Choroba, która miała już nie wrócić. 10-letni chłopiec walczy o życie z "duszącym aniołem"

Błonica, zwana również dyfterytem lub krupem, jest ciężką i zagrażającą życiu chorobą zakaźną. Po wprowadzeniu obowiązkowych szczepionek dla dzieci miała już nigdy nie wrócić. Prawda okazała się jednak inna. Zgłoszono zakażenie dwóch osób, z czego jedną z nich jest dziesięciolatek, który teraz walczy o życie z "duszącym aniołem" na oddziale zakaźnym w jednym z berlińskich szpitali.

"Duszący anioł" to nazwa, która bezpośrednio wskazuje na jedną z przyczyn śmierci w wyniku błonicy. Mowa oczywiście o uduszeniu, które następuje na skutek zamknięcia światła dróg oddechowych przez narastające w gardle martwicze pseudobłony (o wyglądzie "skrzydeł anioła") oraz obrzęk szyi wynikający ze znacznego powiększenia węzłów chłonnych szyjnych. Ochroną przed tą chorobą miały być szczepionki, które w Polsce nalezą do tych obowiązkowych. To pomogło wyeliminować chorobę, jednak okazuje się, że ta wraca.

Zobacz wideo Co ze szczepieniami dzieci? Czy chore będą miały pierwszeństwo? Odpowiada dr Grażyna Cholewińska-Szymańska

Błonica – choroba z XIX wieku, która wraca

Błonica jest chorobą zagrażającą życiu. Przed wprowadzeniem powszechnych szczepień przeciw błonicy choroba ta budziła ogromny lęk i nazywana była "duszącym aniołem", ponieważ pociągała za sobą śmierć tysięcy dzieci. Jednak wraz z postępem medycyny, obowiązkowym szczepieniom maluchów, została ona praktycznie wyeliminowana.

Obecnie w Polsce nie rejestruje się przypadków błonicy, jednak jak podaje portal szczepienia.pzh.gov.pl, "według danych WHO w 2016 r. odnotowano 7097 przypadków tej choroby. Terenami endemicznego występowania błonicy są kraje Południowo-Wschodniej Azji, Południowego Pacyfiku, Bliskiego Wschodu, Afryki, Europy Wschodniej, a także Ameryki Środkowej. W Europie każdego roku odnotowuje się 20-30 zachorowań i kilka zgonów".

Radio ZET poinformowało, że w Berlinie i Brandenburgii odnotowano dwa przypadki tej choroby. Jedną z nich jest dziesięcioletni uczeń z Berlina. Jak dowiedział się Wojciech Hernes, chłopiec przebywa obecnie na oddziale zakaźnym jednej z berlińskich klinik i jest w stanie ciężkim. Był niezaszczepiony przeciwko błonicy. Drugi pacjent, u którego zdiagnozowano dyfteryt, był zaszczepiony, dzięki czemu przechodzi go znacznie łagodniej, chociaż nadal wymaga hospitalizacji.

Szczepienia przeciwko błonicy w Niemczech nie są obowiązkowe, jednak wielu lekarzy je rekomenduje. W Polsce natomiast jest to szczepienie obowiązkowe i obejmuje dzieci i młodzież do ukończenia 19. roku życia. Warto też zaznaczyć, że osoby dorosłe, które zostały zaszczepione, powinny co 10 lat przyjmować dawki przypominające.

Błonica – jak ją rozpoznać? Na co zwrócić uwagę?

Pierwsze objawy błonicy pojawiają się zazwyczaj od 2 do 6 dniu po zakażeniu. W początkowym stadium często mylona jest też z anginą paciorkowcową. Przebieg choroby będzie zależał jednak od postaci klinicznej, jednak najczęściej mamy do czynienia z błonicą gardła i krtani.

Choroba rozpoczyna się zazwyczaj od osłabienia, bólu gardła i pogorszenia samopoczucia. Do charakterystycznych objawów należą również: powiększone węzły chłonne oraz mdły zapach z ust.

W przypadku błonicy krtani występuje również:

  • świst krtaniowy,
  • kaszel,
  • duszności,
  • gorączka do 38 stopni Celsjusza,
  • biały nalot na migdałkach,
  • bezgłos.

Leczenie polega na wstrzyknięciu dawki surowicy (ilość zależy od ciężkości i dnia choroby), która zawiera antytoksynę błoniczą (surowicę przeciwbłoniczą) oraz podaniu antybiotyków. Dodatkowo podczas leczenia podaje się witaminę C, zespół witamin B oraz kokarboksylazę.

Więcej o: