- Ze świąt Bożego Narodzenia w dzieciństwie, oprócz prezentów rzecz jasna, pamiętam głównie długie siedzenie przy stole i czekanie, aż wszyscy zjedzą. To była męczarnia, tym bardziej że przyjeżdżali kuzyni i wszyscy chcieliśmy się bawić - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Kasia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Z tego powodu nie zmuszam swoich dzieci do siedzenia przy stole z dorosłymi. Jak skończą jeść, mogą odejść i zająć się zabawą. Nie wszystkim się to podoba, ale tak jest zdecydowanie bardziej komfortowo. W mojej rodzinie była kiedyś sytuacja, że jakieś znudzone czteroletnie dziecko zrobiło histerię na cały dom i zepsuło wigilię. Przynajmniej z punktu widzenia starszych ciotek i wujków - dodaje Kasia ze śmiechem. - Ale moim zdaniem to była wina rodziców, którzy zmuszali je do nieskończonego siedzenia przy stole - mówi.
W czasie świąt sporo czasu spędzamy przy stole. Jedzenie kolejnych potraw i pogawędki to atrakcja dla starszych członków rodziny, najmłodszym zwykle przy stole nudzi się już po kilku chwilach. Żeby spotkanie przebiegło miło i spokojnie, trzeba zapewnić rozrywkę dzieciom. Jeśli spotykamy się w domu, w którym nie ma pokoju dziecięcego, warto zadbać o miejsce, w którym dzieciaki mogą się swobodnie pobawić. - Dobrze jest wcześniej przygotować przestrzeń, która stanie się miejscem zabawy dla najmłodszych np. pokój z kredkami, książkami czy prostymi grami. To wyznaczy granice, ale w sposób, który nikogo nie urazi. Pamiętajmy, że to święta, krótki czas, warto dbać o dobrą atmosferę i nie wprowadzać stresorów, oczywiście w granicach rozsądku - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Daria Korczak-Jaruga, ekspertka z zakresu savoir-vivre'u.
Świąteczna uczta nie zwalnia jednak rodziców od odpowiedzialności za zachowanie swoich dzieci. Chociaż zwykle ich dokazywania bywają traktowane z przymrużeniem oka, warto mieć na uwadze to, że mogą przeszkadzać innym uczestnikom rodzinnego spotkania. A co, jeśli rodzic nie reaguje, gdy jego dziecko zmienia rodzinny posiłek w armagedon? - Jeśli sytuacja jest trudna, w pierwszym kroku zdecydowanie wystarczy próba odwrócenia uwagi dzieci "Może w coś zagramy?", "Co wy na to, żeby narysować babcię Jasię?" itp. Jeśli to nic nie daje, a bieganiu i krzykom nie ma końca, subtelne zwrócenie uwagi rodzicom mówiąc "Widzę, że dzieci mają mnóstwo energii, może pójdziemy na spacer?" powinno zadziałać - mówi Daria Korczak-Jaruga.
Ekspertka dodaje, że warto pamiętać, że niektórzy rodzice mogą po prostu nie zauważać, że dzieci stwarzają problem, dlatego subtelna uwaga może okazać się wystarczająca. Jeśli dzieci zachowują się w sposób zagrażający ich bezpieczeństwu lub porządkowi w domu, należy zareagować stanowczo, ale z uśmiechem - "Kochani, uważajcie, bo możecie się przewrócić o krzesło. Może chwilę odpoczniecie przy stole? Opowiecie, co dostaliście od Mikołaja" - mówi Daria Korczak-Jaruga. - Taka prośba, wypowiedziana z troską, uśmiechem, pokaże, że dbamy zarówno o dzieci, jak i o atmosferę spotkania - dodaje.
A jak jest u ciebie w domu? Dzieci siedzą spokojnie przy stole, czy raczej szaleją? Daj znać w komentarzu