Widzieli przemoc i nie reagowali. "To u nich normalna patologia"

- Żadne reagowanie nie jest reagowaniem "na wyrost". (...) Ponad połowa osób nie reaguje na przemoc fizyczną czy psychiczną, dlatego tak ważne jest reagowanie, by budować odpowiednie wzorce postępowania - mówi eDziecku Joanna Kopycka z działu badawczego Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. - Każda reakcja to znak dla sprawcy przemocy, że (...) dziecko nie jest jego własnością, a obywatelem, o którego bezpieczeństwo należy dbać tak samo jak o osoby dorosłe, które doświadczają przemocy.

"To u nich normalna patologia. Nie chcemy mieć problemów", "Klaps jest odpowiednią karą dla dziecka, które w złości wbiega na ulicę", "To nie było jakieś ciężkie bicie ani żadna drastyczna sytuacja", "Wg mnie rodzic miał rację", "Rodzic też człowiek i ma prawo zareagować, nawet klapsem, jeśli dziecko rozrabia". Przeczytaliście właśnie prawdziwe wypowiedzi osób, które był świadkami przemocy wobec dzieci, ale nie zareagowały. Przytoczyła je Agnieszka Bąk z Ipsosu podczas konferencji "Dzieciństwo bez przemocy", na której przedstawiała wyniki "Barometru postaw wobec krzywdzenia dzieci w Polsce 2024".

Zobacz wideo

Choć w ciągu 11 lat, od kiedy "Barometr" monitoruje postawę Polaków wobec krzywdzenia dzieci, widać pozytywne zmiany, to trudno mówić tu o sukcesie nas jako społeczeństwa. Nie dość, że ciągle wielu z nas bije i krzyczy na swoje dzieci, to gdy widzimy takie zachowanie u innych, nie reagujemy. W ogromnej części przypadków (co jeszcze bardziej alarmujące) zwyczajnie nie zdajemy sobie sprawy, że sytuacja, której jesteśmy świadkami, jest przemocą.

Zuzia Ałdycka: Niby jesteśmy dorośli, a jednak to przemoc wobec dzieci (zwłaszcza tę werbalną), jak pokazał "Barometr", tak trudno nam rozpoznać. Dlaczego?

Joanna Kopycka, dział badawczy FDDS: Przemoc werbalna należy do kategorii przemocy psychicznej. Do przemocy psychicznej wobec dziecka dochodzi, kiedy dzieci są z dorosłymi w relacjach opartych na zaufaniu czy odpowiedzialności. Przemoc werbalna może przyjmować formę krzyczenia, używania obraźliwych słów, wyzwisk, straszenia czy wyśmiewania. Takie zachowania skutkują zaburzeniem rozwoju kompetencji emocjonalnych i społecznych, ponieważ dziecko w relacji z dorosłym nie obserwuje i nie uczy się przez to bezpiecznych i zdrowych wzorców zachowania w relacjach międzyludzkich.

Świadkowie przemocy często twierdzą, że "rodzic miał słuszność", że "dorosłego po prostu poniosły nerwy, jak każdego".

Żadna sytuacja, która jest przemocą, nie powinna być usprawiedliwiona stwierdzeniem, że "rodzic miał słuszność" lub "dorosłego po prostu poniosły nerwy, jak każdego". To od dorosłych wymagamy, aby będąc rodzicami, byli stabilni i dojrzali emocjonalnie. Jeżeli jako rodzice mamy trudność z radzeniem sobie z trudnymi emocjami, to powinniśmy zwrócić się o pomoc. Bycie rodzicem to ogromne wyzwanie, które wymaga posiadania wielu kompetencji. Nie każdy z nas je ma. Każdy może natomiast pracować nad tym, by je w sobie rozwinąć. Nikt z nas nie rodzi się z rozwiniętymi kompetencjami rodzicielskimi, nabywamy je z czasem.

Co więcej, mamy prawny obowiązek reagowania na przemoc, której jesteśmy świadkami i zgłaszania tego faktu odpowiednim służbom. Stosowanie przemocy w żadnym wypadku nie może być usprawiedliwiane jakimkolwiek zachowaniem dziecka. Dzieci uczą się jak postępować poprzez różne doświadczenia, również przez popełnianie błędów. Naszym zadaniem jako dorosłych jest pokazanie im, jakie zachowania są właściwe, tak by mogły się ich nauczyć, a nie unikać z powodu strachu. Jeżeli dorosłego "ponoszą nerwy", to znak, że powinien popracować nad radzeniem sobie z trudnymi emocjami, których doświadcza.

Być może boimy się, że wtrącając się, reagujemy na wyrost?

Żadne reagowanie nie jest reagowaniem "na wyrost". Wyniki Barometru postaw Polaków wobec krzywdzenia dzieci przeprowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę i firmę Ipsos pokazują, że nasze społeczeństwo jest w procesie przyswajania wzorców reagowania na przemoc. Około 80 proc. Polaków wie, że tzw. kary fizyczne prowadzą do pogorszenia relacji rodzica z dzieckiem oraz mają negatywny wpływ na psychikę dziecka. Systematycznie spada także odsetek osób przyzwalających na stosowania tzw. kar fizycznych. Wciąż jednak ponad połowa osób nie reaguje na przemoc fizyczną czy psychiczną, dlatego tak ważne jest reagowanie, by budować odpowiednie wzorce postępowania.

Każda reakcja to znak dla sprawcy przemocy, że nie jest osobą anonimową i że dziecko nie jest jego własnością, a obywatelem, o którego bezpieczeństwo należy dbać tak samo jak o osoby dorosłe, które doświadczają przemocy. Brak reakcji ponad połowy Polaków w sytuacjach, gdy są świadkami przemocy, najczęściej spowodowany jest przekonaniem, że nie należy interweniować, ponieważ o sposobie wychowania dziecka powinni decydować rodzice oraz obawą przed reakcją sprawcy przemocy. Czasem nie wiemy, jak się zachować lub obawiamy się, że nasza interwencja może zaszkodzić dziecku, co wskazuje na jeszcze silniejszą potrzebę edukacji w zakresie bezpieczeństwa dzieci i sposobach reagowania na przemoc.

Jak poznać, czy dane słowa lub zachowanie jest przemocowe? Czy każdy krzyk będzie przemocowy? Zawsze w takich przypadkach pada koronny przykład: "a co jeśli dziecko wbiega na ulicę, trzeba krzyknąć, by je zaalarmować".

Myślę, że każdy z nas jest w stanie odróżnić krzyk ostrzegawczy od krzyku, który jest poniżający, wyśmiewający czy pełen agresji. Jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo naszych dzieci. Zdarzają się sytuacje, w których musimy ostrzec je przed zagrożeniem, a gdy dziecko znajduje się w sytuacji potencjalnego zagrożenia w znacznej odległości od nas - np. blisko jezdni - krzyknąć, by nas usłyszało. Wiele sytuacji, w których znajdują się nasze dzieci, wymaga od nas stanowczych reakcji, należy jednak zaznaczyć, że stanowcze komunikaty nie muszą być agresywne.

Czym grozi niezareagowanie? Co czuć może dziecko, które doznaje przemocy w miejscu publicznym i nikt nie staje w jego obronie?

Każdy brak reakcji to dawanie sprawcom przemocy zgody na jej stosowanie. To przede wszystkim utwierdzanie opiekunów dzieci, że mogą reagować w stosunku do dzieci w sposób, jaki uznają za stosowny. Dzieci powinny być szczególnie chronione. Powinniśmy zapewniać im dorastanie w bezpiecznych warunkach, ponieważ relacje z bliskimi dorosłymi są dla dzieci źródłem poczucia bezpieczeństwa, wiary w siebie oraz przyczyniają się do ich prawidłowego rozwoju. Dzieci doznające krzywdy ze strony bliskich dorosłych borykają się najczęściej z obniżoną samooceną, brakiem wiary w siebie czy poczuciem osamotnienia. Relacja, która powinna być dla dziecka źródłem mocy, staje się relacją uniemożliwiającą mu zdrowy i bezpieczny rozwój. Jeżeli nie reagujemy na przemoc, to jesteśmy kolejnym dorosłym, na którego wsparcie dziecko nie może liczyć. To dla niego kolejny znak, że dorośli, którzy są w jego otoczeniu, nie są w stanie mu pomóc, co może wzmocnić poczucie osamotnienia i brak zaufania do dorosłych.

W przypadku przemocowych sytuacji dwóch osób dorosłych często zaleca się, aby najpierw zwrócić się do ofiary. Czy tak samo dzieje się w przypadku dziecka? Czy możemy zwrócić się bezpośrednio do obcego dziecka?

Kiedy widzimy dorosłego, który stosuje przemoc wobec dziecka, najlepiej rozpocząć interwencję od zwrócenia uwagi dorosłemu. Warto sporządzić dowód w postaci nagrania lub zdjęcia i powiadomić policję. Jeżeli widzimy, że dziecko zostało pokrzywdzone w sposób, który spowodował urazy fizyczne, należy oczywiście udzielić mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Należy także pamiętać, aby powiadomić odpowiednie służby - zadzwonić na policję i wezwać karetkę pogotowania, jeśli dziecko wymaga natychmiastowej opieki medycznej.

Przytoczę tutaj jeden z wielu podobnych postów, które widzę na osiedlowych grupach. "Byłam świadkiem, jak opiekun dziecka (tutaj następuje zwykle opis ubranka) mówił do dziecka (lub je traktował) w nieodpowiedni sposób". Potem padają słowa "jeśli są tu rodzice tego dziecka, lepiej, aby wiedzieli". Czy taki post możemy już uznać za jakąś reakcję? Jaka powinna być modelowa reakcja dorosłego, czy zawsze musi się kończyć na zawiadamianiu służb?

Na pewno próba podjęcia reakcji jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż jej brak. Jako społeczeństwo wciąż uczymy się reagowania na przemoc. Każda reakcja to pokazywanie innym, że należy reagować, kiedy dziecko doświadcza przemocy. W przytoczonym przypadku z pewnością lepiej sprawdziłaby się próba nawiązania bezpośredniego kontaktu z rodzicami tego dziecka. Grupy i fora internetowe są użyteczne, jednak nie mogą zastąpić bezpośredniego kontaktu. Jeśli forum lub internetowa grupa sąsiedzka to jedyna szansa na potencjalne dotarcie do rodziców tego dziecka, to warto z niej skorzystać, jednak bez podawania szczegółów dotyczących danych osobowych dziecka czy cytowania wypowiedzi wspomnianej niani. Najlepiej w takiej sytuacji wystosować prosty komunikat, który pozwoli dotrzeć nam do rodziców dziecka, a szczegóły przekazać w czasie bezpośredniego spotkania.

Rodzicu, szukaj pomocy

Nie rodzimy się idealnymi rodzicami. Tak samo jak nie rodzimy się idealnymi partnerami, przyjaciółmi, pracownikami. Tak samo jak z innymi relacjami, także nad relacjami ze swoimi dziećmi można i trzeba (!) pracować. Przy okazji kampanii Dzieciństwo bez Przemocy (organizowanej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę oraz Krajową Koalicję na rzecz Ochrony Dzieci,a jej głównym partnerem jest biuro Rzeczniczki Praw Dziecka) powstała strona Dziecinstwobezprzemocy.pl. Tam dzieci, rodzice, opiekunowie czy osoby pracujące z dziećmi mają do dyspozycji ogromną i całkiem darmową bazę wiedzy. Znaleźć tam można masę - podkreślmy: bezpłatnych - wykładów, webinarów, artykułów skoncentrowanych na profilaktyce przemocy, rozpoznawaniu jej oznak, udzielaniu wsparcia emocjonalnego dzieciom w trudnych sytuacjach.

Jeśli widzisz przemoc lub ją podejrzewasz - zareaguj. Jak? Jakkolwiek. Każda reakcja jest lepsza niż żadna. Jeśli jednak szukasz konkretnych narzędzi, we współpracy z pedagożką Magdaleną Boćko-Mysiorską przygotowaliśmy artykuł z zestawem konkretnych zdań, których możesz użyć, gdy jesteś świadkiem przemocy (zarówno fizycznej, jak i psychicznej czy emocjonalnej). Zobacz: Jak reagować na przemoc wobec dzieci? Te zdania to "gotowce", które możesz powiedzieć.

Relacje z dzieckiem. To dorośli są za nie odpowiedzialni

Aby prowadzić samochód, trzeba uczyć się tygodniami do egzaminu i w dodatku jeszcze go zdać. Jednak tego, jak wychować dziecko, nikt nas nie uczy. Nikt nie wystawi nam licencji na rodzicielstwo, raczej otrzymamy coś na kształt "dyplomu ukończenia". Za kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt) lat spojrzymy na to, jakim człowiekiem stało się nasze dziecko, jakim jest obywatelem, rodzicem, przyjacielem, partnerem. Jak wielu z nas uśmiechnie się wtedy w duchu do siebie i powie: odwaliłam/em kawał dobrej roboty? Na dyplom "magna cum laude" sami musimy zapracować. Większość z nas ma jeszcze czas. 

*Przytoczone badania pochodzą z "Barometru postaw wobec krzywdzenia dzieci w Polsce 2024" (badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę i Ipsos Polska).

Więcej o: