Ilona Wrońska i Leszek Lichota to jedna z najbardziej rozpoznawalnych par aktorów. Poznali się w szkole filmowej, ale zbliżyli się dopiero na planie serialu "Na Wspólnej" produkcji TVN. Znani są także z tego, że wspólnie z dziećmi realizują edukację domową. Wrońska prowadzi na YouTube kanał o tym, jak uczyć dzieci w domu i jak sama przyznaje, świetnie realizuje się w roli matki-edukatorki. Tym razem na TikToku podzieliła się nowymi spostrzeżeniami.
Ilona Wrońska przyznała, że zarówno Natasza, jak i Kajtek przyzwyczaili się do stylu życia. Co więcej, dzieci lepiej zarządzają czasem. Równocześnie Wrońska przekonywała, że razem z mężem chcieli dać córce i synowi poczucie wolności i przygotować je do cyfrowego świata, który jest zupełnie inny niż kilka dekad temu.
Ostatnio na TikToku przekazała swoim odbiorcom, że bycie w edukacji domowej nie wiąże się ze zdawalnością matury. - Edukatorzy domowi nie proszą się o to, żeby być w tych rankingach, więc dlaczego na siłę są w to wtłaczani? My uciekamy od ocen, od tego ścigania się kto bardziej, kto więcej. Edukacja domowa to spokój psychiczny. To czas na odpoczynek. To czasami inny plan na życie. To jest też czas na to, żeby zastanowić się, co chce w życiu robić. Matura nie jest najważniejsza, ale jeżeli do niej podejdziesz i nie zdasz, to też nie jest to koniec świata. Jeżeli tak bardzo ci na niej zależy, to masz kolejny rok, żeby się do niej przygotować - przekonywała i dodała, że ten czas może być dla każdego bardzo owocny.
A może przez ten rok okaże się, że narodzi się nowy plan w twojej głowie. Może zrobisz sobie jakiś kurs zgodny z twoimi zainteresowaniami, a ten kurs da ci więcej niż same studia, a może stwierdzisz, że chcesz coś przeżyć i czegoś się dowiedzieć. Weźmiesz plecak i ruszysz w świat.
Wrońska na koniec zostawiła swoich słuchaczy z pewnym pytaniem: "A może fakt, że nie zdałeś matury, da ci motywację do działania, bo może wcześniej jej nie miałeś?".
Edukacja domowa to jedna z form realizacji tego obowiązku i w skrócie polega na uczeniu się w domu - dziecko formalnie zapisane jest do wybranej placówki, ale nie chodzi do niej. Z takiej formy nauczania może korzystać niemal każdy. Nie trzeba spełniać żadnych specjalnych kryteriów, by móc się ubiegać o edukację domową dla swojego dziecka. Aby przejść na edukację domową, rodzic musi złożyć odpowiedni wniosek do dyrektora szkoły, który ma 30 dni na wydanie decyzji.
Warto wiedzieć, że ta forma nauczania niesie ze sobą wiele korzyści. Co istotne, pozwala na elastyczne dopasowanie tempa nauki do indywidualnych potrzeb i predyspozycji dziecka. Dziecko może uczyć się w sposób bardziej kreatywny, bez presji szkolnej hierarchii, co sprzyja rozwojowi pasji i zainteresowań. Rodzice mają pełną kontrolę nad treściami nauczania, co pozwala im lepiej dopasować program do wartości, które chcą przekazywać.
Edukacja domowa staje się w Polsce coraz popularniejszą formą kształcenia. Dla wielu rodziców jest ona alternatywą wobec tradycyjnej szkoły, umożliwiając dostosowanie procesu nauczania do indywidualnych potrzeb i tempa dziecka. Dane Fundacji Edukacji Domowej pokazują, że w 2021 roku liczba uczniów kształcących się w tym systemie wynosiła niecałe 20 tysięcy, rok później było to już niespełna 32 tysiące, a w 2023 roku liczba ta przekroczyła 42 tysiące dzieci. Choć udział edukacji domowej nadal jest stosunkowo niewielki wobec 1,5 miliona uczących się w ogólnym systemie (dane za rok szkolny 2022/2023), tendencja wyraźnie wzrasta.
A wy, drodzy czytelnicy, jakie macie zdanie o edukacji domowej? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl.