyć doświadczenie zawodowe. Jednak jest też jedno "ale" - brak oficjalnych kwalifikacji. Dlatego związkowcy chcą, aby szefowa MEN wprowadziła też jedno, istotne ograniczenie dla przyszłych nauczycieli.

Zobacz wideo Marcin Józefaciuk: Nauczyciele nie tylko chcą pieniędzy, oni chcą godnych warunków pracy

Praca w przedszkolu dla studentów IV i V roku? Tak, ale z pewnym ograniczeniem

Już teraz studenci IV i V roku mogą być nauczycielami w szkołach podstawowych w starszych klasach, ale z jednym warunkiem. Muszą przedtem otrzymać pozwolenie od kuratora. I na takiej zasadzie Związkowcy chcą też umożliwienia studentom pracy z dziećmi do 5. roku życia. 

Uważamy, że ci studenci mogą zostać dopuszczeni do pracy w szczególnych przypadkach, na takich zasadach, jak jest to w szkole. A w szkole studenci mogą być dopuszczeni do pracy za zgodą kuratora. Natomiast nie mogą mieć - tak, jakby MEN chciało - nadanych kwalifikacji, bo ich po prostu nie mają

tłumaczy Urszula Woźniak, wiceprezeska ZNP w rozmowie z serwisem Portal Samorządowy.pl. Dodała też, że MEN już zgodził się na to, aby owych kwalifikacji nie nadawać wspomnianym studentom na mocy rozporządzenia. Za to ma się pojawić ograniczenie, że praca w przedszkolu jest możliwa tylko w wyjątkowych przypadkach i jedynie za wspomnianą zgodą kuratora.

Studenci IV i V roku do przedszkoli? Nie wszystkim się podoba nowy pomysł MEN

Wprawdzie możliwość zatrudnienia w przedszkolach studentów IV i V roku ma zalety, ale też i wady. Przede wszystkim brak kwalifikacji może negatywnie wpłynąć na jakość kształcenia maluchów. 

Uważamy, że to jest zły pomysł, który zaszkodzi nie tylko jakości kształcenia, ale i dzieciom. Bo mówimy tutaj o wychowaniu przedszkolnym, czyli momencie, w którym tak naprawdę kształtuje się młodego człowieka. Przedszkole i klasy I-III szkoły podstawowej to są etapy dla niego najważniejsze. I mówię to nie tylko przez pryzmat swojej wiedzy teoretycznej, ale i praktycznej, w tym doświadczeń moich dzieci

- tłumaczy Krzysztof Wojciechowski, wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w rozmowie z serwisem Portal Samorządowy.pl. Dodał też, że do pracy z maluchami nie da się dobrze przygotować w zaledwie trzy lata. W końcu nie bez powodu te studia trwają pięć lat. Zarazem przyznał też, że w przedszkolach są dość poważne braki kadrowe przy jednoczesnych niskich pensjach i dużo większym niż w szkołach pensum. Dlatego rozumie, choć nie popiera, nowy pomysł MEN. 

Więcej o: