Studniówki zwykle odbywają się w styczniu i w lutym, jednak uczniowie klas maturalnych przygotowują się do nich z dużym wyprzedzeniem. O wielu kwestiach dotyczących samej organizacji balu dyskutuje się już we wrześniu. To właśnie wtedy powołuje się komitet organizacyjny, który na comiesięcznych spotkaniach ustala szczegóły studniówki i koordynuje przebieg wydarzenia.
Przyjęcia, które niegdyś przypominały szkolne potańcówki, dziś wyglądają bardziej, jak wykwintne bale. Zamiast sal gimnastycznych często urządza się je w salach weselnych czy restauracjach. Oprócz tego inwestuje się catering, dekoracje, DJ-a, a także wynajmuje się kamerzystę i fotografa. Niestety, ale w czasach wszechobecnej drożyzny, bal studniówkowy kosztuje niemało. Maturzyści i ich rodzice doskonale zdają sobie z tego sprawę, jednak kwota, o której napisała w sieci jedna z uczennic, może przyprawić o zawrót głowy.
Za tyle to ja bym sobie życie ułożyła!
- napisała ironicznie jedna z użytkowniczek portalu X, która jest zszokowana tym, ile w 2025 kosztuje bal maturalny.
Studniówka to wyjątkowe wydarzenie w życiu każdego ucznia. Wielu uważa, że to symboliczne wejście w dorosłość, podobnie jak sama matura. Choć egzamin dojrzałości nie kosztuje w ogóle, to już sam bal maturalny rządzi się nieco innymi prawami. Aby iść na studniówkę, trzeba liczyć się ze sporymi kosztami. W tym roku ceny studniówek można było uznać za horrendalnie wysokie.
Czaicie, że moja studniówka za rok prawdopodobnie będzie kosztowała 1000 zł od osoby + 700 zł za osobę towarzyszącą
- napisała jedna z maturzystek we wpisie na portalu X, a w komentarzu dodała, że wciąż zastanawia się, skąd wzięła się aż tak wygórowana cena. Nieśmiało przyznała, że "ma nadzieję, iż to wszystko jeszcze stanieje, bo na razie to koszty wstępne".
Pod jej wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Niektórzy z internautów przyznali, że przez taki koszt wielu uczniów, mimo wielkich chęci, będzie zmuszonych zrezygnować z balu. "Chyba złoto będą tam rozdawać"; "Nie wiem, skąd oni wzięli te koszty"; "Ja za tyle to szłam na studniówkę już z osobą towarzyszącą"; "Ludzie będą rezygnować. To będzie impreza dla bogatych"; "Moja też kosztowała podobnie i nie poszłam. Nie żałuję, bo to ogromna strata pieniędzy jak dla mnie"; "Moim zdaniem tyle kasy totalnie nie jest wart na studniówkę. Impreza jak impreza, nic szczególnego"; "Czemu aż tyle? Za wesele się płaci mniej"; "Nie poszłabym i chyba w ogóle nie żałowałabym"; "W życiu bym nie poszła za tyle. U nas na szczęście jakaś część finansowała rada rodziców, ale gdyby nie to, pewnie też by gdzieś tyle powychodziło" - czytamy w komentarzach.
Jeden z użytkowników wspomniał, że sam aktualnie jest w komitecie organizacyjnym i zdaje sobie sprawę z kosztów, jakie niesie organizacja tak dużego wydarzenia, a więc nic go już specjalnie nie dziwi.
Czaimy! Jesteśmy w komitecie studniówkowym na ten rok i niżej niż 800 zł za osobę nie da się zejść!
- dodał.
Ceny studniówki zależą od wielu czynników. Jednym z pierwszych i najważniejszych kosztów jest wynajęcie sali i opłaty za tzw. talerzyk. Niektóre sale mają już w pakiecie nagłośnienie, stoły i krzesła, jednak organizując bal w murach szkoły, często trzeba to wynająć, a więc to dodatkowy koszt. W wielu placówkach cena od osoby waha się w granicach 350-500 złotych. Koszt udziału osoby towarzyszącej w zabawie to podobny wydatek. Jeszcze kilka lat temu standardowa cena studniówki była o połowę niższa. W 2017 roku płaciło się średnio 200 złotych. Wychodzi na to, że teraz trzeba zapłacić 5 razy więcej.
Do tego dochodzą ceny dekoracji, nagłośnienia, fotografa, operatora kamery i prezentów dla nauczycieli. Nie można także zapomnieć o eleganckim stroju. Nastolatki często zapisują się także do kosmetyczek i fryzjerów. Jak widać, koszty są niemałe, a za jedną noc możemy zapłacić nawet 1 tys. zł. Czy warto? Oceńcie sami.