Usunęli lewą połowę mózgu 4-tygodniowemu dziecku. "Zdaniem lekarzy to była jedyna metoda leczenia"

Jak wiele może przejść kilkutygodniowy maluch? Jak się okazje, naprawdę bardzo dużo. Tak było w przypadku zaledwie miesięcznego chłopca, któremu lekarze zdecydowali się wyciąć lewą połowę mózgu. Wszystko przez poważne problemy neurologiczne.

Andalusia Mesa jest mamą aktualnie już rocznego chłopca imieniem Caper. Jest on wyjątkowym dzieckiem, bo żyje bez lewej połowy mózgu. Caper urodził się siny i z płynem w płucach, ale to dotyczy wielu maluchów, więc nikt nie dopatrywał się w tym poważniejszych problemów. Andalusia zauważyła jednak, że synkowi bez przerwy drga oko i zaczęła podejrzewać, że może mieć padaczkę. Lekarze ją zbywali. W końcu zdesperowani rodzice chłopca na własną rękę skontaktowali się z neurologiem i wysłali mu nagranie dziecka. Ten zlecił natychmiastowe wykonanie badanie EEG (czyli bioelektrycznej czynności mózgu). Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. 

Zobacz wideo Po co iść z dzieckiem do fizjoterapeuty? "Żeby nauczyć się jego obsługi, czyli tzw. baby handlingu" [MAMY CZAS]

Miesięczne niemowlę miało poważne problemy

Jak podaje serwis cafemom.com, mały Caper istotnie miał atak padaczki, który trwał nieprzerwanie przez pierwszy tydzień jego życia. Potwierdziło to badanie EEG. Dziecku wykonano również badanie MRI (rezonans magnetyczny), z tym samym skutkiem. Okazało się, że maluch cierpi na hemimegalencefalię, czyli schorzenie neurologiczne polegające na nieprawidłowym powiększeniem jednej półkuli mózgu. Lekarze zdecydowali się na usunięcie malcowi całej lewej połowy mózgu, aby uwolnić go od napadów padaczkowych. Niestety okazało się, że to nie pomogło. Napady padaczkowe wciąż towarzyszą małemu Caperowi, podobnie jak wiele innych problemów ze zdrowiem.

Mały Caper wciąż ma problemy ze zdrowiem. Rodzice założyli zbiórkę

Poza napadami padaczkowymi mały Caper cierpi też na mózgowe porażenie dziecięce i ma poważne problemy ze wzrokiem. Mimo że chłopiec ma już rok, nadal nie może samodzielnie podnieść głowy. Lekarze i rodzice nie mają pojęcia, co będzie dalej. Czy malec będzie mógł w przyszłości samodzielnie funkcjonować? A jeśli tak, to w jakim stopniu? To na razie jest jedną wielką niewiadomą.

Jakby tego było mało, rodzice chłopca borykają się z problemami finansowymi, bo jego leczenie jest bardzo kosztowne. Wprawdzie mały Caper ma ubezpieczenie z pracy swojej mamy, ale jest ono niewystarczające, aby pokryć wszystkie koszty. Rodzice chłopca zdecydowali się na założenie zbiórki w serwisie GoFundMe.

Więcej o: