Dziś dzieci i dorośli korzystają z Messengera, WhatsAppa i wielu innych komunikatorów. Dawniej królowało Gadu-Gadu, choć na ikonkę z żółtym słoneczkiem klikali nie tylko młodzi. Każdy miał swój numer i hasło. I chociaż nie było tylu dodatków i możliwości, co współcześnie, nikt nie narzekał i wiele osób zaczynało dzień od ustawienia opisu na Gadu-Gadu. Niektórzy wpisywali tu złote myśli, inni cytaty, byli też tacy, którzy informowali o tym co robią albo co chcą robić, kogo lubią, kogo kochają, a z kim nie chcą mieć już do czynienia. Jak naszło mnie na te wspomnienia? Trafiłam ostatnio na TikToka, na którym @szpat_ zachęcał milenialsów, by w komentarzach dzielili się opisami na Gadu-Gadu, które dawniej królowały na komunikatorze. Sama pamiętam kolegę, który zawsze dodawał coś o Chucku Norrisie. Wpisu "Tylko Chuck Norris wie, gdzie jest wioska smerfów" nie potrafię (niestety) do dziś zapomnieć.
TikTok stał się wiralem i wzbudził ogromne zainteresowanie, o czym świadczy ponad 1000 komentarzy. Jak widać, nie tylko ja poważnie podchodziłam przed laty do opisów na komunikatorze.
Z nimi <3, sen, SQL... jak coś tO fOn...
- przytoczyła swój opis jedna z internautek. Przypomniała też tym samym, że modne było pisanie znaczkami, różnymi literami i robienie z nich różnych fal, szlaczków i obrazków."Kto ma wiedzieć, ten wie. Dla wtajemniczonych", "Raz anioł, raz diablica, jedna twarz, a dwa oblicza", "W życiu trzeba być twardym, jak żelki z Biedronki", "Szkoła jest jak kibel - chodzę bo muszę", "Boże chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami dam sobie radę", "Moje serce jest malutkie, za to wierne i cieplutkie... <3 pod tel. tylko ess" - dodają też inni.
Zapytałam kilku osób, jak wspominają Gadu-Gadu i czy pamiętają, jakie opisy sobie niegdyś ustawiali. Co ciekawe, u wszystkich moich rozmówców samo wspomnienie o komunikatorze wywołało falę pozytywnych emocji.
Jasne, że pamiętam Gadu-Gadu! Kurczę pamiętam, jak miałam wyliczony czas na internet, bo mieliśmy go wykupionego na godziny! I liczyłam te minutki, ile jeszcze mogę pogadać ze znajomymi, nawet do dziś pamiętam swój numer!
- przyznała Diana. - I te kultowe opisy! Rano przed szkołą ustawiałam zawsze jakiś, często korzystałam ze złotych myśli, które znalazłam w jakimś "Bravo" czy innym czasopiśmie. Miałam nawet taki zeszyt, w którym zapisywałam najciekawsze cytaty i żarciki, żeby je potem na Gadu wrzucić! - dodała rozbawiona.
Michał z kolei przyznał, że dzięki komunikatorowi udało mu się poderwać swoją pierwszą dziewczynę. - Byłem nieśmiały w kontaktach bezpośrednich. A na Gadu-Gadu - król życia. Pamiętam, jak godzinami mogłem rozmawiać z taką Asią, która mi się podobała. Wiem, że w szkole bym się nie odważył do niej odezwać. A tak, byliśmy nawet później parą przez kilka miesięcy - dodał.
Bardzo emocjonalnie na wspomnienie o dawny komunikator zareagowała Sandra. - O Boże, Gadu-Gadu? Oczywiście, że miałam! Każdy miał! Tam się kiedyś toczyło życie towarzyskie! Numer mogłabym powiedzieć nawet wyrwana z głębokiego snu w środku nocy. Tam się pisało o planach, imprezach, kto do kogo idzie, z kim, wymiana ploteczek i informacji. I te znaczki, myślniki, kropki, fale, które układały się w różne napisy albo obrazki. To był hicior! - mówiła w rozmowie ze mną.
Z kolei Ula wymienia kilka swoich "hitowych opisów", które można było najczęściej zobaczyć na jej profilu. - "Loffciam Cię misiaku", "Z moją friends Agiś", "SQL i dół", na samą myśl, że takie coś ustawiałam przy swoim imieniu, dostaję ataku śmiechu. Czasem nie wierzę wręcz, że to pisałam. A wtedy wydawało mi się, że jestem taka dorosła i taka super - opowiadała rozbawiona. I dodała, że to dowód na to, że często krytykujemy dzisiejszą młodzież "która robi to, czy tamto, a sami robiliśmy milion podobnych rzeczy w młodości".
Pamiętacie Gadu-Gadu? Zapraszamy do udziału w sondzie. Piszcie też o swoich opisach w komentarzach lub na: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl.