Wybór imienia dla dziecka potrafi okazać się prawdziwym dylematem. Wielu rodziców chce dokładnie przemyśleć swoją decyzję, dlatego na długo przed ostatecznym wyborem sprawdzają rankingi i znaczenia konkretnych imion. Niektórzy pobierają aplikacje, które ułatwiają znalezienie wymarzonego imienia, a inni proszą o radę najbliższych. Ile ludzi, tyle historii.
- Jak dowiedziałem się, że zostanę ojcem, byłem przeszczęśliwy i w zasadzie nie za bardzo obchodziło mnie to, że muszę wybrać imię dla dziecka. Liczyło się tylko, że urodzi mi się córka. Pod koniec ciąży pojawiły się pierwsze debaty o imieniu. Nie mogliśmy dojść do porozumienia, a o swoich rozterkach opowiedziałem w pracy, podczas rady pedagogicznej. Jedna z moich koleżanek, matematyczka, powiedziała, że słyszała o jednym - pięknym i świeżym - Magdalena. Oj, jak mi się to spodobało to imię, szczególnie że ma tyle zdrobnień: Madzia, Magdusia, Madzieńka, Magdalenka czy Madziula. Jak wróciłem do domu i zakomunikowałem żonie, że chyba znalazłem to imię, to żartowała, że jestem tak podekscytowany, że pewnie nie uda się jej mnie przekonać na inne i tak już zostało" - opowiada nam pan Robert.
- Mam na imię Aneta, a rodzice nazwali mnie tak, bo uwielbiali Anetę Kręglicką, która przeszła do historii jako pierwsza Polka z koroną Miss Świata" - mówi nasza czytelniczka.
- Długo nie mogłem znaleźć z żoną właściwego imienia dla syna. Kiedy zbliżał się dziewiąty miesiąc ciąży, byłem wprost przerażony, że wciąż nie podjęliśmy żadnej decyzji. Pomógł przypadek. Kiedy pod koniec ciąży żona poprosiła mnie, żebym poszedł do apteki po kilka leków i usłyszałem, jak jedna z farmaceutek zwraca się do swojej koleżanki po imieniu i mówi "Julia", coś mnie zaintrygowało. Dziś jestem ojcem 10-letniej Julci - opowiada pani Jacek.
- Moi rodzice są fanami "Potopu". Dopiero po latach powiedzieli mi, że dali mi na imię Aleksandra po jednej z bohaterek - Oleńce - zdradza Ola.
Zobacz: Te imiona mogą zniknąć w 2025 roku. Nikt już nie chce nadać je dzieciom?
Wielu rodziców decyduje się nazwać swoje dzieci imionami po przodkach. Uważają, że w ten sposób oddadzą im cześć i przede wszystkim kultywują rodzinną tradycję, aby pamięć o zmarłych nie zginęła.
- Rodzice długo zastanawiali się, jak nazwać moją siostrę. W końcu jedna z ciotek podsunęła im pomysł, aby zajrzeli do drzewa genealogicznego. Właśnie tak udało im się namierzyć imię Wiktoria, które nosiła nasza prababcia. Rodzicom na tyle spodobało się to imię, że nadali je mojej siostrze. A poza tym, jak wiadomo, Wiktoria oznacza zwycięstwo, więc mocno wierzyli w dodatkowe szczęście - powiedziała nam pani Klaudia. Jej mąż ma podobne wspomnienia:
Mam dwa imiona. Pierwsze to Michał i dostałem je ze względu na Michała Archanioła, który miał nade mną czuwać, a drugie - Stanisław mam po przodku, który był zasłużoną postacią w swoim mieście i walczył o niepodległość. Cieszę się, że imiona nie są przypadkowe, bo to znaczy, że ktoś poświęcił nieco więcej czasu, żeby je wymyślić.
Swoją refleksją podzieliła się także pani Marlena, która nadała swojej córce imię po babci - Janinka. - Moja babcia była cudownym człowiekiem. Zmarła kilka lat temu, jednak ja wciąż czuję jej obecność. Szczególnie odczułam to, kiedy byłam w ciąży. Bardzo żałowałam, że nie mogłam dzielić się z nią swoimi rozterkami. Kiedy dowiedziałam się, że urodzę córkę, bez wahania powiedziałam mężowi, że to musi być Janinka. Nie odmówił mi, bo wiedział, że to wiele dla mnie znaczy. Dziś kiedy patrzę na córkę, wierzę, że będzie miała cechy mojej babci - przekonuje kobieta.
Natomiast pani Izabela niedawno dowiedziała się, że miała mieć na imię Zofia, po ukochanej ciotce rodziców. Tak się jednak nie stało, bo reszta rodziny postanowiła zdecydowane weto. - Ciotka umarła na raka i wierzono, że nadanie imienia niedawno zmarłej przyniesie nieszczęście i sprowadzi na dziecko chorobę. Zamiast tego dostałam imię, którym przezywano moją matkę na studiach. Na tyle silnie do niej przylgnęło, że nikt nie wiedział, jak naprawdę ma na imię. Przezwisko miało ośmieszać jej niezdecydowanie i fakt, że przed każdą decyzją musiała się trzy razy namyślić - przyznała.
Rodzice nadają imiona dzieciom według swego uznania, ale w ramach ustawowych ograniczeń i pod okiem Urzędu Stanu Cywilnego. Szczegółowe wyjaśnienie zasad, jakie obowiązują przy nadawaniu imienia, znajduje się na portalu Rady Języka Polskiego.
A wy, drodzy czytelnicy, znacie podobne historie związane z nadawaniem dzieciom imion? A może wiecie jaka jest historia waszego imienia? Dajcie znać w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@agora.pl.