Temat "stref wolnych od dzieci" wciąż wywołuje wiele kontrowersji wśród ludzi. Niedawno w "Dzień Dobry TVN" pojawił się materiał o tym, że matka z dzieckiem została wyproszona z autobusu, ponieważ jednej z pasażerek przeszkadzało zachowanie malucha. Niektórzy wysunęli pomysł, aby w Polsce powstały "strefy wolne od dzieci". Ankieta przeprowadzona przez serwis nie pozostawiła złudzeń co do opinii większości w tym temacie.
Spośród wszystkich osób, które wzięły udział w ankiecie aż 83% respondentów jest za rozwiązaniem, które umożliwiłoby wprowadzenie wyżej wspomnianych "stref wolnych od dzieci". Do problemu postanowiła odnieść się dr Aleksandra Piotrowska, w rozmowie z Wirtualną Polską wspomniała ona o tym, że ten wynik jest efektem tego, jak bardzo nie radzimy sobie z dziećmi, ich wychowywaniem i problemami z tym związanymi.
Do tematu odniosła się również dziennikarka tygodnika "Do Rzeczy", Zuzanna Pieczyńska:
Dawno nie widziałam czegoś tak obrzydliwego. Już są miejsca, gdzie dzieci z założenia nie wchodzą, bo im nie służy (...). Ale 'strefy wolne od dzieci'?! I robienie sondy w tej sprawie?! Jutro, rozumiem, sonda ws. stref wolnych od ludzi starych i grubych, bo psują komuś krajobraz? Niewiarygodne jest to, jak media wpajają społeczeństwu dzieciofobię. Obrzydliwe.
Podobnego zdania jest również Karolina Opolska, dziennikarka TVP:
Z jednej strony - olaboga, niska dzietność, wymieramy. Z drugiej - jak już urodziłaś dziecko, to siedź w domu, bo jeszcze ktoś poczuje dyskomfort (Pozdrawiam byłą sąsiadkę, która wzywała policję do dzieci na trampolinie). No i nie zapominajmy, że karmienie piersią jest obrzydliwe!
Dr Aleksandra Piotrowska wspomniała również, że wynik przeprowadzonej sondy nie dziwi jej. Zauważa także, że "ten wynik ładnie pokazuje, w jaki sposób nie radzimy sobie z wychowywaniem dzieci i pozwalamy, żeby one były uciążliwe dla swojego otoczenia. Taka jest prawda. Panujące od wielu lat przekonania dotyczące np. "bezstresowego wychowania" - a niekoniecznie zgadzające się z poglądami naukowców - sprawiają, że często przebywanie w otoczeniu zamkniętym wraz z dziećmi wiąże się z niezłą dawką obciążeń dla psychiki człowieka - tłumaczy psycholożka.
Wiele ludzi traktuje takie strefy, jako wykluczenia. Aleksandra Piotrowska zwraca uwagę na to, że bardziej chodzi o dopasowanie grupy wiekowej dziecka do konkretnego miejsca. Zauważa, że w regulaminach parków linowych znajdują się często informacje, że powyżej określonego wieku jest zakaz korzystania, podobnie jak do opery nikt nie wybierze się z rocznym dzieckiem. Zamiast wykluczać przebywajmy z dziećmi tam, gdzie będą czuły się dobrze i bezpiecznie, a miejsce będzie im przyjazne.