W krajach skandynawskich drzemki małych dzieci na mrozie są dość częstą praktyką i nikogo nie dziwią. Ludzie tam mieszkający są przyzwyczajeni do surowego klimatu. Nie straszne są im śnieżne zamiecie, lód i minusowa temperatura. Tak właśnie dbają o zdrowie. Robią to oczywiście w myśl zasady: "Nie ma nieodpowiedniej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie". Dlatego częstym widokiem jest sznur wózków pozostawionych przed popularnymi kawiarniami. Rodzice delektują się kawą, zajadają ciastem, a maluchy śpią opatulone kocykami i w specjalnych śpiworkach. Jednak czy to na pewno bezpieczne?
W krajach skandynawskich hartowanie dzieci zaczyna się od najmłodszych lat. Maluchy są dość często i długo "wietrzone" na zewnątrz. Ich drzemki również odbywają się na świeżym powietrzu, nawet przy dość wysokiej ujemnej temperaturze. Opowiedziała o tym jedna ze skandynawskich tiktokerek, której film stał się prawdziwym viralem.
Cecilia Blomdahl, bo o niej mowa, jest z pochodzenia Szwedką i mieszka na norweskim archipelagu Svalbard. Tworzy filmy, w których podkreśla normy kulturowe w Skandynawii, które dla innych mogą wydawać się dziwne. Jedną z nich jest tu podejście Skandynawów do hartowania dzieci. - W skandynawskich domach, a nawet w przedszkolach, dzieci śpią na zewnątrz w czasie drzemek, niemal przy każdej pogodzie – powiedziała Cecilia.
Ta skandynawska tradycja drzemek na świeżym powietrzu jest bardzo mocno zakorzeniona w mentalności mieszkańców tych krajów. - Uważa się, że praktyka ta ma wiele korzyści dla zdrowia i dobrego samopoczucia dzieci – wyjaśniła. - Bo świeże, rześkie powietrze nordyckich krajobrazów sprzyja głębszemu i spokojniejszemu snu, natomiast ekspozycja na naturalne światło wspomaga regulację rytmu dobowego i poprawia ogólną jakość snu - dodała tiktokerka. Dzieci śpią w wózkach pozostawionych na zewnątrz i nikogo to nie dziwi. Oczywiście Skandynawowie są do tego odpowiednio przygotowani. Są specjalne śpiworki, dodatkowo wózki są wyposażone w specjalne podkłady ze skóry owiec. Ubranka dzieci wykonane są z przyjemnych i termoregulacyjnych materiałów. - Króluje tu wełna merino, a nie żaden poliester - zaznacza kobieta.
O ile kwestia wietrzenia i drzemek na mrozie jest sprawą mocno indywidualną, to jednak wielu internautów zwróciło uwagę na nieco inny aspekt. Tu chodzi o kwestię bezpieczeństwa. "A porwania? Nie boicie się o to? Mieszkam w Ameryce i takie postawienie dziecka pod kawiarnią, byłoby skrajnie niebezpieczne. Nawet na 5 minut. Bałabym się o malucha" - pisze jedna z internautek. "Kraje nordyckie należą do najbezpieczniejszych na świecie, naprawdę nie ma tam porwań, a jeśli zdarzają się bardzo rzadko" - odpowiada autorka filmu.