W ostatnich latach dużo emocji wywołują strefy bez dzieci. Pojawiają się hotele, do których najmłodsi nie mają wstępu, loty, a nawet restauracje. Taki pomysł wywołuje sporo emocji i to nie tylko wśród rodziców. Na początku października aquapark Fala w Łodzi postanowił zorganizować dzień tylko dla dorosłych. Akcję promuje kontrowersyjnym plakatem z dzieckiem umieszczonym w znaku zakazu. Zobacz: "Wstęp wzbroniony" dla dzieci na basenie. Inicjatywa wywołała burzę. "To jest jakiś absurd".
Podczas jednego z wywiadów o zdanie zapytano projektantkę Ewę Minge. Okazało się, że ma ona dość zdecydowane zdanie na ten temat.
Jeżdżę do moich ulubionych hoteli np. na Karaiby, które mają zaznaczone, że nie przyjmują dzieci. Ja jak chcę odpocząć i chcę mieć święty spokój, to nie chcę, żeby na moim basenie co chwila mnie jakiś fajny malec opryskiwał albo przychodził, bo uznał mnie za ciocię.
- mówi w rozmowie opublikowanej na TikToku na profilu @kozaczek.poland. - Jestem osobą bardzo kontaktową i bardzo dobrym człowiekiem, to ja się takimi malcami często potrafię nawet zajmować, gdzie matka leży na leżaku i ma to za przeproszeniem gdzieś. Zdarzyło mi się ratować takiego malca, który się topił. Więc, żeby nie patrzeć czy się tym dzieciom nic nie dzieje - dodaje, podkreślając, że nie powinno się całej tej sprawy traktować jako wykluczenie, ale o możliwość wyboru.
Projektantka uważa, że w Polsce często jest tak, że coś krytykujemy, zanim się tak naprawdę nad tym zastanowimy i jej zdaniem w tym przypadku właśnie tak się dzieje. Zdecydowanie zapewnia, że chociaż sama jest matką i wychowała dwóch synów, to hotele, dni lub strefy bez dzieci popiera.
Pod nagraniem z wywiadem Minge pojawiło się kilkaset komentarzy. Zdania są dość mocno podzielone.
Strefy bez dzieci są jak najbardziej potrzebne, nie każdy ma ochotę na urlopie wysłuchiwać ich wrzasków i znosić ich zachowanie. Urlop to spokój
- twierdzi jedna z internautek. "My też wybieramy zawsze hotel dla dorosłych dla spokoju bez dzieci bez krzyku", "Jako mama dwójki dzieci również jestem za strefami bez dzieci!" - dodawali inni. Część osób jest jednak oburzona pomysłem robienia stref, do których najmłodsi nie mają wstępu. "Co za bzdury! A hotele bez lasek z napompowanymi ustami i sztucznym biustem byłyby ok? Albo hotele tylko dla heteroseksualnych?", "Zawsze trzeba pamiętać, że kiedyś też było się dzieckiem"- piszą.
W Konstytucji w art. 32. widnieje zapis, mówiący o tym, że "wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny". Dotyczy to także dzieci.
Również rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak negatywnie wypowiada się na temat stref z zakazem wstępu dla najmłodszych.
Jako Rzeczniczka Praw Dziecka w kontekście "stref wolnych od dzieci" stoję na stanowisku, iż tego rodzaju oferty nie służą dobru ogółu, którym jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego opartego na szacunku dla praw wszystkich, niezależnie od wieku, płci, wyznania, niepełnosprawności, orientacji i bliskiej mi idei partycypacji młodych ludzi w życiu społecznym, obywatelskim
- napisała w swoich mediach społecznościowych, w związku z pomysłem łódzkiej "Fali". Dodała też, że "wykluczenie danej grupy osób tylko dlatego, że nie spełnia ustalonego odgórnie przez kryterium - w tym przypadku wieku - może rodzić obawy związane z nierównym ich traktowaniem".
Jakie jest Twoje zdanie na temat stref bez dzieci i dniach bez nich w różnego rodzaju obiektach? Daj znać, co o tym myślisz w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.