Dziewczynka narysowała matkę w pracy. "Nie jestem tancerką egzotyczną"

Rysunek kilkuletniej dziewczynki, na którym uwieczniła swoją mamę, nie pozostawia wątpliwości. Dopiero po lekturze wiadomości, jaką kobieta wysłała do szkoły, można zrozumieć, czym się naprawdę zajmuje.

Czasem jest to zdanie wyrwane z kontekstu lub źle zinterpretowane wydarzenie, jakiego było świadkiem. Kilkuletnie dziecko opowiada potem w szkole lub przedszkolu niestworzone historie o tym, co robią lub mówią jego rodzice. Panie nauczycielki, nauczone doświadczeniem takie informacje dzielą na dwa, ale czasami dochodzi do bardzo zabawnych sytuacji. - Dzieci czasami opowiadają niestworzone historie o tym, co dzieje się u nich w domu, co robią lub mówią ich rodzice - przyznaje w rozmowie z eDziecko.pl Natalia (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka wychowania przedszkolnego z prywatnej placówki na warszawskiej Białołęce. - Wiemy, że trzeba to traktować z dystansem - śmieje się i dodaje: - O niektórych rodzinach mogłabym napisać książki z gatunku science fiction.  

Zobacz wideo Po czym poznać, że dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"

Dziewczynka narysowała mamę w pracy

Rysunek został udostępniony na Instagramie na koncie o nazwie batdadblake. Opatrzono go komentarzem: "Praca mamy wyglądała zupełnie inaczej na podstawie rysunku córki. Zdecydowanie nie wyglądała, jakby sprzedawała łopatę". Na rysunku widać kobietę stojącą na czymś w rodzaju podestu. Otaczają ją mężczyźni wyciągający w jej kierunku gotówkę w dłoniach. Pod rysunkiem widnieje napis: "Chcę być jak moja mama".

 

Mama wszystko wyjaśniła

W wiadomości czytamy: "Chciałabym wyjaśnić, że nigdy nie pracowałam i nie pracuję jako tancerka egzotyczna. Pracuję w Home Depot [sieć sklepów z materiałami budowlanymi i narzędziami - przyp. red.] i opowiadałam córce, jak nerwowo było w zeszłym tygodniu przed zapowiadaną zamiecią śnieżną. Jej rysunek nie pokazuje mnie tańczącej na rurze, ale przedstawia mnie sprzedającą ostatnią łopatę do odśnieżania, jaką mieliśmy w sklepie". 

"Nie kupuję tego wyjaśnienia"

Pod postem pojawiło się wiele komentarzy rozbawionych internautów. Pisali: "To jest przezabawne"; "Widzimy to, co chcemy zobaczyć". Nie wszyscy jednak wierzyli w tłumaczenie mamy i autentyczność rysunku: "Dziwne, że wszyscy płacą gotówką"; "Łopaty kupowali wyłącznie mężczyźni?"; "Nie kupuję tego wyjaśnienia". Powyższy post pokazuje, jak łatwo o zabawne nieporozumienie, gdy do gry wkracza kilkuletnie dziecko z bujną wyobraźnią i niepewną rączką trzymającą kredkę. 

A ty? Byłeś/byłaś kiedyś bohaterem lub ofiarą podobnej historii? Daj znać w komentarzu. 

Więcej o: