Mówili, że to wirus. Dziecku wycięto niemal całe jelito. Rodzice pozwali szpital

6-letni Marcel, w wyniku operacji, od dwóch lat musi być żywiony pozajelitowo. Jego rodzice zarzucają lekarzom błąd w diagnozie i żądają od szpitala odszkodowania oraz dożywotniej renty. Jak podaje Polskie Radio Białystok, właśnie rozpoczął się proces.

Marcel regularnie meldował się w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach z nawracającymi bólami brzucha i wymiotami. Specjaliści nie potrafili odpowiednio zdiagnozować choroby i za każdym razem przekonywali rodziców, że chłopca atakuje wirus nieznanego pochodzenia. Nagle stan zdrowia Marcela uległ poważnemu pogorszeniu.

Zobacz wideo Dlaczego rodzice zwlekają z zaprowadzeniem dziecka do lekarza?

6-latek miał na jelicie 15-centymetrową torbiel

Marcel trafił do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Pierwotnie zdiagnozowano u dziecka cukrzycę, jednak kolejne badania ją wykluczyły. Lekarze byli bezradni. Zdecydowali, że Marcel musi przejść pilną operację. Jak podaje Polskie Radio Białystok, podczas operacji wynikło, że chłopiec ma na jelicie 15-centymetrową torbiel. Co gorsza, wykryto również martwicę, przez co usunięte musiało zostać niemal całe jelito.

Rodzice pozwali szpital. Ich zdaniem wina leży w lekarzach

Podczas pierwszego posiedzenia zeznania złożył ojciec Marcela Szymon Leszczyński, a także dwóch lekarzy z suwalskiego szpitala. Zdaniem rodziców chłopca lekarze popełnili błąd w diagnozie. Ci domagają się od szpitala odszkodowania, pokrycia kosztów leczenia i dożywotniej renty w wysokości 5 tys. zł.

Polskie Radio Białystok przekazało, że rodzice są w tej chwili wystawieni na bardzo duże koszty leczenia i transportu chłopca. Marcel wciąż regularnie trafia do szpitala, a to również wiąże się ze sporymi wydatkami. Oprócz karmienia pozajelitowego 6-latek zmaga się z licznymi infekcjami i stanami gorączkowymi. 

Szpital Wojewódzki w Suwałkach nie chce komentować sprawy aż do momentu zakończenia procesu.

Więcej o: