Babcia kupiła alkotubkę 16-miesięcznej prawnuczce. Skandaliczna pomyłka w sklepie

Na sklepowe półki trafił produkt zawierający alkohol, łudząco podobny do opakowań owocowego musu dla dzieci. Doprowadziło to już do pierwszej pomyłki podczas zakupów. Ofiarą mogło być 16-miesięczne dziecko. "Co to ma być?" - woła z przerażenia matka dziecka.

Są kolorowe i wyglądają bardzo apetycznie. Podobnie jak musy i soczki owocowe, które rodzice często kupują małym dzieciom. Tubki z likierami alkoholowymi niedawno trafiły na sklepowe półki i wywołały spore zamieszanie. Nie bez przyczyny, bo nikt nie zwróci uwagi na dziecko, które je kolorowy mus w tubce, bo nikomu nie przyjdzie do głowy, że wewnątrz jest alkohol (Zobacz: Niemoralne alkotubki. "Co dalej? Leki w cukierkach i papierosy do czekolady?").

Ciekawe, ile babć kupi wnuczkowi tubkę z musem i zorientuje się po chwili, że to wóda

- napisała na Instagramie Joanna Okuniewska popularna influencerka i autorka podcastów "Matka matce" i "Tu Okuniewska". Szybko okazało się, że do takich pomyłek już dochodzi.

Zobacz wideo Sprawdzamy, co dzieci wiedzą o pracy. "Wypłata? To jest nagroda"

Zamiast musu kupiła prawnuczce alkotubkę. Konsekwencje mogły być dramatyczne

Na jej wpis odpowiedziała jedna z obserwujących ją fanek. "Mam 16-miesięczne dziecko na pokładzie i moja 80-letnia babcia kupiła to mojej córce i przyniosła nam do domu! Prawie się popłakała z nerwów, jak jej powiedziałam, co jest w tej tubce. Co to ma być?!" - opisała oburzona internautka. 

Donald Tusk: Ten numer u nas nie przejdzie. Firma wydała oświadczenie

Interwencję w sprawie alkotubek zapowiedział również premier Donald Tusk. "Alkohol w opakowaniach, które przypominają tubki z musem owocowym dla dzieci. Nie - ten numer u nas nie przejdzie. Dzisiaj postawiłem na baczność wszystkich urzędników, którzy mają za zadanie znaleźć skuteczne metody przeciwdziałania temu procederowi" - powiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Jednocześnie dodał, że Główny Inspektor Sanitarny przeprowadzi kontrolę. A szef Ministerstwa Rolnictwa otrzymał polecenie przygotowania odpowiedniego rozporządzenia. "Minister zdrowia przygotuje na przyszłość ustawę, która wyeliminuje systemowo tego typu zagrożenia" - wskazał i dodał:

Tutaj nie ma miejsca na żadne negocjacje. Tego typu zagrożenie musi zniknąć, a osoby, które do tego dopuściły, na pewno mogą spodziewać się konsekwencji.

Co więcej, w obliczu narastającej krytyki i kontrowersji wokół produktów firmy OLV, producent zdecydował się na radykalny krok. Saszetki z napojami alkoholowymi, które trafiły na rynek pod marką Voodoo Monkey, zostaną wycofane ze sprzedaży, a ich produkcja zostaje zatrzymana z natychmiastowym skutkiem. - Pragniemy wyrazić ubolewanie, że nasz produkt, Voodoo Monkey, mimo iż został wyprodukowany zgodnie z prawem, wywołał niepożądane reakcje. W odpowiedzi na to zarząd spółki OLV postanowił niezwłocznie wycofać produkt z rynku i wstrzymać produkcję - ogłosiła firma w oficjalnym komunikacie, przepraszając jednocześnie za wszelkie nieporozumienia.

Pokłosie afery z alkotubkami? Ministerka zdrowia odwołała dyrektora

Co więcej, Ministerstwo Zdrowia przekazało w środę 2 października, że szefowa resortu Izabela Leszczyna przyjęła rezygnację dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom Piotra Jabłońskiego i odwołała go z zajmowanego stanowiska. KPCU powstało w 2022 roku w wyniku połączenia Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii oraz Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Interia donosi, że dymisja jest związana z alkotubkami, które pojawiły się w sklepach. Ministerstwo zapowiadało wcześniej "radykalne kroki" w tej sprawie.

Więcej o: