Wrzesień to czas powrotów do szkół i przedszkoli i jednocześnie powrót chorób, wirusów i przeziębień. Najbardziej boją się tego pracujący rodzice, którzy niekoniecznie mogą sobie pozwolić na pracę zdalną lub ciągłe przebywanie na zwolnieniach. Nie każdy może liczyć na pomoc i wsparcie bliskich w opiece nad chorym dzieckiem. Niektóre dzieci potrafią chorować niemal nieprzerwanie w okresie od września do marca. Czy istnieje jakiś magiczny sposób na wzmocnienie odporności czy skłonność do chorób do kwestia genetyczna?
Odporność, zdaniem lekarzy, bierze się z naszych genów i zmienia się wraz z wiekiem. Choć wielu rodziców szuka magicznego środka, który nagle poprawiłby odporność naszych dzieci, niestety to niemożliwe. Cudownego środa brak. Ale złymi działaniami możemy bardzo łatwo ją osłabić, a dobrymi praktykami nieco wzmocnić. Zdrowy tryb życia, zbilansowana dieta, jakościowy sen, unikanie stresu i ruch w każdą pogodę - to podstawy, o których każdy rodzic powinien pamiętać. Co jeszcze?
Mama dwóch córek, dr Whitney Casares z Portland w USA na łamach magazynu Insider, zaznacza, że pewnych rzeczy nie osiągniemy wyłącznie dietą. Dziecięcej odporności trzeba pomóc, a wystarczy do tego codzienna dawka witaminy D. Oczywiście każdy organizm jest inny i zawsze, zwłaszcza w przypadku dziecka należy poradzić się lekarza rodzinnego lub innego specjalisty. Kobieta podkreśla, że w wielu krajach na świecie codzienna dawka słońca jest dla dziecka niewystarczająca. Witamina D ma mnóstwo korzystnych działań na organizm człowieka, a jednym z nich jest wzmacnianie odporności. I choć porada wydaje się banalna, wciąż zbyt wielu rodziców nie przykłada uwagi do suplementowania dzieci witaminą D, a szkoda, bo to niewiele kosztuje, a po paru miesiącach efekty mogą być ogromne.
Kobieta zauważa również, że wielu rodziców w walce i trosce o odporność dziecka tak bardzo zaczynają się starać, że nie zauważają, że przeginają z ilością suplementów i innych cudownych środków, które miałyby dziecku pomóc. Ich nadmiar i brak konsultacji z lekarzem może mieć zgoła odwrotne skutki i zamiast poprawić odporność sprawi, że dziecko będzie maksymalnie osłabione. Umiar i zdrowy rozsądek są najlepszym pomysłem.