Z roku na rok w szkolnych katechezach bierze udział coraz mniej uczniów. Z kolei wielu rodziców chciałoby wyprowadzenia religii ze szkół lub ewentualnie zastąpienia jej etyką. Stąd obecna szefowa resortu edukacji wprowadziła pewne zmiany w nauczaniu tego przedmiotu już w tym roku szkolnym, a w przyszłym mają wejść w życie następne. Jednak biskupi się na to nie zgadzają, argumentując, że "projekt jest sprzeczny z przepisami wyższego rzędu". Mimo to są skłonni się nań zgodzić, ale tylko pod pewnymi warunkami. Jakimi? Zobaczcie sami.
Jak podaje serwis Portal Samorządowy.pl, biskupi nie zgadzają się na zmniejszenie liczby godzin lekcji religii, tłumacząc, że na to konieczne jest działanie "w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych". Potwierdza to wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada 2024 r.
Jednak mimo to hierarchowie kościelni są skłonni się zgodzić na planowane modyfikacje, ale pod dwoma warunkami. Są one następujące:
Jednak na razie nic nie wiadomo o tym, jakie zdanie ma na ten temat resort edukacji.
Od 1 września 2024 roku stopień z religii, jak i etyki nie wlicza się do średniej ocen, co oznacza, że uczniowie będą musieli się bardziej przyłożyć do nauki innych przedmiotów. Poza tym dyrektorzy szkół i przedszkoli mogą łatwiej łączyć dzieci i młodzież z różnych klas i roczników w jedną grupę. Z kolei od roku szkolnego 2025/2026 mają wejść w życie dwie kolejne zmiany w nauczaniu religii i etyki:
Ma to być przede wszystkim ułatwienie dla uczniów, którzy na religię ani etykę nie uczęszczają i przez to mają godzinne przerwy w planie zajęć. Dodatkowo może to też przynieść spore oszczędności dla budżetu. Jak szacuje MEN, mogą one wynieść nawet półtora miliarda złotych, które można będzie dzięki zmianom przeznaczyć na inne cele edukacyjne.