Pięcioraczki z Horyńca skończyły dwa lata. Tak wyglądają dziś. "Ostatnie lata były szalone"

Pięcioraczki z Horyńca rosną jak na drożdżach. Dziś mieszkają z rodzicami w Tajlandii i kończą już dwa lata. Ich mama z tej okazji zamieściła w sieci wzruszający wpis.

W środę (12 lutego) pięcioraczki z Horyńca świętowały swoje drugie urodziny. Jak przyznała ich mama, od momentu, gdy pojawiły się na świecie, życie całej rodziny diametralnie się zmieniło.

Rozpoczęliśmy ten wyjątkowy dzień w małej gondoli, płynąc w kierunku wschodzącego słońca… I choć to była tylko chwila, wydawało się, jakby czas się zatrzymał. Woda lśniła w porannym świetle, a my – razem, wdzięczni za każdą sekundę, za każdy uśmiech, za tę niezwykłą podróż, którą odbywamy już od dwóch lat

- napisała w mediach społecznościowych pod zdjęciem z dziećmi. "To właśnie dwa lata temu po raz pierwszy zaprosiłam was do naszego świata. Od tego momentu poznaliśmy tylu wspaniałych ludzi, którzy każdego dnia są z nami – kibicują, wspierają, śmieją się i wzruszają razem z nami. Dwa ostatnie lata były szalone – pełne wyzwań, ale i niezapomnianych chwil. Razem przeżywaliśmy radości, wzloty i trudniejsze momenty. Razem cieszyliśmy się sukcesami Czarusia i wzruszaliśmy się jego siłą" - dodała.

Dominika Clarke korzystając z okazji urodzin dzieci, podziękowała też wszystkim, którzy śledzą losy jej rodziny i "dzielą z nimi codzienność". Przyznała także, że "cudownie jest wiedzieć, że po drugiej stronie ekranu są ludzie, dla której są ważni".

Historia pięcioraczków z Horyńca

Pięcioraczki z Horyńca przyszły na świat 12 lutego 2023 roku. Informacja o ich narodzinach wzbudziła mnóstwo emocji wśród internautów, którzy do dziś z zapałem śledzą ich losy. Elizabeth May, Evangeline Rose, Arianna Daisy, Henry James (zmarł, mając trzy dni) i Charles Patrick urodzili się jako wcześniaki (termin porodu był wyznaczony dopiero na maj). Nie wszystko układało się pomyślnie, mały Charlie musiał przejść operację serca, rozwijał się też zdecydowanie wolniej niż rodzeństwo. Jeszcze kilka miesięcy temu był karmiony sondą, na szczęście teraz je już samodzielnie. Jak zapewnia jego mama - Dominika, chłopiec  cały czas stara się dogonić rodzeństwo.

Od tego czasu krok po kroku robi postępy: pełza, siada, a my codziennie podziwiamy jego determinację

- informowała Clarke jakiś czas temu na swoim Instagramie.

 

Kilka miesięcy temu rodzina zamieszkała w Tajlandii. Niektórych zaskoczyła decyzja o wyjeździe do kraju, gdzie, jak wiele osób podkreślało, opieka lekarska jest na gorszym poziomie (zobacz: Pięcioraczki z Horyńca uciekają z Polski. Wybrali kraj z gorszą opieką zdrowotną. "Prorodzinny, nie będziemy odstawać").

Mieliśmy wszystko, co materialnie można mieć – wygodę, przestrzeń, a jednak… coś się nie zgadzało. To uczucie było jak cichy, nieustający szept, który każdego dnia przypominał, że to nie jest dom. Bo prawdziwy dom to coś więcej niż cegły, to więcej niż kawałek ziemi

– opowiadała wówczas pani Clarke na swoich mediach społecznościowych. "Prawdziwy dom powinien być miejscem, gdzie człowiek czuje się kompletny, gdzie serce bije szybciej, a dusza odpoczywa" - dodała. W swoich postach i wywiadach nie ukrywała, że chociaż planowali przeprowadzkę, Tajlandia okazała się przypadkowym wyborem.

Obecnie internauci mogą więc śledzić nie tylko życie pięcioraczków z Horyńca, ale też poznawać różne ciekawostki z odległego kraju. Niedawno pani Dominika pokazywała, m.in. jak wygląda tamtejsza apteka: Mama pięcioraczków z Horyńca o chorobie dzieci. "Przechodzą ją dość łagodne, choć zobaczymy"

Więcej o: