Dziecko zgubiło się w parku. "Chciałam pomóc, reakcja ojca mnie zaskoczyła. Zero wdzięczności"

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane? Ta mama przekonała się na własnej skórze o tym, bo chociaż chciała pomóc i zaopiekować się dzieckiem, które się zgubiło, została potraktowana dość niemiło. "Jeśli to przydarzyłoby się mnie i mojemu synowi, wolałabym, żeby ktoś mu pomógł, a nie pozwolił na płacz i panikę, tylko dlatego, że może zostać wzięty za kogoś, kto ma złe intencje" - zaznacza kobieta.

"To był bardzo słoneczny dzień. Wraz z moim synem i małym szczeniaczkiem wybrałam się do parku. Siedziałam na ławce, a niedaleko nas jeździła na hulajnodze kilkuletnia dziewczynka. Szybko zwróciła moją uwagę, bo nie miała założonego kasku ani też ochraniaczy" – wspomina kobieta cytowana przez portal kidspot.com.au. "Kiedy upadła na ziemię i zaczęła wzywać tatę, nikt nie podbiegł, nie przytulił jej. Była całkiem sama" – dodaje.

Zobacz wideo Co znaczy być dobrym ojcem?

Wypadek w parku, zgubione dziecko i poczucie winy. "Może nie powinnam reagować?"

Mama, która była w parku świadkiem wypadku kilkuletniej dziewczynki, od razu ruszyła jej na pomoc. Widziała, że dziecko płacze, a w pobliżu nie było jej rodziców. "Pewnie oddaliła się zbyt daleko, ale kiedy wołała na pomoc tatę, ten nie nadchodził. Nie mogłam na to patrzeć, serce mi się krajało, więc sama do niej podeszłam" – wspomina kobieta, która jak dodaje, cieszy się, że była w parku nie tylko ze swoim małym synkiem, lecz także pod opieką miała małego szczeniaczka. "Pies całkowicie odwrócił uwagę dziewczynki od jej wypadku i chyba dzięki niemu, zgodziła się iść ze mną" – dodaje.

Kobieta zabrała dziewczynkę z betonowej ścieżki, posadziła na ławce, a kiedy ta przestała płakać, zaczęła wypytywać o opiekunów. "Powiedziała mi, że przyszła do parku z tatą, ale nie wie, gdzie on jest. Zaproponowałam, że go razem poszukamy" – wspomina. Co było dalej? "Kierowaliśmy się w stronę wyjścia z parku, by tam poszukać jej ojca, kiedy nagle usłyszałam krzyk mężczyzny. To był jej tata, który był arogancki i strasznie niemiły. Krzyczał na mnie, chyba wziął mnie za kogoś, kto ma złe intencje, a ja przecież chciałam tylko pomóc. Zabrał córkę i nawet nie podziękował za to, że się nią zajęłam" – dodaje.

Kobieta w cytowanym artykule przyznała, że była dość zdziwiona reakcją mężczyzny, bo nie miała złych intencji. Zaopiekowała się jego córką, kiedy ta przewróciła się na hulajnodze. "Chciałam pomóc, reakcja ojca mnie zaskoczyła. Zero wdzięczności. Zastanawiam się, czy postąpiłam słusznie. Może powinnam była zadzwonić na policję w sprawie porzuconego dziecka? Może nie powinnam reagować?" – zastanawia się kobieta. "Mam nadzieję, że pewnego dnia, gdy role się odwrócą, ktoś obcy nie będzie przejmował się etykietą i zaopiekuje się moim dzieckiem" – dodała.

Dziecko szuka rodzica? Nie odchodź z nim daleko

Pomoc dziecku, które szuka swojego rodzica, jest jak najbardziej pożądana, ale ważne jest to, by nie odchodzić z miejsca zdarzenia, bo to właśnie w tym miejscu będzie on szukał swojej pociechy. Na zatłoczonych placach zabaw, w parku czy na plaży, warto zawiadomić policję lub straż miejską. "Gdy znajdziemy zagubionego malucha najlepiej zebrać wokół niego grupę ludzi i głośno klaskać, aby zwrócić uwagę szukających go opiekunów, można także wziąć je na ramiona, żeby było widoczne, a osoby przy nim powinny machać rękami, zwracając na siebie dodatkową uwagę" - czytamy w wytycznych policji.

Jednak w myśl przysłowia "lepiej zapobiegać, niż leczyć", warto poświęcić chwilę na spokojną rozmowę o tym, jak zapobiec takiej sytuacji w przyszłości, przypomnieć maluchowi, że nie wolno się oddalać bez pytania ani samodzielnie, ani z innymi dorosłymi, nawet gdy zapewniają, że znają rodziców. Należy także pamiętać, że nikt i nic nie zastąpi czujności oraz zdrowego rozsądku rodzica czy opiekuna.

Więcej o: