Są dzieci, które z apetytem zajadają się wszystkim, co się przed nimi postawi i chętnie próbują nowych rzeczy. Inne jedzą tylko określone potrawy, ale ich ograniczone menu co jakiś czas się zmienia. Bywa, że o 360 stopni. - Jeszcze do zeszłego tygodnia moje dziewczyny jadły tylko zupę pomidorową. I to wyłącznie z makaronem. Z ryżem w ogóle nie wchodziła w grę. Teraz twierdzą, że nie znoszą makaronu i ma być z ryżem, bo innej nie zjedzą - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Marlena (nazwisko do wiadomości redakcji). - Nie dziwi mnie to. Kilka miesięcy temu jedna i druga nie tknęłyby kaszy gryczanej, potem było odwrotnie. To takie etapy, trzeba przeczekać i tyle - dodaje i zapewnia, że stara się zachęcać córki do jedzenia różnych potraw i produktów, ale z mizernym skutkiem.
Pod udostępnionym na Facebooku na profilu eDziecko.pl artykułem: Faza 1: Sam makaron i bułeczka. Faza 2: Czysty rosół. Rodzice załamani: Kiedy to się skończy? pojawiły się komentarze internautów, którzy doskonale wiedzą, co oznacza niechęć dzieci do jedzenia lub tolerowanie przez nie wyłącznie określonych potraw. Jeden z użytkowników Facebooka napisał: "Najpierw nic jeść nie chcą, później mają swoje ulubione dania. Tak jak dla mojej 6-latki i 11-latka bez ziemniaków nie ma obiadu. A później nastolatek (mój ma 15 lat) jedno danie cały tydzień". Ktoś inny napisał: "Pomidorowa codziennie przez 8 miesięcy, żadnej innej zupy".
Między internautami nie było zgody co do tego, czy dzieci należy zmuszać do jedzenia tego, czego jeść nie chcą, czy nie. Pisali: "Najgorsze co można zrobić to robić jedzenie na życzenie. Uczymy jeść wszystkiego. Tutaj nie można być uległym"; "Zmuszanie dzieci do jedzenia wszystkiego to najgłupsza droga, jaka rodzic może zrobić"; "Nie chodzi o to, aby zmuszać dziecko do jedzenia tego, co mu nie smakuje. Potem z takiego głupiego podejścia rodzą się problemy żywieniowe u dzieciaków i nastolatków"; "Ja nie widzę w tym nic złego, jako dziecko dostawałam jedzenie takie, jakie lubiłam i moim dzieciom i wnukom też starałam się podawać w miarę możliwości takie posiłki, które lubią". Sporo osób było odmiennego zdania: "Albo jesz to co jest przygotowane, albo jesteś głodna/y. Koło kolacji dzieciak zaczyna kojarzyć, że robi coś nie tak"; "To nie będzie jeść. Zgłodnieje to wróci i zje".
Zmuszanie dzieci do jedzenia tego, czego nie lubią, nie jest najlepszym pomysłem. Zdecydowanie lepiej jest je zachęcać, uczyć nowych smaków, rozszerzać i urozmaicać menu. Maluch nie lubi zupy pieczarkowej? Może zasmakuje mu zupa-krem z pieczarek? Nie przepada za kotletami z piersi kurczaka? Może spróbować przyrządzić kurczaka w smacznym sosie? Bardzo często małych niejadków do poszczególnych produktów lub potraw zachęca wspólne gotowanie i przygotowanie posiłków. I najważniejsze: dzieci biorą przykład z rodziców. Jeśli więc mama i tata nie dbają o to, żeby ich dieta była dobrze zbilansowana i urozmaicona, bardzo trudno będzie im nauczyć tego dzieci.
A jak jest w przypadku twojego dziecka? Chętnie zjada wszystko, czy ogranicza się do określonych potraw i produktów? Daj znać w komentarzu.