Od wielu miesięcy Związek Nauczycielstwa Polskiego walczy z rządzącymi o wyższe pensje. Oświatowcy chcieli, aby zostały one podniesione o przynajmniej 10-15 procent, ale niestety tak się nie stanie. W 2025 roku początkujący pedagodzy otrzymają podwyżki w wysokości jedynie 5 procent, a pozostali jeszcze mniej, bo 4,1 procent, czyli tyle, ile reszta budżetówki. To bardzo niewiele zważywszy na to, że mniej-więcej tyle właśnie pieniędzy "zje" z wynagrodzenia inflacja.
Sejm właśnie uchwalił ustawę okołobudżetową, czyli ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2025. Poparło ją 238 posłów, 203 było przeciwnych, a tylko pięć osób wstrzymało się od głosu. Teraz dokument trafi do Senatu. To oznacza, że wspomniane kilkuprocentowe podwyżki dla nauczycieli są już praktycznie całkowicie pewne. To niestety oznacza klęskę oświatowców, którzy walczyli o co najmniej dwa razy większe pieniądze. A to nie wszystko. Obecnie wiadomo też, że nie zostaną też wprowadzone następujące dodatki - za pełnienie funkcji kierownika wycieczki oraz za pracę w trudnych warunkach dla większej grupy pedagogów, na co wielu nauczycieli bardzo liczyło.
Od 1 stycznia 2025 roku nauczyciele początkujący otrzymają pięć procent podwyżki, a pozostali 4,1 procent. Co za tym idzie, w zależności od stopnia awansu zawodowego i kwalifikacji pedagoga stawki będą następujące:
Nauczyciele z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym:
Z kolei nauczyciele z tytułem zawodowym magistra, ale bez przygotowania pedagogicznego, z tytułem licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym, tytułem licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, z dyplomem ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych będą zarabiali: