Po wprowadzeniu babciowego podniesiono opłaty. Matka: Za żłobek z dofinansowaniem płacę 2000 zł

Babciowe, czyli dodatkowe 1500 zł miało być realną pomocą dla rodzin. Tak się jednak nie stało, bo w wielu miastach samorządy podniosły czesne za żłobki. Jak to możliwe, że jedni rodzice będą płacić mniej, a drugi więcej? "Nie mydlcie mi oczu, że w tym kraju jest teraz dobrze" - napisała jedna z internautek we wpisie na portalu X.

Program "Aktywny rodzic" wszedł w życie 1 października. W ciągu dwóch tygodni od jego uruchomienia Zakład Ubezpieczeń Społecznych zarejestrował ponad 300 tys. wniosków. Niestety, konsekwencją uruchomienia programu jest wzrost stałych opłat za żłobki.

Nie mydlcie mi oczu, że w tym kraju jest teraz dobrze

- napisała jedna z matek we wpisie na portalu X.

Najpierw kredyty, teraz babciowe

To samo zdanie ma także inny internauta, który zauważył, że podobnie było z kredytem dla młodych, przez który wzrosły ceny mieszkań. "Ile jeszcze pieniędzy trzeba zmarnować, aby udowodnić, że dopłaty nie działają? Wsparcie aktywny rodzic 1500 złotych już spowodowało wzrost opłat za przedszkola w Koszalinie do ponad 1700 złotych" - przyznał. (Zobacz: Podniesiono opłatę za żłobek do 1750 zł. "Państwo darmowe się skończyło"). 

W Proszkowicach czesne podnieśli o prawie 900 zł

Podobna sytuacja miała miejsce w Proszowicach, niewielkiej miejscowości nieopodal Krakowa, gdzie od kilku lat działa prowadzony przez samorząd żłobek. Do placówki uczęszcza około 25 dzieci. Jak podaje "Fakt", podczas sesji Rady Miejskiej radni mieli głosować nad projektem podniesienia opłat za żłobek, które, jak według burmistrza, są obliczane na podstawie pensji minimalnej.

Teraz jest to 27,5 proc., a zgodnie z wnioskiem Komisji Rady Miejskiej w Proszowicach, przygotowaliśmy nową stawkę, która będzie wynosić 42,9 proc.

-  wyjaśnił w rozmowie z "Faktem" Grzegorz Cichy i zaznaczył, że gmina nie ma obowiązku prowadzenia żłobka. "Żłobek prowadzimy jako zadanie nieobowiązkowe po to, aby rodzice dzieci mogli wracać do pracy, a nie mają z kim zostawić małych dzieci w domu" - dodał.

Zobacz wideo Piotr Kuczyński o ustawie "Aktywny rodzic": Na ten program sami się złożymy przez powrót 5-proc. VAT na żywność

Tychy wycofują się z dofinansowania

W innych samorządach nie dzieje się lepiej. Politycy z Tych w uzasadnieniu uchwały, która została poddana głosowaniu na sesji rady miasta w czwartek 28 listopada, zapisano, że "dofinansowanie do opieki w żłobku wypłacane do tej pory w wysokości 400 zł (w ramach środków z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego) wzrosło do wysokości 1500 lub 1900 zł (w ramach świadczenia 'Aktywny Rodzic')". "Mając na uwadze tak znaczny wzrost oraz to, że wysokość nowego świadczenia pokryje znacząco opłatę rodziców za pobyt dziecka w żłobkach niepublicznych, zdecydowano o uchyleniu uchwały. Tym samym żłobki niepubliczne nie będą otrzymywały od nowego roku dotacji z budżetu Miasta Tychy" - brzmi fragment uzasadnienia uchwały cytowany przez serwis Tychy24.net.

Za cofnięciem dopłaty miasta do żłobków było 15 radnych. Przeciw zagłosowało 10 samorządowców. Rodzice są zaniepokojeni tymi informacjami.

"Dotacje te były kluczowe dla zapewnienia wysokiej jakości opieki i różnorodnych zajęć edukacyjnych dla naszych podopiecznych. Bez tych środków finansowych istnieje ryzyko, że będziemy zmuszeni ograniczyć niektóre z oferowanych przez nas usług lub wprowadzić opłaty za zajęcia dodatkowe, takie jak zajęcia umuzykalniające, dogoterapię, logorytmikę czy spotkania z logopedą" - czytamy w mailu do rodziców jednego z tyskich żłobków, cytowanym przez Tychy24.net.

A czy Wy, Drodzy Rodzice, czujecie niesprawiedliwość związaną z opłatami za żłobek? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość. 

Więcej o: