Do Sejmu trafiła petycja autorstwa Rafała Betlejewskiego, która postuluje wprowadzenie zakazu spowiadania osób poniżej 18. roku życia. Jej pomysłodawca argumentuje, że spowiedź jest dla dzieci doświadczeniem traumatycznym, pełnym upokorzenia i strachu, przed którym nie potrafią się obronić. Ten temat wzbudził wiele dyskusji i różnych głosów wśród rodziców.
Wiele osób wierzących oburza taki pomysł. Twierdzą, że spowiedź jest kluczowym elementem ich wiary. Na argumenty autorów petycji i tysięcy zaniepokojonych rodziców odpowiadają na przykład, że "dzieci bardziej niż spowiedzią stresują się pójściem po raz pierwszy do szkoły, klasówką czy występem w szkolnym przedstawieniu" (zobacz: Rząd planuje zakaz spowiedzi dla dzieci. Ksiądz: Dzieci bardziej stresują się klasówką czy szkołą).
Postanowiliśmy omówić ten temat z pedagożką i autorką książek dla dzieci oraz rodziców Magdaleną. Boćko-Mysiorską. Ekspertka wyjaśniła, że dziecko może odczuwać niepokój i stres przed spowiedzią szczególnie w sytuacji, gdy nie rozumie w pełni takich pojęć, jak "grzech" czy "wina".
Wiele zależy też od atmosfery: jeśli dziecko czuje, że jest oceniane lub krytykowane, łatwo o wytworzenie się w nim poczucia wstydu. Dzieci, szczególnie w wieku wczesnoszkolnym, mają ograniczoną zdolność myślenia abstrakcyjnego i mogą uznać, że skoro zrobiły coś złego, to "całe są złe". Trauma może pojawić się tam, gdzie brakuje bezpiecznych, wyjaśniających rozmów, a wytwarza się presja lub strach przed postacią kapłana.
Ekspertka podkreśla, że przed wejściem dziecka do konfesjonału, warto przeprowadzić z nim szczerą rozmowę. - Rodzic może wytłumaczyć, że nie chodzi o wyliczanie wszystkich błędów, ale o zrozumienie swoich zachowań i spróbowanie ich naprawy. Warto też uprzedzić dziecko, jak przebiega spowiedź krok po kroku: od momentu powitania przez księdza, przez możliwość opowiedzenia, co dla dziecka jest trudne, aż do samego rozgrzeszenia - przekonuje. Pedagożka zauważa, że gdy dziecko wie, czego się spodziewać, stres automatycznie maleje. Przydatne bywają proste zdania w stylu: "To rozmowa, w której możesz powiedzieć, co jest dla ciebie trudne, a ksiądz powinien cię wesprzeć".
Należy jednak pamiętać, że małe dziecko również ma prawo do swojej prywatności. Magdalena Boćko-Mysiorska radzi, żeby zamiast wypytywać o szczegóły sakramentu po spowiedzi, skupić się na wrażeniach i emocjach kilkulatka. W tym przypadku dobre będą takie pytania, jak np. "Jak się czułeś/czułaś po spowiedzi?", "Czy to było dla ciebie trudne? Czy ci pomogło?". Jeśli dziecko samo chce opowiedzieć, co powiedziało księdzu – oczywiście można go wysłuchać. Pedagożka zaleca jednak, aby powstrzymać się od zbędnych komentarzy i oceniania.
Naciskanie i dociekanie w stylu "a powiedziałeś o kłótni z siostrą?" może skutecznie zniechęcić dziecko do dzielenia się swoimi przemyśleniami i odczuciami.
W opinii ekspertki, ksiądz, który spowiada najmłodszych, powinien mieć do tego specjalne przygotowanie. - Praca z dziećmi wymaga szczególnej uwagi i wrażliwości na ich sposób postrzegania świata. Dzieci mogą wyolbrzymiać pewne sprawy, obawiać się reakcji dorosłego, a przy tym nie do końca rozumieć, o co w spowiedzi chodzi. Ksiądz, który ma choćby podstawową wiedzę z zakresu psychologii rozwojowej, będzie potrafił rozmawiać w sposób wspierający, z empatią i szacunkiem - tłumaczy.
Taka kompetencja pozwoli uniknąć sytuacji, w których dziecko poczuje się oceniane czy wręcz potępiane, co mogłoby się przełożyć na negatywny obraz siebie i zniechęcić do sakramentów w przyszłości.
Bardzo istotne jest to, aby wyjaśnić dziecku, że spowiedź powinna przebiegać w atmosferze zrozumienia i wsparcia. Jeśli ksiądz zachowuje się w sposób niepokojący – krzyczy czy potępia – dziecko powinno mieć jasną informację od rodzica, że to nie ono jest winne. - Dobrze jest powiedzieć: Jeśli poczujesz się źle traktowane, możesz mi o tym powiedzieć, masz prawo się na to nie godzić - podkreśla pedagożka. Taki przekaz chroni dziecko przed przyjęciem niewłaściwej postawy, w której uważałoby, że wszelkie nieprzyjemne słowa księdza są w pełni uzasadnione, ponieważ "zgrzeszyło".
Zdarzają się sytuacje, w których dziecko mimo namowy rodziców czy katechetki do spowiedzi iść nie chce. Magdalena Boćko-Mysiorska tłumaczy, co można zrobić w takiej sytuacji.
