Christopher i Desiree mieszkają w Teksasie i są szczęśliwymi rodzicami dziewiętnaściorga dzieci. Nie wszystkie z nich urodziła jednak Desiree, bo gdy poznała się z Christopherem, ona miała już troje swoich pociech, a mężczyzna ośmioro. Pobrali się 28 dni po pierwszym spotkaniu. Potem doczekali się wspólnego potomstwa. Wkrótce para powita na świecie kolejnego maluszka, bo Desiree znów jest w ciąży.
Zarówno Christopher, jak i Desiree często powtarzają, że utrzymanie tak dużej rodziny i zadbanie o wszystkie dzieci wymaga od nich olbrzymich nakładów pracy, ale nigdy się nie skarżą.
Niestety, para mierzy się na co dzień z mową nienawiści. Ludzie ich atakują i zarzucają rodzicom, że nie są w stanie poświęcić czasu takiej gromadce.
Ludzie się denerwują, że przeludniamy Ziemię
- stwierdzili z żalem w rozmowie z The Sun. Jednocześnie przyznali, że przez tak duże zamieszanie, często myślą, że ich życie to jeden wielki "chaos", ale kiedy później patrzą na dzieci, zmienia im się myślenie. "Mamy nadzieję, że wychowujemy ludzi, którzy zmienią ten świat" - napisał ojciec w mediach społecznościowych.
Choć ciągłe negatywne komentarze dość mocno przytłaczają rodziców, starają się dbać o maluchy i poświęcać im tyle czasu, ile potrzebują. "Nasza rodzina to ogrom pracy, ale myślę, że każda rodzina to praca. Wiele zależy od tego, w co ją wkładasz i jak sprawnie funkcjonuje cała ta machina" - czytamy na The Sun.