Jeszcze kilka lat temu z powodu COVID-u większość z nas musiała tygodniami siedzieć zamknięta w domach, trzeba było nosić maseczki i zachować dystans. Z czasem pojawiły się szczepienia, a choroba trafiła do kanonu tych, na które wiele osób choruje wiosną czy jesienią. Lekarz wyjaśnia, jakie objawy pojawiają się obecnie najczęściej.
Łukasz Grzywacz, prowadzący na Instagramie profil @tatapediatra, zamieścił ostatnio nagranie, na którym mówi o chorobach, z jakimi ostatnio najczęściej zmagają się jego pacjenci.
Możemy powiedzieć szczerze, że mamy kolejną falę COVID-u. Jak wiecie, każda fala COVID-u charakteryzuje się troszkę innymi objawami i to, co ja obserwuję u mnie w gabinecie, to najczęściej: gorączka, ale taka nie za wysoka: 37,5-38,5 stopni Celsjusza, bóle mięśniowe, poty (i to takie naprawdę zlewne poty w nocy), czasami chrypka i suchy kaszel
- mówi @tatapediatra. Przyznaje, że internauci piszą mu również, że w trakcie tej choroby zmagali się też z biegunką i wymiotami. - Na szczęście obecny COVID mija dość szybko na leczeniu objawowym, trwa około 5-7 dni - dodaje.
Pod nagraniem pediatry pojawiło się kilkaset komentarzy. Wiele osób opowiedziało o tym, jak oni ostatnio przechodzili COVID i jakie mieli objawy choroby.
Ja na ogół nie gorączkuję. W 2021 r. przy COVID miałam 37,5 stopnia i było mi ciężko. 2 tygodnie temu miałam znowu COVID i zaczęło się od kichania (dużo kochania) i bólu mięśni. Później pojawiła się gorączka - 39,5 stopni, ból gardła, katar i kaszel, który męczy mnie do dziś. Myślałam, że to grypa, zrobiłam test a tu niespodzianka
- napisała jedna z internautek. "Coraz częściej już lekarze zlecają testy, zazwyczaj te "3 w 1", żeby wiedzieć, z czym mają do czynienia i ewentualnie odpowiednio dobrać leczenie", "My w zeszłym tygodniu z synkiem mieliśmy COVID. Synek gorączkował 3 dni. Na początku było do 38.5 st., ale tego drugiego dnia dochodziło do 39 stopni. Bardzo ciężko było zbić gorączkę. Wracała po 3-4 godzinach", "U nas teraz COVID. Córka wymioty i katar taki bardzo zużyty. Syn tylko gorączka do 38.4 st. maksymalnie. Ja z kolei: brak sił, stan podgorączkowy i takie ogromne zmęczenie" - opowiadali też inni.