- Najważniejsze jest uważne wsłuchanie się w to, co dziecko chce nam przekazać. Być może strach wynika z niezrozumienia, czym spowiedź jest, a może dziecko usłyszało od rówieśników niepokojące historie i teraz się boi. Warto porozmawiać o powodach, wyjaśnić, że dziecko może pytać i wątpić. Jeśli mimo spokojnych rozmów lęk nie ustępuje, warto rozważyć opóźnienie pierwszej spowiedzi, aby nie budować w dziecku przykrych skojarzeń, z którymi będzie się borykało przez dłuższy czas - wyjaśnia.
Dodaje również, że zmuszanie z reguły jest nieskuteczne i często przynosi odwrotny efekt – w tym przypadku niechęć do praktyk religijnych w ogóle.
Przeciwnicy petycji często tłumaczą, że klasówka jest bardziej stresująca dla dziecka niż spowiedź. Czy faktycznie tak jest? - Zdarza się, że dzieci bardziej przejmują się sprawdzianem w szkole, bo boją się złej oceny i związanych z tym konsekwencji - tłumaczy pedagożka i dodaje:
Jednak stres przed klasówką dotyczy głównie efektów nauki i intelektualnego sprawdzenia się, podczas gdy spowiedź wkracza w bardzo osobistą przestrzeń emocji i moralności. Dziecko może więc odczuwać znacznie silniejszy niepokój, bo nie chodzi tutaj tylko o oceny w dzienniku, ale o poczucie bycia dobrym lub złym w oczach innych – co jest o wiele bardziej dotkliwe i trudniejsze do oswojenia.
Dziecko przed spowiedzią może zadawać sobie pytanie typu: "Czy jestem dobrym człowiekiem?","Co ksiądz pomyśli, kiedy usłyszy, co zrobiłem?". Czasem siedmiolatki przeżywają to bardzo głęboko, bo boją się potępienia w wymiarze moralnym. - Jeśli stres jest zbyt wysoki, dziecko może unikać konfrontacji, zamykać się w sobie albo odczuwać poczucie winy, które trudno mu zrozumieć i przetworzyć - dodaje Magdalena Boćko-Mysiorska.
Według Kościoła Katolickiego siedmioletnie dziecko potrafi już odróżnić dobro od zła. Rozumie również pojęcie grzechu. Dlatego ten wiek uznaje się za odpowiedni do spowiedzi. A co na to nauka?
- Psychologia rozwojowa podkreśla, że siedmiolatek rzeczywiście zaczyna odróżniać dobro od zła, ale najczęściej robi to w sposób bardzo podstawowy – na zasadzie prostych reguł, takich jak 'to wolno, a tego nie wolno' czy 'rodzice pozwalają – rodzice zabraniają'. W tym wieku dzieci rozumieją moralność głównie przez pryzmat wartości, zasad i 'nakazów', które otrzymują od dorosłych - twierdzi ekspertka.
Pedagożka zauważa, że umiejętność odróżniania dobra od zła nie oznacza jeszcze gotowości do głębokiej refleksji nad swoimi czynami, szczególnie w kontekście tak złożonym, jak sakrament spowiedzi.
- Dziecko w wieku wczesnoszkolnym wciąż rozwija swoją zdolność do rozumienia świata i swoich działań w sposób świadomy i odpowiedzialny. Kluczowym elementem tego rozwoju jest poczucie sprawczości – czyli świadomość, że podejmowane decyzje mają wpływ na otoczenie i na innych ludzi, a także zdolność do przeanalizowania tych działań w kontekście moralnym. Jednak w wieku około siedmiu lat ten proces dopiero się rozpoczyna - dodaje.
Bywa, że u niektórych spowiedź może zakorzenić skłonność do ciągłego "obwiniania się". Z kolei u innych wytworzyć poczucie, iż bez względu na wszystko, jego przewinienia zostaną wybaczone. Obie skrajności mogą prowadzić do przykrych, a nawet niebezpiecznych konsekwencji. Dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie do spowiedzi.
- Najbardziej budującą postawą okazuje się dojrzałe, pełne empatii towarzyszenie dziecku w zrozumieniu zarówno popełnionego "błędu", jak i możliwości jego naprawy - tłumaczy w rozmowie z eDzieckiem. - Wspierająca rozmowa w rodzinnym gronie, wspólne poszukiwanie rozwiązań i ciągłe pokazywanie w codziennym życiu, dlaczego warto przyglądać się własnym działaniom – to najlepsza droga, aby sakrament "pokuty" stał się dla dziecka okazją do nauki odpowiedzialności, zamiast źródłem lęku czy obojętności.
- Kluczowe jest unikanie emocjonalnego nacisku i etykietowania dziecka słowami w rodzaju 'jesteś grzeszny/grzeszna - zauważa ekspertka. W jej opinii, zamiast tego warto budować atmosferę zaufania, w której dziecko uczy się, że każda trudna czy niewłaściwa postawa wobec innych może stać się początkiem głębszego zrozumienia – zarówno siebie, jak i drugiego człowieka – oraz okazją do wzrastania w empatii i dojrzałości.
A czy Wy, drodzy internauci, uważacie, że powinno się zakazać spowiedzi osób nieletnich? Dajcie znać w komentarzu lub napiszcie do mnie: maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl.