Choć nie ma idealnego wieku na potomstwo, można zauważyć pewne tendencje. Często nasze babcie zachodziły w ciąże, kiedy tylko kończyły 18 lat i w tamtych czasach było to jak najbardziej normalne. Nieco później, nasze mamy miały dzieci, bo w wieku około 25 lat. Dziś młode Polki często zwlekają z potomstwem, bo jak same mówią, "najpierw chcą skorzystać z życia, a później pchać się w pieluchy". Na pierwszym miejscu są podróże i rozwój osobisty, a dopiero później małżeństwo i dzieci. Takie podejście do życia nie zawsze odpowiada mężom i partnerom, którzy często naciskają na zajście w ciążę i mówią, że chcą mieć dzieci "tu i zaraz". Tak jest właśnie w przypadku naszej czytelniczki, która jest zaledwie niecały rok po ślubie, a jej mąż wciąż nie może pogodzić się z tym, że kobieta chce mieć dzieci, dopiero kiedy skończy 34 lata.
Żadne tłumaczenia nie trafiają do mojego męża. Przeraża mnie to, bo nie skończyłam nawet 30 lat, a najlepiej jakbym zaszła w dwie ciąże jednocześnie i urodziła sześcioraczki. Tak, dobrze słyszycie, tak chce mój mąż
- powiedziała pani Klaudia w rozmowie z eDziecko.pl.
"Kiedy jest dobry czas na dziecko?", "Czy jestem gotowa?", "Czy sobie poradzę?" - te pytania wciąż krążą po głowie naszej czytelniczki, jednak wciąż nie jest w stanie odpowiedzieć na nie. W zasadzie nawet nie wie dlaczego, bo w teorii wszystko wskazuje na to, że to odpowiedni moment. Kobiecie jednak najbardziej zależy na tym, aby "to" po prostu poczuć. Tak się jednak wciąż nie stało.
"Mój mąż tak bardzo pragnie dziecka, ja nie czuję się gotowa, nie wiem, czy kiedykolwiek będę, bo nie ciągnie mnie do dzieci. Myślę, że to przez to, że w rodzinie mamy ich dużo i moi rodzice są zaspokojeni. Nie pytają o moje plany, a ja jestem zwyczajnie szczęśliwsza" - żali się pani Klaudia, która nie potrafi wkalkulować w swoje życie przerwy na ciążę, połóg i macierzyństwo.
Nie chcę odchodzić z pracy, bo jak wypadnę z obiegu, ciężko będzie mi wrócić do zawodu. Boję się porodu, połogu i późniejszego życia z dziećmi. Niby każdy wie, że to właśnie na kobiecie barki spada największy ciężar, a i tak się nic nie zmienia. Mój mąż nic nie rozumie. Jak z nim rozmawiać?
- pyta.
I choć macierzyństwo z całą pewnością pochłania dużo czasu, a odkładanie na później realizacji wielu własnych potrzeb budzi frustrację, to wszystko trzeba wypośrodkować. Nie ma najmniejszego sensu, aby brać do siebie słowa najbliższych. Najważniejsze, aby żyć w zgodzie ze sobą. Decyzja o założeniu rodziny nie jest łatwa. To normalne, że zwłaszcza my - kobiety - mamy wątpliwości. Czasem pomocna może okazać się rozmowa z mamą lub bliską przyjaciółką. Kiedy lęki i wątpliwości powodują spięcia lub konflikty, warto udać się z partnerem do specjalisty, w obecności którego być może łatwiej będzie się parze otworzyć i spojrzeć na stanowisko drugiej strony.